teren ogrodzony: "zakaz wstępu - plac budowy". wokół pełno ciężkiego sprzętu, na wejściu buda z ochroną. płot w niektórych miejscach dziurawy, więc po cichu, konspiracyjnie, wlazłem do budynku i zabrałem kesza. zawieszam i czekam na rozwój wydarzeń. prawdopodobnie trafi do archiwizacji, ale czas pokaże... gratki dla tych, którym udało się podjąć (przejrzałem logbook, trochę tych osób było).

Już chyba nie da się złapać. Artykuł poniżej:

http://www.expressilustrowany.pl/artykul/3713794,byla-odlewnia-beda-magazyny,id,t.html

Skrzynka podjęta bez żadnych problemów bo żadnych robotników, w słoneczny i wolny dzień. Idealne warunki jak na pierwszy obiekt tego typu który odwiedziłam. Spokojnie, niemalże bezstresowo przy moim króliczym sercu. No i parę zdjęć się zrobiłoZdobyte w towarzystwie dreamsornightmare

Wielki, pusty, płaski plac i ten budynek..., smutny widok. Sama  akcja bezproblematyczna, podziwianie widoków, trochę kurzu i po wszystkim. Chyba przydałoby się wymienić albo jakoś naprawić pojemnik. Znaleziono przed Masą w towarzystwie Robasia :)

Nie mam pojęcia, jak to się dzieje, że tego rodzaju obiekty są swobodnie dostępne. Niby jest płot, ale brak kilku przęseł aż zaprasza do wejścia.

Szybka penetracja, podziwianie graffiti i skrzyneczka nasza!

Jestem średnio uszczęśliwiony, bo nie było "pidżonów" w budynku, ale za to moglem się poganiać z robotnikami. Chyba nie lubią, jak im się tam kręcą obcy... Zauważyłem też u siebie, że zaczynam odruchowo reagować ucieczką na okrzyk "Hej! Ty!" na terenie gdzie mnie być nie powinno. Po drodze  w tym pośpiechu zainstalowałem sobie podskórnego chipa z kolca jakiejś rośliny... Bolało jak cholera, bo wlazł skurczybyk cały i to wyglądało jakbym miał jakiegoś dwu-centymetrowego robala pod skórą , a uporałem się z nim dopiero, jak bezpiecznie odjeżdżałem samochodem.

Przyszłym zdobywcom wybierającym się w tygodniu polecam podbijanie grubo po 17-tej (przejeżdżałem w drugą stronę parę minut później i już brama wjazdowa była zamknięta). Za zabawę i zmuszenie do wysiłku fizycznego (wspinaczka i bieg przełajowy z przeszkodami) ocena Znakomita. Pozdrawiam.

Dzięki za skrzynkę, polecam nocą, lepiej się wybrać z dobrą latarką, trzeba zachować ostrożność. 

Fajna skrzynka, fajne miejsce. Dzięki :)

Skrzynka znaleziona z Klod, Tłoku Tłoku, Maggy oraz Neesskkaa. TFTC

Już jakiś czas miałem się tutaj wybrać, ale nie wychodziło. W sobotę jechałem obok rowerem..., ale czasu nie było.

Dziś byłem znów w pobliżu. Ranek, świetna pora. Szybko poszło. Gołębie też wybyły na spacer.

TFTC :)

Lilalu po wizycie w tym obiekcie stwierdziła, że jednak woli takie urbexy niż szczeliny, gdzie jest za ciasno, za ciemno i za dużo robactwaNo nie wiem, bo tu na samym początku wystraszyły nas tytułowe gołębie, których spodziewaliśmy się wyżej  

Pod skrzynkę dotarliśmy sprawnie, ale okazało się, że jesteśmy o jeden poziom za nisko - druga klatka schodowa jest lepsza, bo prowadzi kawałek wyżej. W ostatnim możliwym pomieszczeniu problemów już nie było. Mówię do Lilalu "Stój tu i się nie ruszaj" (ma kobita szczęście do wpadania w różne dziury, zbyry i inne wądoły, których tam kilka było). Dziarsko wskoczyłem, wziąłem co trzeba, a że było mi niewygodnie schodzić (i kesz w rozsypce), to mówię "Chodź i odbierz" - i co usłyszałem?? 

"Nie. Przecież kazałeś mi tu stać."

Ech - szkoda gadać 

Wpis dokonany, keszyk poskładany i odłożony. Chyba ni mu nie grozi.

Dzięki.

Miejsce fajne no i namierzone z moimi keszerkami " lauraimaja" hehehe !

Miejsce robi wrażenie. Fajne klimaty. Kesz namierzony dość szybko.

