Rowerowo. A w zasadzie rowerosamochodem wodnym. Dobić do wyspy niełatwo. Od strony zachodniej jest to praktycznie niemożliwe. Opłynęliśmy wyspę wokół i oczywście dogodne miejsce do cumowania wyłoniło się prawie pod koniec przeszukiwania wyspy. WIdać, że las jest dziki. Mnóstwo tam pajęczyn i pająków

Skrzynka zdobyta wraz z telefonemalarmowym podczas wypadu do WdzyzDzięki!

Na wyspę dotarliśmy od strony wschodniej to też czekala nas przeprawa przez pajęczy las. Nasza łajba zostala sama na brzegu. Chwilę szukania było, głównie dlatego, że opis nie jest zaktualizowany, a kesz to teraz peciak na drzewie, co sprawiło nam ogromny zawód. 

Zdobyta z TSW, dzięki!

Po Wdzydzach pływałem już chyba wszystkim. Żaglówką, kajakiem, dmuchanym kajakiem, pontonem, rowerem wodnym i wpław. W sumie to został mi tylko ten statek co kursuje z Borska do Wdzydz. Na Ostrowie chciałem wysiąść i zwiedzić praktycznie od samego początku, ale jakoś nigdy nie było okazji, czasu, możliwości, wiatr była za duży lub go nie było... Dzisiaj ustanowiłem sobie tą wyspę i zlokalizowaną na niej skrzynkę jako główny cel rodzinnej wycieczki na rowerze wodnym. Z Wdzydz dopłynęliśmy w trochę ponad 30 min, dzięki pomostowi z przycumowaniem i wysiadką nie było problemu, na wyspie żywego ducha. Krzyż na wzgórzu z pięknym widokiem, ze dwie chatki wyraźnie od czasu do czasu używane, inne na wpół zawalone, jakiś samochód (chyba LR Defender pickup) zaparkowany na zawsze w krzakach, taki trochę klimat post-apo. Fantastyczne miejsce.
Na koordynaty dotarłem bez problemu, tam niestety okazało się, że wichura sprzed 4 lat trochę namieszała. Pieńki już dawno są tylko próchnem ukrytym pod ściółką, miejsce udało się namierzyć dzięki zdjęciu Kranika, choć część drzew z tego zdjęcia już leży a jałowiec z pierwszego planu kompletnie usechł. Po długim macaniu i delikatnym rozgrzebywaniu darni w końcu udało się znaleźć pojemnik, a raczej, niestety, jego połamane szczątki. Zrobiłem serwis z tego co przy sobie miałem i powiesiłem małego wisielca na tym suchym jałowcu, jakieś 30-50cm nad ziemią.

Znaleziona podczas sobotniego mini rejsupozdrawiam całą załogę :) 

Obrazki do tego wpisu:

Znaleziony :)

TFTC - zacumowaliśmy łódką od północy; tabliczka informuje, że teren prywatny ale na wyspie od dawna już nikt nie mieszka - potwierdził to pan "spokoloko" - długoletni tubylec, a poza tym "bosman", którego spotkaliśmy na "przystani" mówił że właściciel "nie strzela do turystów z wiatrówki" :). Sam źle się czułem "deptając" ten dziewiczy teren. Wspomniany bosman mówił żebyśmy koniecznie poszli na wschodnia stronę wyspy na wysokości kesza koło zabudowań, bo tam jest coś niesamowitego co musimy zobaczyć... polecam - ale ja tam tylko znalazłem... samochód. Uwaga na kleszcze i komary o tej porze roku - było ich mnóstwo. Polecam, doskonała zabawa. Kesz jest maskowany delikatnie i maskowanie może być zniszczone przez deszcze i wiatry - i trochę dalej niż jałowiec, a "pniaczki" spróchniały - przysypałem dodatkowo ścinkami, które bobry wygryzły z drzew. IN - kolczyk.

