Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Rodzinne keszowanie, pogoda sprzyjała więc trzeba było ruszyć się z domu.
Trochę się pokręciliśmy ale szukanie drzewa z odpowiednim numerem - bez sensu. Warto albo odnowić kesza albo go zawiesić.

Pozdrawiam
Art_noise

Ile razy ja tu byłemZawsze kończyło się fiaskiem. Pierwszego etapu nie umiałem znaleźć. Dzięki zdjęciu, które wrzucił Keisor mogłem szukać skrzynki. Łooo panie. Ile ja żem się naszukał tego drzewa. Z godzinke w tym lasku spędziłem żeby znaleźć odpowiednie drzewo. Skrzynka znaleziona, cała przemoczona, pęknięta. W drodze powrotnej po rower spotkałem dziki. Adrenalina podskoczyła, bo się bałem że zaatakują. Na szczęście uciekły. Dzięki :)

Dwa podejścia w sporym odstępie czasu zaowocowały jedynie nieznalezieniem pierwszego etapu.
Dziś podejście nr trzy. Memory, find... KEISOR. I wszystko jasne.
I ostatni ptaszek znika z mapy :)

Cała historia z tym keszem. Zacząłem go szukać jeszcze w 2014 roku. Dotarłem wtedy nawet do finału, ale bez namierzenia pojemnika. Postanowiłem wrócić po roku. Zagubiłem oczywiście waypointy i szukałem finału na pamięć. Bezskutecznie - dziś wiem, że pomyliłem się wtedy o 100 metrów w bok. No i w końcu dziś, od nowa na drugi etap, by dowiedzieć się gdzie był finał. Dziś szybko i sprawnie.

Dzięki.

Nie wiem czy się będzie liczyło ale znaleziona z pominięciem 1 oraz 2 etapu. Udało się namierzyć skrzynkę, chociaż ani szybko, ani łatwo nie było.

Kiedyś tez już próbowałem szukać (kiedy etap 1 już był nie do odczytania) ale ćma mje wtedy zastała i musiałem odpuścić.

Dzisiaj pełen sukces i ostatnia skrzynka z ptakowej ścieżki znaleziona.

Mam nadzieję, że rysieks nie będzie miał nic przeciwko, jak zamieszczę mały hint, dla ewentualnych przyszłych poszukiwaczy. Zwycięski numerek tuż obok finału. Można liczyć drzewa w lesie...

1 etap nieznaleziony więc przyszło przeszukiwać cały las po spoilerach. 2 etap znaleziony OK. 3 etap na wierzchu, otwarty, logbook i zawartośc luzem na ziemi lecz suchy więc świeżo wyjęty a w pobliżu (50 m) grupa geodetów, których ślady działalności widoczne również w punkcie ukrycia kesza. Jak myślicie kto kesza zniszczył? W logbooku ostatni wpis hobbysty po późniejszych znalazcach ani śladu. Poskładaliśmy i schowaliśmy tak jak się nam wydawało że być powinno.

Dwa dni szukania na oślep no i w końcu jest. Szkoda, że początek już nie istnieje, bo całkiem fajna dwójka i końcówka. Jak widać, jak kto uparty, to mimo braku danych sie może udać. Jedynkę trzeba reaktywować, a w finale potrzebne nowe pudełko. Na razie wszystko zabezpieczone prowizorycznie. Winę za zniszczenie finału ponoszą, prócz głupoty geodetów, keszerzy, którzy źle maskują. Nie może być tak, że sznurek widać z daleka. Każdy przecież chętnie pociągnie. Miejsce być może mało uczęszczane, ale akurat zaczęli tu liczyć drzewa, dosłownie! Na każdym, nawet chudym, przybito numerek! TFTC

Acha, przy okazji nazbieraliśmy 1,5 kilo grzybów - zimówek.

Multi strata czasu.

