Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Wszystko opisał Woszczyk. Quiz na zielone ale to co spotkało finał. "No jak tak można"! Tylko strunówkę miałem przy sobie, niestety. Sprecyzuje bardziej miejsce ukrycia pozostałości. 1 - 1,5 metra od oryginalnego miejsca skitrania na zachód. Odchodząc z miejsca wypatrzyłem wieczko od kesza ale po reszcie pojemnika ani śladu w okolicy... :(

Całość spalona

Całość ogólnie fajny pomysł i przyjemnie się przechodziło etapy, ale końcowy efekt zasmucił. znaleźliśmy pobojowisko po ogisku. Kesz został spalony, pozbieraliśmy z Endiur86 niedopałki logbooka, wsadziliśmy w tytke i przenieśliśmy go o metr od poprzedniego miejsca.

Bardzo fajna skrzynka :). Etap drugi - brak maskowania i niestety współrzędne nie są już zbyt wyraźne, mimo to cała trasa pokonana. Dzięki!

Na Młynku bywaliśmy przed remontem, teraz tam się zmieniło, ale niestety wiele ławek jest niekompletnych. Ktoś pozabierał deski z oparć i siedzisk. Całą trasę zrobiliśmy pieszo z wózkiem, nieco utrudnia fakt braku chodnika wzdłuż ulicy. Właściwie domyślałem się gdzie znajdują się wszystkie etapy łącznie z finałem, ale przeszliśmy wszystko po kolei. W drugim etapie wzięliśmy współrzędne z kamienia, jednak były wobec nich wątpliwości. Mimo to to trzeci etap znalazł się, choć trochę przypadkiem. Z finałem też był problem, na miejscu jakieś dzieciaki urządziły sobie przerwę w przejażdżce i trzeba było czekać. Już prawie odłożyliśmy na kiedy indziej, ale poszli. Kamienia nie ma, ale zamaskowane jest, środku wilgotno, logbook mokry, ale dało się wpisać. Polecamy wycieczkę młynkową, można miło spędzić czas, tak jak w dzisiejszy ciepły, wiosenny dzień. Dzięki.

Samotny objazd po Łodzi. Od początku zabawy chciałem tą skrzynkę zrobić rowerowo, ale ciągle było mi za daleko. Już sie chciałem złamać i podjechać autem (tym bardziej, że bywaliśmy w okolicy po inne skrzynki), ale jednak nie. Byłem wytrwały, aż dziś nadarzyła się okazja

Podjeżdżam pod latarnie (hmmm dziwnie to brzmi ) liczę, wklepuję i ... kurcze przed chwilą tam byłem Byłem świecie przekonany, że droga poprowadzi w drugą stronę, tym bardziej, że tam już kiedyś coś yoshiowego było. No dobra - jadę, podjeżdżam, obiekt niestety zdewastowany, zerknąłem w logi i ... o co chodzi z tą wizytą za kamieniem?? Idę patrzę - jest co trzeba. Wpisuję i jadę dalej. Na trzecim etapie mała zagwozdka. Faktem jest, że nigdy dokładnie w tym miejscu nie byłem, ale byłem święcie przekonany, że obiekt powstał teraz podczas rewitalizacji okolicy. No więc co z tą tablicą, skoro kesz powstał wcześniej niż to miejsce?? Pokręciłem się, popatrzyłem, a wiecie jak mogłem wyglądać Samotny facet, z komórką w ręku, w takim miejscu, w pogodne niedzielne przedpołudnie. Szczęśliwie nikt po policje nie zadzwonił, za to ja zadzwoniłem do Victora (dzięki), który potwierdził, że jestem w dobrym miejscu i że tak powinno być. Objaśnił co i jak, i kiedy namierzyłem tablicę to jeszcze małą dziewczynkę na schodach musiałem przepuścić - masakra Wskoczyłem fotke zrobiłem i wracam, a tu jakaś mama do córki "Martuś, przepuść pana, bo pan chyba coś sprawdza"  Obliczeń dokonałem już przy rowerze i dalej. 