Obrazki do tego wpisu:

młode keszerki po zalogowaniu do logbooka

Lubie takie miejsca. Dreszczyk emocji był, szczególnie, że bylo to w trakcie padania deszczu i wszytko wokół kapało i co chwile miałem wrażanie że coś się gdzieś porusza. Sam kesz udało mi się złożyć, ale nie jestem pewien czy się sam nie rozpadnie. Gwiazdka za fajną lokalizację.

Budynek w trakcie przebudowy, niestety. Paleta była bardzo pomocnaSkrzyneczkę jakoś udało mi się domknąć, ale faktycznie potrzebuje wymiany, bo izolacja się odkleja. Widoki śliczne, więcej takich terenów by się w mieście przydało :)

Skrzynka zdobyta dzięki IzegPojemnik się nie zamyka. Dzięki za pokazanie miejsca, kawał terenu.  I jaki stoliczek nad dziura by można było wejść na dach ;)

Jakoś super mnie nie zaskoczyła, po prostu normalna. Weszliśmy, znaleźliśmy, dokonaliśmy wpisu i wyszliśmy. Dzięki

W przeciwieństwie do skrzynki "Szczelina przeciwlotnicza nr 3". Tutaj z dostaniem się do budynku nie było problemu. Znalezienie skrzynki zajęło też znacznie mniej czasu. Dzięki.

Dzisiejszy pewniak na trasie. jedyne miejsce niestrzeżone bo za bardzo nie ma czego pilnować. Szybko zlokalizowaliśmy odpowiednie pomieszczenie.. Maskowania niestety brak, za poprzednie maskowanie służy cegła. Pojemnik także rozwalony, posklejałem go trochę izolacją. Kesz naprawdę tematyczny bo pełno tam gołębich odchodów. 

Bardzo ładny, kolorowy, przytulny budynek.

pierwsza skrzyneczka od dwóch lat:) znaleziona podczas wycieczki rowerowej z Danyeru:) uwielbiam takie budynki:)

Ojj tak - aż chciałoby się mieć takiego kałacha albo RPG jak widzę te stworzenia terroryzujące centrum miasta. Przy keszu szczęśliwie było spokojnie - pewno poleciały gdzieś robić naloty dywanowe. Tak jak wspomniali inni - keszyk trochę popękał. Pozdrawiam ;)

Jest! Ale to prawdziwe, czy sztuczne?? Uff jednak sztuczne. Znalezione razem z Qry. Dzięki.

Znaleziona na koniec zwiedzania anlilany. Maskowanie niestety e elementach.

wspólnie z Nazachod

Jestem Noobem i nie powinienem się wtrącać... Keszyk znaleziony... nie wiem czy maskowanie oryginalne (uwaga na żywego gołębia który tam założył gniazdo - to nie tu ) , ale pojemnik ( nikogo nie oskarżam ) rozwalony tak , że nie da się go zamknąć ( jak da radę to jeszcze dziś/ jutro podejdę i naprawię chyba że autor ma to w planach) 
Fantastyczny log i miejscówka , mijałem wiele razy zanim zacząłem się bawić w tą "grę" ia teraz w końcu tam wlazłem :) 
PS: Na prawdę , trzeba uważać nie "na kozaka" - sam prawie w dziurę wlazłem:) 
Ogólnie dzięki wielkie i mam nadzieję że autor naprawi maskowanie na oryginalne i nikt tego nie zj...zepsuje :) 

Teoretycznie wiedzą - zabieram ich czasem ze sobą ale nie mają aż takiego doświadczenia w takich maskowaniach i nie wiedzieli co z tym zrobić - telefon zostawiłem w domu a byłem kawałek od domuDzwonili pare razy aż ale dziwi mnie, że nie złożyli chociaż pojemniczka, po prostu zostawili to tak jak zastali. Interesują ich same urbexy a nie kesze, że tak powiem ;p

Na moje oko maskowanie było dobre. Pewno jakiś ptak to rozwalił czy coś, ew. jakiś miejscowy tubylec bo oni na pewno nieTak czy siak, cieszę się, że keszyk dalej żyje

Ps.
Po takiej ilosci komentarzy ludzie przestrasza się, że coś jest nie tak i nie pójdąniepotrzebnieidźcie :)

Wizard, znasz jakiś - jak to sam określiłeś - "jełopów"? Czy oni wiedzą, o co chodzi w tej zabawie?

Podjechałem na miejsce. Faktycznie, kesz zniszczony, tzn. maskowanie i pojemnik, ale logbook i certyfikaty nietknięte. Odłożyłem na miejsce tak jak jest, więc nie zawieszam kesza. W wolnej chwili i po wymyśleniu lepszego patentu zrobię lepszy serwis. Dzięki za info.

Dostałem info, że kesz leżał rozwalony na ziemi - najprawdopodobniej przez gołębia. I z tego co wiem nie ma go już na miejscu a co gorsze, jełopy zostawili go na ziemi wiec chyba można liczyć, ze zaginął lub najwyżej się zniszczył.