Po przeczesaniu w licznej ekipie sporego obszaru lasu i próbach dopasowania terenu do zdjęć ogłoszono niechętnie - tym razem porażka.

Super wypad z geoekipą z Rozbarku Myszator,Cierpki:),Piter25 kesz do reaktywacji

1 etap znaleziony razem z Gumior25, Piter25 i Cierpki:), ale niestety nieczytelny i cholera wie gdzie szukać dalej. Trza zrobić serwis ;)

Znalazłem część koordów, ale niestety nie da się odczytać całości.

Pierwszy etap znaleziony dość szybko, chociaż faktycznie jest trochę mało czytelny. Może przydałoby się go poprawić. Finał znaleziony z pominięciem drugiego etapuZnaleziony bez problemów, ponieważ był widoczny z odległości wielu metrówTFTC

Pierwszy etap sprawnie odkryty przez Ronina_Vincenta! Skrzynka  finałowa namierzona dość szybko, widoczna z daleka...całkowicie pozbawiona maskowania TFTC

Ciężko było.Pierwszy etap ledwo widoczny źle spisałem współrzędne i trochę pobłądziłem.Finał ma uszkodzone pudełko i leżał sobie na wierzchu.Dzięki

nie wiem jak to się stało ale znaleźliśmy skrzynkę tak jakby z pominięciem drugiego etapu (?). W każdym razie znaleziona i odłożona w to samo miejsce gdzie była. :)

zimą odpuściłem. Latem jakoś udało się :)

Miejsce odwiedzone podczas czerwcowego weekendu na Śląsku:) Dzięki za kesza :)

byłem oblukałem skrzynka jest tam gdzie powinna jakby miała Slepia to by zobaczyła spojler....

Pierwszy etap faktycznie jest na miejscu. Drugi znaleziony przypadkiem, gdy po kilkunastu minutach poszukiwań zrezygnowaliśmy z Aynsley i idąc na inną skrzynkę trafiliśmy na miejsce ze spoilera. Kordy finału wpisane i szukamy. Miejsce ze spoilera finałowego także znalezione ale nic poza tym. Pomimo udanego telefonu do znajomego keszera i nieudanych dwóch telefonów do założyciela nie znaleźliśmy finału. Trochę nam ten multak zabrał czasu i nie udało się ścieżki przed SiO skończyć. Ale jeszcze tu wrócimy..

Kesz na miejscu.

Drugie podejście i nic, pierwszy etap nie do pokonania jak dla mnie

Niestety pomimo kilku telefonów do innych znalazców, a nawet do samego założyciela nie udało nam się przejść pierwszego etapu.

 

Może innym razem się uda.

Byłem szukałem i poza rozrytym zboczem jak przez stado dzików - nic nie znalazłem. Odpuszczam więc, by nie dewastować przyrody. Pewnie popełniam jakiś banalny błąd (jak widzę - nie tylko ja go popełniam). No cóż - nie każdy kesz trzeba znaleźć. Ten idzie do ignorów - to też jakaś metoda, by zniknął z mapy :)

Pierwszy etap jest i był na miejscu.

Niestety nie miałem pojęcia czego i gdzie szukać na pierwszym etapie. Tym bardziej, że etap prawdopodobnie uszkodzony.

Spodziewaliśmy się dnf ze względu na zaginiony pierwszy etap a tu niespodzianka znalazł się ale sama karteczka z koordami na 2 etapie nam długo zeszło a niby prosty finał tez nam sprawił problem ale bardzo fajny dzięki za kesz

nie znaleźliśmy 1 etapu .. :(

Problem z pierwszym etapem. Albo faktycznie zniszczony albo ogarneła mnie pomroczność jasnaPotencjalnych miejsc mnóstwo, gieps też niezdecydowany, wieć w sumie porażka. Proszę o sprawdzenie pierwszego etapu. Dzięki

Długo się tu męczyliśmy. W końcu z krzaków wyskoczyły zDEGenerowane śliczne dzikie świnki. Potem już szybko poszło. Trzeba wymienić albo opakować w coś 1 etap . Dziękuję.