Taaa ... stary ja a gupi. Po yoshiowego kesza pojechałem latem (błąd nr 1), w upale (jakoś da się przeżyć), i w krótkich spodenkach (błąd nr 2). Zapomniałem, że pułkownik yoshio dziadyga jeden, nie ułatwia zadań Z rowerem pod pachą przedarłem się przez trudny teren, potem porzuciłem pojazd w trawie (dobrze, że udało mi się go później znaleźć) i z buta.

Kesz jest cały i zdrowy, chociaż najpierw znalazłem logbook porzucony poza skrzynką, a dopiero po chwili sam pojemnik. W LB są wpisane wizyty już po wpisie Jeanpaul, także ktoś jednak odwiedza to miejsce. Choć sama skrzynka też nie była zamaskowana to szczelny pojemnik dał radę i wszystko suche (sam LB lekko wilgotny). Poskładałem całość, odłożyłem, lecz ciężko było to czymś przymaskować. Tylko kilka patyków było pod ręką. Nie wiem czy na długo to sie nada.

Dziękuję za fajną przygodę. Podobało się. Na koniec wycieczki wyszło ponad 40 km pedałowania.

Dzięki.

 

Skrzynka znaleziona, ale z kłopotami. Zwłaszcza przy drugim etapie straciłem dużo czasu. Nie znalazłem go na kordach, więc skorzystałem tak jak poprzednicy z napisu za pomnikiem, mimo że już prawie nieczytelny. Z finałowej skrzynki zabrałem geokreta "Dino Pierwszy", bo już od pół roku nie było znalezienia i pomyślałem sobie, że może utknąć tu na dobre. Dziękuję za stworzenie okazji do miłego spaceru i dzięki za kesza!

Dzieki za kesza, znaleziony za 3 podejsciem ;)

Jak autor przykazał - znaleziona rowerowo ;)

Nie wiem o co chodziło z drugim etapem, ale my też znaleźliśmy współrzędne za pomnikiem...

Dzięki za pokazanie parku, w którym nigdy nie byłam. Niemniej jednak szkoda, że nie było żadnych fajnych historii związanych z tym miejscem (zwłaszcza przy drugim etapie bardzo nas interesowało co tu się działo).

Pierwszy etap bez problemu. Przy drugim mieliśmy problem i współrzędne odkryliśmy za pomnikiem a nie tak jak jest w podpowiedziach. Przy okazji nie wiem czy wiecie, że kamień ten postawiono w miejscu gdzie w czasie strajków w 1932 r został postrzelony Gomułka. Trzeci etap bez problemu. No i finał. Rowery zostały na dole, skrzyneczka szybko odszukana widoki przyjemne. Dzięki za kesza.

Rowerowo, etapowo, fajny i prosty quiz.

Dzięki za zabawę.

Dzięki za fajną spacero-przejażdżkę. Quiz faktycznie prosty i przyjemny. Takie właśnie lubię - nie za bardzo skomplikowane. Etapy fajnie przygotowane, a finał nadal ma się dobrze. 

Jeszcze raz - dzięki. Ode mnie ocena znakomita.

Znaleziona wraz z Klod, Maggy i Kooba. Okolice innej ciekawej skrzynki. Miejsce świetne na rodzinny spacer. TFTC:)

znaleziona z Klod, Wolsia i Maggy. tftc.

Ta skrzynka bardzo mi się podobała. Pierwszy etap bez problemów. Przy drugim etapie również nie było problemów, ale zaciekawiła mnie jedna rzecz. Mianowicie na tyle pomnika były wymalowane współrzędne. Wydaje mi się, że do etapu trzeciego. Nie jestem pewien, bo dało się odczytać tylko niektóre cyfry. Etap trzeci. Jedna cyfra i tyle kilometrów jeżdżenia w tą i z powrotem. Miejsce ukrycia finału malownicze. Dziękuję. 

I pomyśleć, że 3 i 4 dzieli tylko jedna cyfra, a mi wyszło 400 metrów... Wszystko szło doskonale, aż do etapu 3. Skąd wytrzasnąć te kordy?!?! Poprzednie wpisy nas naprowadziły, ja zauważyłem obiekt, Safrin wpadł o co może chodzić. No i wystarczyło tylko wpisać odpowiednio cyferki do garmina....... Miejsce ukrycia finału jak najbardziej nam się podobało. Dzięki, skrzynka ma się dobrze.