Skrzynka powinna być tam, gdzie wskazuje spoiler. Nie bardzo rozumiem jazdy z przekładaniem kesza w inne miejsce... czy naprawdę tak trudno odłożyć tam, gdzie się go znalazło? To już nie pierwszy tego typu przypadek, z którym spotykam się w ostatnim czasie.

Paczka leżała w nieco innym miejscu ale i tak ją znalazłem. Leżała pod drugiej stronie nad wielką dziurą w podłodze. Nie wiem czemu akurat tam i kto odważyłby się to zrobić. W każdym razie odłożyłem tam gdzie zamierzał autor... chybaPozdrawiam

Znaleziona bez problemu.
Trzeba było trochę przezwyciężyć siebie. ;-)

Odnosząc się do komentarza, bo zwątpiłem w siebie, znalezione i odłożone tam gdzie zastałem.
Patrząc na spojler, to właśnie tam było.

Od razu wiedziałem gdzie szukaćFajny patent. Gołębi zero... Pewno dlatego, ze na dachu pustułka siedziałaZwiedziłem cały obiekt a korzystając z tego ,ze dzisiaj keszowałem z lustrzanką to małą sesyjkę zrobiłem. ładny zachód słońcaNa dach nie wszedłem... jednak nie. I faktycznie, niektóre dziury sa dosyć... głębokie :D

Zgarnięta z Nefrytem. Podejmowanie skrzynek urbexowych nocą zawsze wygląda nieco inaczej niż za dnia  Poszło szybko, tym razem bez spacerów po dachu  Dzięki za skrzynkę, TFTC

Skrzyneczka znaleziona ze Skyqenem spory czas temu. Szyb windowy nieco podnosi adrenalinę. Dzięki za pokazanie miejsca.

Miejsce jeszcze przeze mnie do tej pory nie zwiedzane, choć nie raz, nie dwa przejeżdżałam obok.

Sama keszynka naprawdę urocza - mimowolnie wywołała duży uśmiech na naszych twarzach :)

DZięki!

Maskowanie bombabudynek całkiem całkiem nawet znaleźliśmy skrzynio paletę z doczepionymi nartamidzięki za keszyka i pozdrawiam.

Skrzynka znaleziona wspólnie z maDZIARKĄ i dzaczkiem :)

Budynek już od dawna przykuł moją uwagę, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze, żeby go odwiedzić..

Co do kesza to bardzo fajny pojemnik jak i jego maskowanie! :) 

TFTC!

Skrzynka podjęta po zachodzie słońca. Wyprawa owiana tajemnicą i dreszczykiem jak to w takich miejscach bywa. Ciekawa lokalizacja. Polecam ^ ^ i te widoki Dzięki ^w^

Miejsce jest mega ciekawe i dość spore. Keszyk podejmowany wieczorem więc trochę cykorek był.  Trzeba było patrzeć pod nogi bo było sporo dziur. Co do umieszczenia kesza bardzo spryty i ciekawy pomysł ^ ^

Skrzyneczka umieszczona w bardzo ciekawym miejscu. Miejsce z dużą ilością dziur ale na szczęście w żadną nie wpadłem. Cykorek lekki ale bez szału :)

Super miejsce. Dzięki za pokazanie i dzięki za skrzynkę!

Zdobyta w towarzystwie Ryjek, izeq i Zybcio.

Bardzo fajny budynekz bardzo przyjemnym keszem w środku
Latających szczurów nie zastaliśmy, ale to chyba dobrze (właśnie wyobraziłem sobie akcje jak z kreskówki kiedy to próbujemy podjąć kesza, ale gołębia mama go broni ;D ).
Nie wiedzieć czemu, nie lubię dziur w podłogach...
Miejsce ciekawe do pozwiedzania, polecam.

Złapany w składzie: Anoriell, Ryjek i Izeq.

Świetne maskowanie, takiego na pewno nikt nie wyniesieSzczurów nie spotkaliśmy na swojej drodze. Miejsce o naprawdę solidnej konstrukcji, dziury wystarczy pominąć (a trudno ich nie zauważyć). Niestety co było można rozkraść z tego budynku to rozkradziono a miejsce stało się nieoficjalnym wysypiskiem śmieci czy miejscem popijania trunków wszelakich. A szkoda.

Skrzynkę sięgał najwyższy z nas Ryjek. Znaleziona w grupie: Anoriell, Ryjek i Zybcio. 

Piękna okolica, a wnętrza budynku robią wrażenie :)

Co ciekawe na mojej wersji OSM w Locusie w tym miejscu widnieje opis "nieużytki".

Skrzynkę odnaleźliśmy dość szybko i żadnych "szczurów" na szczęście nie było...

Tym razem znów przydał się mój wzrost.