Piątkowy popołudniowo wieczorny  spacer  po  żabich  dołach . Pierwszy  etap  na  miejscu  chociaż  ewidentnie  zepsuty . Pierwszy  większy  wiatr  zakończy  jego  żywot .  Tutaj  spotkaliśmy  grupkę  (dużych , wściekłych , przerażających) dzików . Na  szczęście  nie  wystąpił  konflikt  interesów  i  rozstaliśmy  się  w  zgodzie . Kolejne  etapy  DEGustowaliśmy  już  szybko  i  sprawnie . Dzięki  za  kesza .

Po 20 minutach szukania w trzy osoby byłem lekko zDEGustowany. W końcu jednak pierwszy etap się poddał w najmniej spodziewanym miejscu. Dodatkowo odwiedziło nas stado pięknych dzików, które dodały uroku poszukiwaniom. Potem było już z górki. Niemniej jednak pierwszy etap do serwisu.

Dzięki.

Pomimo kilku podejść nie znalazłem pierwszego etapu. Mimo, że wiedziałem mniej więcej czego szukać.

Pierwszy etap bardzo trudny do odnalezienia, ale jest na miejscu, dalej już w miarę gładko. Nasze zaskoczenie przy finale sięgnęło zenitu :D

Złapana podczas poniedziałkowego spaceru z Agatą :)

Z Miśkiem. Pierwszy etap strasznie nam się schował. Niezły dowcip na finale:) Dziękuję i pozdrawiam!

Podpowiedź była pod konarem. Przy drugim etapie powitały nas dwa dzięcioły - jednego udało się wypatrzećA potem szybki finał. Dzięki!

Podpowiedź na I etapie leżała na ziemi. włożyliśmy pod konar na ziemi aby nie zniknęła dla innych.

Skrzynka wzięta przy drugim podejściu. Chyba współrzędne na 1 etapie odpadły bo u stóp zostały znalezione. Dzięki za skrzynkę :)

Hahah, Whatever od tygodnia mówi tylko o pustułceWszędzie widział już te pustułki, ciągle się przewijały w naszych rozmowachPustułka i pustułkaKesz znaleziony to może się chłop troche już uspokoi ;) 

Dzięki za pustułkę ;) 

Tydzień temu brakło nam ciut czasu na pustułkę, tym razem bez pudła , chociaż było dosyć ekstremalnie w tych zwałach śniegu coś znaleźć.

Nie wiem czemu ale każdy kesz na projekcie wydawał mi się za za chwilę będzie - pustułką, dopóki nie trafiliśmy na TĄ pustułkę ;)

Dzięki i pozdrawiam. 

Przyjemny multaczek, choć na kaźdym etapie przez pogodę gieps rozprowadzał na 10 metrów. ..fatalna pogoda:(

pierwszego etapu nie wypatrzyliśmy, ale dzięki życzliwości Autora, dostaliśmy kordy i mimo okolicy mówiącej "tu będziecie dłuuugo szukać" - udało się wypatrzeć dość sprawnie ;)

Z Jedami i kurierem.

Skrzynka znaleziona rodzinnie podczas spacerowania po rezerwacie Żabie Doły i okolicach.

Skrzynka znaleziona rodzinnie podczas spacerowania po rezerwacie Żabie Doły i okolicach.

Skrzynka znaleziona rodzinnie podczas spacerowania po rezerwacie Żabie Doły i okolicach.
Znaleziona dzięki założycielowi, który podał nam kordy.

Trochę na około i przez krzaczory.W czasie keszobrania po Independence 7 z Do-mi, Jed team, Jedka i Jedek.

Po godzinie szukania z Sandrine odpuściłem. Prosimy o jakiś spojler do pierwszego etapu.