Wykorzystując ładną pogodę i samotne sobotnie przedpołudnie postanowiłem solo zmierzyć się samochodowo i pieszo z "Rowerowym Młynkiem". Kesz świetnie pomyślany, choć jedno miejsce rzeczywiście troszkę kontrowersyjne ;)  Yakub idealnie opisał nasze "podchody" (mnie ciągle pojawiał się i znikał jakiś facet na rowerze). Jeszcze raz serdeczne dzięki za miłe spotkanie , a dla skrzyneczki za całokształt znakomita i godna polecenia

Jeden z tych cachy, który czekał nie wiadomo za bardzo na co. Dziś stwierdziłem, że dość tego czekania.

Pierwszy etap policzony szybko. Drugi i ... deja vu. Podjeżdżając do niego zauważyłem kogoś w krzakach, ale szybko się oddalił. Podjęcie błyskawiczne. Zanim dobrze doszedłem do miejsca to już wypatrzyłem maskowanie.

Trzeci... oj tutaj się namęczyłem. Starałem się za wszelką cenę nie udawać pedofila, w końcu teraz nastąpiła swego rodzaju paranoja na ten temat. Długo bym szukał, gdybym przypadkiem nie spojrzał w podpowiedź. Płyty OSB nawet dokładnie przejrzałem. Odchodząc zobaczyłem tego samego kogoś co był wcześniej. Pierwsza myśl... eee niemożliwe. Odjechałem

Finał błyskawicznie. Wracam i .... ten sam Ktoś. Okazało się, że to Ania_i_Wojtek w 50% składzieMiłe spotkanie, wymieniliśmy trochę uwag. Pogadaliśmy na temat skrzynki Holmes . Zagadkę rozwiązałem, ale coś mi nie szło podstawienie współrzędnych. Wojtek podpowiedział co i jak. Dzięki :)

A wracając do mulciaka: dzięki. Świetna zabawa.

Sympatyczny spacer w pogodną niedzielę - w trzecim etapie musiał nam pomóc dobry duszek z plusem, ale pozostałe poszły hm... jak to szło? aha: szybko i sprawnie 

Wielkie dzięki!

Ryjek napisał już chyba wszystko. Ja tylko dodam, że przy trzecim etapie chciałam już zrezygnować i wrócić za dnia, ale mój towarzysz był bardzo zdeterminowany i gotowy był przebadać na tym zimnie każdy centymetr sześcienny okolicy, żeby tylko odnaleźć ten umlaut ;D

Przy finale było urokliwie. Nawet przestało mi być tak bardzo zimno ;)

Ile to już razy mieliśmy z anoriell podjąć tę skrzynkę? Przez ten czas zdążył się już zmienić nawet scenariusz :)

Wreszcie postanowiliśmy wybrać się na spotkanie przygodzie w pewien jesienny i mroźny wieczór. Jak się okazało był to dobry pomysł...

Pierwszy etap odnaleźliśmy niemal natychmiast, zwłaszcza że wcześniej dokładnie zaplanowaliśmy miejsce zaparkowania keszowozu, który po nieużywaniu przez 3 miesiące miał kompletnie rozładowany akumulator.

W drugim etapie na miejscu, które wskazywały współrzędne znaleźliśmy dziurę i po konsultacji z założycielem rozpoczęliśmy poszukiwania "w okolicy" - co ciekawe trwały one mniej niż minutę :)

Trzeci etap to inna bajka. Ile to różnych interpretacji stworzyliśmy skupiając się na tym co znaleźliśmy na kordach nawet już nie zliczę. Nic jednak nie doprowadzało nas do prawidłowego wyniku. Dopiero spojler zasugerował nam, żeby poszukać w odległości ok. 17 m od tego miejsca i to był dobry strzał!

Finał namierzony niemal natychmiast, po zakończeniu najbardziej "sportowego" fragmentu tej skrzynkiWidok, tak jak sugerował założyciel, rzeczywiście świetny!

