Wreszcie! :) 

Zdobywałem tego kesza ze dwa miesiące bo 1,5 miesiąca zatrzymałem się na jednym etapiepoza nim szło całkiem sprawnie…

Kazdy etap był ciekawy, inny… niekiedy przydało się trochę szczęścia a niekiedy intuicji :) 

Skarb pełen złota odnaleziony wraz z cała rodzinka, młoda deskorolka zdecydowanie zachwycona :) 

Bardzo dziękujemy za super przygodę, liczymy na jakiś epilog? :) 

Po szybkim zlokalizowaniu, dwóch pierwszych miejscówek, nawet do glowy mi nie przyszło, że odwiedzę Bytom, jeszcze trzy razy, ale było warto.

Dawno nie widziałem, tylu brukowanych uliczek, starych murów i nie zjadlem tylu ruskich pierogów.

Tylko brak wiedzy, ilu etapów sie spodziewać, powodował niepokój, czy zdążymy skończyć poszukiwania, jeszcze w tym roku, ale udalo się, TFTC :)

Bardzo dobrze wspominam Alstremerię wojkowicką. I gdy pojawia się kontynuacja historii wiedziałam, że muszę to mieć!

Nie wiedziałam tylko z czym przyjdzie mi się zmierzyć! To jest prawdziwy kesz dla koneserów!

Nieważne, że po drodze mijaliśmy inne kesze - po prostu przechodziliśmy obok, bo tropiliśmy Alstremerię! Nie przespane noce? Przecież to jest pora na analizowanie zagadek! Cierpliwość? Zawsze można nauczyć się nowych przekleństw!

Po miesiącu walki z zagadkami, ze stanami depresyjnymi, podróżami pełnymi nadziei i powrotów z nastawieniem "przecież nie musimy mieć każdego kesza", wreszcie dotarliśmy do finału! 

I nagle zrobiło się żal, że to już koniec:)

Dziękuję

StF yeahh...Bytom..moje miasto, miało być łatwiej i z jednej strony nie raz szybciej się lampka zaświeciła, innym razem zbyt dosłownie braliśmy przekaz zagadek ale ciągle krążyliśmy w okóło dobrze rozszyfrowanych obiektów. Aby przeżyć pełną przygodę wracaliśmy do centrum miasta po kilka razy, czasem podjazdy rowerem na kolejne etapy, innym razem wieczorne ponowne sprawdzenie miejsc i dwukrotna wyprawa po finał ażeby nie spalić miejscowki. Jakieś fatum czuwało gdyż dwukrotnie napotkalismy etapy z innej gry terenowej, które idealnie tematem i formą quizów pasowały do tej historii ale jak teraz na to patrzę to były stosunkowo za łatwe jak na Norbiego. Serdecznie polecamy podczas rozwiązywania zagadek wypad na jakąś kawusie lub małe jedzonko, bo trochę Wam zejdziePodziwiamy Chrząszcza, że zrobił całego multaka za jednym razem. My niespiesznie kawalek po kawałku mogliśmy chłonąć historię miasta a odkrywajac kazdy poszczegolny etap nakręcał na kolejny. Szczerze mówiąc nieco smutno się zrobiło kiedy dotarliśmy do kordow finału, gdyż naprawdę spodobało nam rozwiązywanie zagadek. Finał zacny, prawdziwy skarb z klejnotamj i miejscówka też niespodziewana. Fajnie dopracowany multak, który pokazuje, że nie raz warto olać statystyki i pochłonąć wiedzę i się sprawdzić. Dzięki wariacie za tą kolejna przygodę i poznanj nowych faktów o naszym mieście.

3 etap wrócił na miejsce , w nieco zmienionej formie 

Młody  Arizona Jack na nikogo już nie czekał, nie wdawał się w relacje, stronił od kobiet... był silny!
Ale miał słabość. Ta niewiasta z wieży, te kwiaty. Ta "paskudna" historia która nie dawała mu spać, nie pozwala mu żyć. Ta tajemnica,  która zawładnęła całym jego czasem.
Mając wreszcie jakiś ślad bez wahania ruszył.
Miasto nie wyglądało już  tak jak w  starodawnych opisach. Miał starą mapę.  Małymi krokami posuwał się naprzód. Czas mijał nieubłaganie, tłumaczył tajemne pismo, uczył się!   Odwiedził miejsca, o których mu się nie śniło.
Starał się być dyskretny i skoncenentrowany.
Alstremeria! Zakrzyknął w końcu. Ale to nie był koniec...


To była wielka przyjemność zdobywać tą skrzynkę. Po pierwszych kilku godzinach chciałem jak najszybciej wrócić. Etapy świetne!!! A finał kładzie na kolana.
Wciągająca historia i zadanie.  Emocje  rozdajesz Norbinorku. Za emocje dziękuję!


Dziękujemy

Mam sygnał że 3 etap dostał już nóg, jeżeli uda się komuś dostać na miejsce to proszę o SMS 608653388 , zdjęcie tego miejsca a wyśle zagadkę 

Nie dalej jak wczoraj naszła mnie myśl, że w Bytomiu coś cicho z keszami. Norbinorek nic nie robi? I co? Taka niespodzianka. Pozdrawiam.