Noo, tu już mi się nie chciało, morale siadało. Ale wystarczyło znaleźć to drzewko nr 1 i siły wróciły. Potem jak po sznurku aż do sznurka, który znalazłem wyjmując kesza, choć pewnie miało być na odwrót :) 

Na początku było ciężko. 

1 etap - prawie zwątpiliśmy, już chcieliśmy zrezygnować, przekopana ściółka w okół drzewek, przeczytane wszystkie wpisy i nagle jest - olśnienie. 

2 etap - zobaczyłam od razu

3 etap - znowu się nachodziliśmy, w końcu zdjęcie spoilerowe ustawiliśmy tak, że było już wiadomo gdzie szukać. 

Dzięki!

Nieźle nas rysieks przeciągnął po krzakach, lesie, hałdach. Ale warto. Dzięki.

Oj tutaj się namęczyłem. Podbiłem z rana i nic. Koordy latały tam i z powrotem, zadawałem sobie pytanie kiedy drzewo to jeszcze drzewko, a kiedy już drzewo. Wróciłem pod koniec dnia i po znalezieniu całej serii wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać i udało się wypatrzyć pierwszy etap. Potem na azymut przez busz z rowerem..masakra..ale dałem radedzięki.

Kiedyś nie udało mi się, znaleźć nawet pierwszego etapu, a dzisiaj poszło błyskawicznie, choć nie całkiem samodzielnie, TFTC

Namęczyliśmy się przy pierwszym etapie!!!! A wystarczyło wcześniej zadzwonić do przyjaciela :P

Dziękuję.

Pierwszy etap dał nam popalić. Takie duże, a tak tego nie umieliśmy zauważyć. Dopiero telefon do przyjaciółki pomógł. dalej było już łatwiej . Zaliczono razem z ForgottenSilesia, janzowem i Holką.

Dzięki

poznawanie okolic rezerwatu z Chochlikiem.na pierwszym etapie szukaliśmy czegoś innego i w końcu nie obyło się bez tele do przyjaciela. później szło już gładko. 

podejscie drugie, 1 & 2 etap spoko a do trzeciego prawie przekopana ziemia, ale na szczescie potkniecire o sznurek odkrylo keszyka

pierwszy etap dał mi popalić a jest w sumie banalny , drugi szybko , finał po analizie spojlera 

dzięki , niezła dżungla tu nam wyrosła 

Dość szybko i łatwo. Pozdrowienia dla spotkanej ekipy. Dzięki.

Na pierwszym etapie jakimś cudem GPS zaprowadził nas prosto pod małe drzewko z kordami. Do następnego trzeba było się przedzierać - opcja z rowerem jest dość ryzykowna. Finał fajnie maskowany.

Te multaki dwuetapowe jakoś bardziej przypadły mi do gustu :P 

Dzięki :)

Wiedzieliśmy już z Zyfiką gdzie jest start, więc tu poszło szybko, potem było już gorzej, najpierw mieliśmy pewne problemy z wyciągnięciem drugiego etapu z miejsca ukrycia, a na koniec ze zlokalizowaniem finału, ostatecznie wszystkie zadania udało się szczęśliwie wykonać

Poprzednim razem i tu z Unieskim zrezygnowaliśmy już na starcie, ale dziś dzięki naszemu samozaparciu się udało Poszło sprawnie na etapach a na finale nieco się zeszło, ostatecznie jednak zakończyliśmy poszukiwania pełnym sukcesem

Tutaj była fest mota, gdyby nie Atena i pomoc telefoniczna przy każdym etapie, to zaliczyłbym DNFa.