TFTC + ocena znakomita za ciekawą nocną zabawę i przyjemny widok z miejsca ukrycia finału!

Znaleziona w stałym juz keszerskim gronie z Indianapiotrek97 Piotr160138 i Gremlin0505. Szczęście że nie mieszkamy tak daleko bo z powodu braku GPS sporo się nachodziliśmy. Najtrudniejszy chyba etap 2 i gdyby nie kolega Gremlin0505 byśmy się zaszukali. Ale było warto, zyskałem zegarek i nowe doświadczenie.

Dzięki.

Z radziu44, Gremlin0505 i Piotr160238. Bardzo ładny widok na stepy, znaleźliśmy zegarek(piasku już nie ma, tylko kamień)

Razem z Radziu44 Indianapiotrek97 i Piotr 160138

Najdłuższe poszukiwania jednego kesza bo po każdym etapie trzeba było wracać do domu i tam wpisywać współrzędne (niestety brak GPS)

znaleziona

Tu mi się bardzo podobało! Kesza napocząłem jeszcze przy użyciu liczb na latarniach, niemniej po zmianie formuły musiałem się trochę zebrać w sobie. Szybko się okazało, że współrzędne pozostały bez zmian, więc ruszyłem dalej. Nie będę ukrywał, że przy drugim etapie miałem spory problem, bo gps mnie wywalał o jakieś 20-25m dalej, jakby koordy były kopnięte, lecz nie jestem pewien. Z początku darowałem sobie dalsze poszukiwania, jednak szczęśliwie się okazało, że jakis czas potem przejeżdżałem obok od innej strony i charakterystycznie wydeptane krzaki byłe dosyc jednoznaczne. Potem już szło łatwo, choć przez chwilę można się było poczuć niczym pedofilFinał w pięknym miejscu! Trochę zarośnięty, więc chwilę to zajęło, ale co tam. Super miejscówka!

Jako, że pogoda dziś ładna, a oboje z Petersem byliśmy tylko raz w życiu na Młynku (i to "przelotem"), postanowiliśmy wsiąść na rowery i trochę go odkeszować. I muszę przyznać, że mulciak sprawił nam masę radochy, pomimo niezliczonej ilości komarów i problemów technicznych z gpsem.Dzięki za bardzo fajną skrzynkę! Od siebie dorzucam gwiazdę i pozdrowienia :)

Trzeba przyznać, że drugi etap sprawił nam troche problemów oraz gratisowe pogryzienia od komarów, ale na szczęście nie musielismy dzwonić po pomocPomysłowe zadania, dość dużo jeżdżenia, idealnie na rower.

w chwili zakładania kesza wydawało mi się, że bardzo ciekawym sposobem na ukrycie współrzędnych będzie napisanie ich na latarniach wzdłuż drogi dla rowerów. od tego czasu moje postrzeganie "ciekawych" sposobów nieco się zmieniło, dlatego skrzynka przeszła drobne modyfikacje. etap pierwszy uległ zmianie, opis został uaktualniony. powodzenia!

jak już przy napisach jesteśmy, to wypadałoby poprawić te na latarniach. trzy lub cztery są dość nieczytelne i trzeba zgadywać. a szukanie etapu drugiego bez dokładnych współrzędnych... jest trudne, ale nie niemożliwe ;)
btw, szukaliśmy kolejnej wskazówki dobre pół godziny i gdyby nie skojarzenie z keszem 'rewolucja 1905-1907' poddalibyśmy się.
zabawa przednia, widok miły dla oka, dziękujemy za dobrą zabawę ! <3

napis na "przedmiocie" od samego początku był złym pomysłem, dlatego niedawno zmieniłem sposób ukrycia wskazówki i uaktualniłem opis :)

Dojechaliśmy z Anią na start dość późno bo ok 16:00. Pierwszy etap przebiegł bez problemów, po prostu byliśmy uważni i dokładni, nie chcieliśmy się wracać. Drugi etap również poszedł sprawnie, a przy trzecim zaczęły się schody. Stwierdziliśmy że zjemy spokojnie obiad, napijemy się piwka i zaatakujemy w bardziej odpowiednim momencie. Trzeci etap zdobyliśmy o zmroku a czwarty po ciemku. I uważam że tak jest najlepiej, widok z finałowego miejsca wszystko nam wynagrodził. I tak po 60 km na rowerkach wróciliśmy do domku.

