miejsce znane z moich pierwszych kroków w turystyce. To własnie przez tę górę w 1990 r. ruszyłem na moją pierwszą wycieczkę znakowanym szlakiem. Był marzec, śnieg, lód, chwila nieuwagi i złamana ręka
Wycieczka skończyła sie własnie tutaj, przy zejściu z Cygańskiej Góry
a obok cudowny stadion mojego ukochanego klubu, na jakim spędziłem setki, a moze i tysiące godzin dopingując biało-zielonych. A my swoje!!!
keszyk złapany rowerowo, niestety totalnie na wierzchu, pokrywka obok, wina psa czy zwierzyny? warto aby autor to obejrzał i zrobił jak było
dzięki :)