Pozdrawiam i dziękuję znakomicie - Sebastian

Miłe spotkanie z Linfallasem na finale. Krzaczorowanie między 1 a 2 etapem ogromne.<br /> TFTC

Dzisiaj kolejny wypad rowerowy na geościeżkę. Tutaj po pierwszym etapie miłe spotkanie z OakWM i na finał już razem. Dziękuję za skrzynkę

Na pierwszym etapie spodziewałem się czegoś bardziej jaskrawego, ale chwilka chodzenia, i jest. Przed drugim etapem niestety musiałem rower w lesie porzucić, bo ścieżka się niespodziewanie skończyła. Trzeci też dosyć szybko, i nawet jakichś strasznych krzaczorów nie zaliczyłem. Co innego w drodze powrotnej - jak mi na rowerze twarz i ręce rozorały, to masakra.

Fotospoilery bardzo pomocne, bez nich ciężko by było. Dzięki

Między II i III etapem jeszcze Sowę zaliczyliśmy. TFTC

He he, kto brał rower na multakaNie zazdroszczę. Dzięki za kesza!

Pierwszy etap-szukaliśmy długo, drugi etap patrzył na nas- Monia znalazła. Finał Mariosek już zlokalizował szybciutko bo ktoś słabo zamaskował. Dziękujemy i pozdrawiamy

Multak zdobyty wspólnie z GSF-sami, było tak miło że szkoda było się  rozstać, może kiedyś się jeszcze spotkamy na szlaku keszerskim,dziękujemy i pozdrawiamy kazio i lila.

Na pierwszym etapie sporo czasu straciliśmy bo małych drzewek sporo, a kordy przestrzelone.

Do następnego etapu i finału pomimo krzaczorów szło się bardzo przyjemnie bo w towarzystwie spotkanych tutaj Kazio i Lili których pozdrawiamy.

Dziękujemy za kesza.

kordy pierwszego etapu walnięte chyba o 10 metrów kolejne szybkie i proste dzięki :)

Znaleziona rowerowo. Wyprawa rowerem po tego kesza to nie był najlepszy pomysł.

Bardzo fajne maskowanie. Dzięki

Znaleziona razem z HCkid'em. Ktoś przed nami bardzo mocno zamaskował drugi etap. Spojler pomógł. Final interesujący. Dziękuję!

Fajne etapy. Drugi niestety był zbyt dobrze przymaskowany... Po 10 min krążenia - olśnienie, że są fotospojleryFinał poszedł bezbłędnie. Przedzieranie sięna azymut było trochę karkołomne... Zastanawiam się nad zakupem maczety do wyposażenia keszerskiego ;)

Bardzo fajny multaczek! Dzięki za przygotowanie!

Oj co się nakląłem na 2 gim etapiebo fiolka się tak mocno zaklinowała, że myślałem w końcu, że to nie pojemnik tylko naturajeden z cięższych keszów na projekciedzięki

Dopiero teraz mama "szantażem" zaciągnęła do logowania. Bardzo lubię przyrodę i to ja namówiłam atena.pl aby tu przyjechać. Dziękuję

Znaleziona z Rubinem;) Dzięki za skrzynki > zaskoczona w swoim własnym mieścieAleż tu się naklnęliśmyNie szło nam dzisiaj i na każdym etapie przynajmniej 20 minut. Do finały szliśmy chyba najgorszą drogą, zjadłam po drodze jakiegoś robaka, nie wpadłam do wody, 7 lat w tybecie i te kliematy  Finał jest skubany zamaskowany, że dopiero za drugim telefonem pękł, ślepota....

Dzięki

Idziemy na kolejną skrzyneczkę projektową a tutaj zza zakrętu wyłania się team IDEM'ów. Dalej już razem doszliśmy do finału a w cale nie było łatwo. Dziękuję

Miłe spotkanie przy pierwszym etapie z Ateną i Juniorką i wszpólna wyprawa na dalsze etapy. Troszkę zeszło przy poszukiwaniu finału... no cóż, trzeba czytać wszystkie informacje zawarte w opisie a nie tylko patrzeć na fotki. 

Dziękujemy i pozdrawiamy

Szybko i sprawnie :)

Dzięki :)