Świetna skrzynka, dopracowana i przemyślana.  Mam tylko uwagę: napis na "przedmiocie" niebawem nie będzie czytelny, my musieliśmy zweryfikować dwa warianty. Dzięki za kesza, gwiazdka się należy!!!

PS. Wrzuciliśmy zegarek na zachętę:)

Znaleziona z Flagui i muszę przyznać, że warto było czatować do zmroku, panorama powala na kolana:-) Pomysł pierwsza klasa!

kesz wymaga poswięcenia większej ilosci czasu ale naprawde warto to uczynić.

Super kesz. Zabrałem się za niego jakoś rok temu zaraz po założeniu. Gdybym tamtego dnia zdążył przed zmrokiem byłby FTF albo chociaż STF, a takto jest... znaleziony dziśWidok ekstra, brakowało jakiejś ławeczki i grilla.

OUT: żeton do pokera
IN: GK Psinka, Koraliki

Pierwsze 3 części zrobione na szosach, choć dotarcie do 2 etapu kosztowało objechaniem od drugiej strony [błotko ładne powstało :)]. Dziś zakończone odnalezieniem w bardziej biegowym rytmie :)
Widoki piękne, zwłaszcza przy nadchodzącej burzy, której się nie doczekaliśmy :D

Co prawda nie rowerowo (moją szosą bym do finału raczej nie dojechał) , ale też było fajnie  Widok z finału rzeczywiscie niezly, dzieki za skrzynke.

Z Kao rowerowo. Bardzo fajna wycieczka, w ładne miejsce. 3 etap jest super :p Finał też niezały, udało się zwiać zanim zjadły nas komarzydła ! :)

Rowerowo i słonecznie- dużo ludzi na różnej ilości kółkach, mało samochodów, doskonała pogoda. Szkoda, że pierwszego etapu nie da się zrobić jadąc cały czas, ale we dwie poszło nam całkiem sprawnie. I udało się nie przeoczyć żadnej latarni. Przy trzecim etapie trochę się miotałyśmy, i już myślałam, że źle odczytałyśmy poprzednie kordy, jednak podpowiedź załatwiła sprawę. I jak poprzednicy – jestem zachwyconaPrzy finale zaczął nas ogarniać zmrok, czyli sporo czasu nam całość zajęła, ale podobało mi się.

Rowerowo i deszczowo - pierwsza na 40-sto kilometrowej trasieFajny quizo-mulciak, zrobiony rowerowoTFTC

Tutaj Vulpecula dostarczył nam sporo śmiechu przy miejscu ukryciafinał ukryty w naprawdę fajnym miejscu, dzięki :)

Znaleziona z Plebkiem, Gałką, Vulpeculą i Celwą. Ładny widoczek z miejsca ukrycia;)

Na dobry początek zwiedzania okolic - gleba ale sprawnie poszło bo jak to mówia do celu z igiełką kompasu dojdziesz

Znaleziona bez problemów. Dobra skrzynka :)

To taki typ skrzynki który osobiście lubię najbardziej. Każdy etap wymaga właściwej dawki świeżego powietrza, czasem małej gimnastyki ciała i umysłu. Cieszy też fakt że każdy etap różnił się nieco od poprzedniego. Finałowa skrzynka w fajnym miejscu i z oddali niedowierzałem że aż tam, chociaż gps nie dawał żadnych wątpliwości. Nie ukrywam że wyjątkowym atutem dzisiejszego keszowania jest pogoda (zimna acz słoneczna), stąd wszystkie etapy pieszo!!!, udało się pokonać. Polecam podejmowanie tego mulciaka właśnie w takich warunkach - ogromna przyjemność!