Dziękujemy za super opis trasy co sprawiło dzieciakom sporo radości. Nadia, Amelka, Jędrek, Jaś, Ada, Radek i Jednooki Jack pozdrawiają ;)

Skrzynka znaleziona z całą rodzinką. Dziękujemy za kesza. ;)

Dobry opis trasy. Dzieki

Ze dwie godziny trwał kajakowy atak na wyspę, jednak wiatr i fala okazały się być silniejsze. Dopiero żmudne pedałowanie starym rowerkiem wodnym pozwoliło dopłynąć i wylądować.

Z Madmagic Family i kapitan Leną na dziobie.

Dzięki za kesza!

Znaleziona podczas budowy kajakowej trasy na Kaszubską WłóczęgęPo nawiększej burzy z gradobiciem, jaka kiedykolwiek spotkała mnie na środku jezioraSkrzynka dobrze przezimowała i można jej spokojnie szukać :)

Dziękuję bardzo za skrzyneczkę. Zdobyta kajakowo. Szkoda, że taki niski poziom wody. Moja "Czarna Rozpacz" mogłaby podpłynąć pod samego kesza.

Na omedze, tuż przed burzą i deszczem, które przeczekaliśmy w tawernie Wdzydzki Raj przy groogu na rozgrzewkę, potem w ulewnym deszczu [byliśmy za daleko aby się gdzieś schować], dobrze, że ażtak ciepłym dotarliśmy przy blednących podmuchach wiatru na wyspę.

Szukanie po kordach na niewiele się zdało [albo mój GPS albo ethanolla czeka poważna rozmowa].
W/g opisu kesz szybko namierzony i znaleziony.
Dziękuję za piękny medal dla znalazcy TTF.

Podaję moje zmierzone kordy LocusemPro:

N 53° 59.906' 
E 17° 54.224' 

Dziękuję za powód do pięknej przygody!

Acha, z powrotem wiatr zupełnie zdechł i wracaliśmy z przyjacielem Jasiem ponad godzinę na pagajach.

Obrazki do tego wpisu:

Certyfikat TTF

Wspaniała siostra zrobiła młodszym braciom i kuzynce super wycieczkę - wywiozła do lasu, kazała płynąć wpław na wyspę na środku jeziora (z workiem z opisem kesza i kluczykami do auta nad głową:P ) i chodzić boso po zaschniętym szorstkim mchu :D

Na szczęście cała trójka to "moja krew" i młodzież była zachwycona(ja zresztą też!:))

Z ciekawostek - apropo śladów kół kiedyś na tej wyspie uprawiane były nawet pola! promem transportowali traktor na wyspę na potrzeby zasiewu, orki i żniwteraz widzieliśmy jakiś stary samochód, więc ślady pewnie po nim, choć nie wyglądał jakby był jeszcze "na chodzie".

Sam kesz super ! i świetnie się chodziło po wskazówkach z opisu :P

Ode mnie bezdyskusyjnie leci gwiazdeczka!

Dzięki za kesza!

[ szczęśliwa zdobywczyni srebrnego medala za STF]

Zaległy wpis. TFTC!

Zbiorowy FTF. Piękne miejsce. Wcześniej nigdy nie lądowałem na tej wyspie... Szczegóły już opisali inni. Dzięki.

Super skrzynka! Zaplanowana wyprawa z makotka, b.budyń i kojoty po FTFa! Było trudno. Chcieliśmy płynąć jachtem ale w trakcie przepływania jeziora pękła nam wanta  :(  Zdecydowaliśmy się wyruszyć na kajakach! Dotarliśmy i znaleźliśmy kesza. Miła i spokojna okolica na łonie natury. Dzięki :D

FTF razem z kojoty, Bartosz Budyń i Adam Adams. Jeśli w każdej skrzynce będą medale, proszę o więcej - to nasz drugi :)

Nie daliśmy się przeciwnościom losu, nie zraziło nas pęknięcie wanty, na szczęście starczyło dnia na ewakuację i drugie podejście - kajakami. Dziękuję za wyciągnięcie na Kaszubskie Morze, ahoj!

Skrzynka została zaakceptowana przez OC-Team.

Lojalnie uprzedzam, że wyjątkowo nie prosiłem autora skrzynki o informacje co do lokalizacji skrzynki i będę atakował kesza podczas najbliższego pobytu na Wdzydzach.