Skrzynka znakomita - TFTC, znaleziona w składzie: anoriell, izeq i Zybcio.

Poszło nadzwyczaj sprawnie,świeciło słońce przy wejściu na ostanie piętro stanąłem na chwile żeby ogarnąć wzrokiem rozległy terza już pusty teren.Skrzyneczka znaleziona bez problemu. Pozdrawiam

Yoshio, wiesz że Cię nienawidzę prawda;)?

Całe szczęście mieszkańców nie spotkaliśmy. Ale nie mówię o mieszkańcach w postaci bezdomnych. O nie, nie... Mówię o czymś znacznie gorszym. Mówię o tych latających, gruchających szarnych bydlakach! Choć z drugiej strony parafrazując "Dobry Indianin powinien umieć się wyżywić, jedząc wszystko, co nie zje go pierwsze"...

Tak jak mówiłem nikogo nie było (a jakby był to pewnie zaraz by nie było) oprócz hulającego wiatru który łeb chciał urwać! A w miejscu ukrycia kesza było juz chyba istne apogeum wiatrowe. No tak wiało, że podczas podejmowania myślałem, że mnie zwieje. Mało tego, poziom niżej zwiało strunówkę (udało się dogonić i odzyskać), podczas odkładania kesza zwiało mi samego kesza. No ale hale wielkie i wiatr gdzie śmigać tam ma.

Dzięki!

Ale jak dla mnie (i prawdopodobnie tylko dla mnie) to kesz wyzwanie. Z wiadomych przyczyn...

Ptaszki można odstraszyć w jeszcze jeden sposób: opłacić szamana i zamówić wichurę i deszcz, jak dzisiaj. Ścierwojady wolą najwyraźniej fruwać sobie wesoło w takich warunkach niż bezpiecznie przeczekać pod dachem. A szkoda, bo miałem w zanadrzu przygotowane kilka nadzwyczaj zabawnych tekstów dla wielkiego miłośnika ptaszków, który akurat był mi tam dzisiaj towarzyszem..;)

Ale nie ma tego złego... Kilka butelek, puszek i innych celów przestało być po naszej interwencji zagrożeniem dla keszerów, którzy zapragną odwiedzić to "malownicze" miejsce po nas.

Dzięki!

Spacer z Bogasem zaczęty od tego miejsca, poszło sprawnie ze spoilerem inaczej być nie mogło.
Następnie słit focie i można ruszać w centrum. 

Obrazki do tego wpisu:

Plażowanie

No, no fajne maskowanie. I w sumie słabo ogrodzony tern teren i ciutek grząsko :) 

Sam budynek niezły. Dziur na górze jak w serze.

Spacerowo z Plebkiem i w sumie dobrze, ze na starcie bo nogi wchodzą tam gdzie mają wchodzić. :)

Świetny pomysł na kesz. Misterne wykonanie, Brawo! Miałem wreszcie pretekst żeby się ruszć z domuDzięki.

Kolejny kesz powstały w miejscu o które w dawnych czasach otarłem się zawodowo. Można by wspomnieć że w Prexerze produkowano części do Beryla ( ściśle wsp. z Łucznikiem), kolekcjonerską broń białą a jako ciekawostkę dodam że również tutaj stworzono rekwizyty do filmu Stevena Segala kręconego w Pl. 

Zdobyta wieczorem z Ge0rgem w towarzystwie Merkota. Keszyk świetnie wykonany, bardzo tematycznie. Gołębi nie zauważyłem, przy okazji zwiedziliśmy kawałek budynku. Zabraliśmy ostatni certyfikat. Znakomita!

Dosłownie biegłem po kesza, a tu już tylko TTF - nosz cholera, za wolny jestem!

Wejście na dach powiedziałbym "lajtowe", ale zejście... medytowałem dłuższą chwilę, zanim się odważyłem - ta dziura faktycznie straszy! Sam kesz wykonany "z jajem" i to mi się podoba! :D 

Co do gołębi, przez to ich gruchanie i szmeranie to co chwila myślałem, że jacyś keszerzy szturmują budynek; ;)

Reko za dziurę pod "schodami" na dach:)

Dzięki! 

STFTo już dziś trzeciOsobiście nie przepadam za takimi po PRL-oskimi urbexami, ale kesz zmusza człowieka do odwiedzinNa miejscu spotkałem wychodzącego Merkota - miło było poznać. Kesz z jajem, poszło błyskawicznie, gorzej z certami - szukałem nie wiem czemu graffiti ale się udało - dzięki.

Nie lubię urbexów, ALE umieszczenie skrzynki 1.5 km od mojego roweru było wyzwaniem, którego przepuścić nie mogłem. Ocena znakomita za całość a rekomendacja za wyważony poziom trudności. Każdy może - polecam. :)

To dzisiaj tam idę ;)

O kur...