Fajna trasa pokonałem ją kilka razy,bo spisałem nie te ułamki,Też nie jednego dnia zaliczyłem wszystko.Trudno było znaleźć tablicę niby na widoku a jednak.Pozdrawiam 

Bardzo fajny kesz. Nie skomplikowany ale za jednym razem wymagający. I fajnie, że w niezakeszowanej okolicy. Może czas żeby coś się ruszyło w tych rejonach?

Działałem na dwa razy. Coś czułem w moczu, że na raz mi się nie uda i asekuracyjnie poprzestałem na 3-cim etapie. W domu rozwiązałem ostatni i w teren wyruszyłem wraz z Założycielem, gdzie przy jego biernej postawie pozostało mi podjąć kesza.

Ogólnie śmiechowo. Pierwszy etap (i tutaj miałem największy stres, że ominę jakąś latarnię i będę musiał dymać spowrotem:). Jednak ulga i dało radę praktycznie bez powrotu. Etap drugi bez bólu. Trzeci ech... Przepraszam, możesz się przesunąć bo chcę zrobić zdjęcie;). Czwarty już formalność:).

Ogólnie bardzo sympatyczna wyprawa. I to co jest najlepsze kesz wymagający ale nie ryjący bani przez móżdżenie:). THX.

Prosto z "czerwonego kapturka" ruszyliśmy na poszukiwanie tejże skrzynki, z tego co wyczytałem najwięcej problemów ludzie mięli z etapami 2 i 3, my bedziemy oryginalni... etap pierwszy był najgorszy (ale tylko i wyłącznie (celowa tautologia) przez naszą głupotę, no może też trochę przez "wczorajszość") - musieliśmy zczytywać "ułamki" 3 razy, co oznacza 3-trotne przejechanie Ofiar terroryzmu 11 września (chyba tak się nazywa ta ulica) łącznie z przystankami na spisywanie - finał niespodziewany i chyba dlatego rekomendacja z mojej strony. Duży plus jeszcze za etap 3. Serdeczne TFTC. Pzdr.

znalezione wraz Pieczonem.. tak jak napisal kolega trzykrotnie pokonalismy odcinek ofiar terroryzmu, czyli zamiast 3,4km zrobilismy  okolo 10 :D

 

dzieki za kesza

widok ze skrzynki finalowej bezcenny

Znaleziona na koniec rowerowej wyprawy:)
Etap 3najlepszy,ale to żadna nowość,wystarczy poczytać poprzedników:) 
Ja też tam spędziłam więcej czasu:)

Zdobyta z Bartem1991 piechotąŚwietna robota! Mieliśmy doskonałą zabawę podczas zdobywania kolejnych etapów, trochę się poparzyliśmy pokrzywami, raz źle wpisałam współrzędne i zabłądziliśmy w jakichś krzaczorach, ale było wartoMiejsce ukrycia skrzynki fantastyczne. Serdecznie pozdrawiamy! 

Skrzynka rewelacyjna, zdobyta pieszo z Annuszką, nachodziliśmy się strasznie. Widoki fantastyczne, no i ten 3 etap, zostalibyśmy na miejscu dłużej, ale wkoło było pełno ludzi, Myślę że jeszcze kiedyś, nocą tam wrócimy. Bez wymiany 

:) Doborowy składzikw o którym wspomniał Plebek :). Etap przedfinałowy dosłownie bajeczka:).

Troche wędrowania było, ale warto! W miejsce etapu III napewno jeszcze wrócę, jestem zachwycona, zresztą podobnie jak reszta ekipy!

Dziękuję chłopaki za cudne towarzystwo! A twórcy Skrzynki za niezapomniane atrakcje :)

Doborowy skaład (maDZIARKA, Plebek, Dzeczek) i doborowa zabawa na III etapieZastanawiałem się czy na nim nie zostać, ale kompani sił zaciągneli mnie do dalszej drogiDzięki za kesza i pokazanie, że jednak "dzieci" mają się gdzie bawić :)

Znaleziona w doborowym składzie Madziarka,hanu7,Dzaczek na pieszo choć ja na miejsce spotkania mijałem wszystkie miejsca rowerem;) 

Z latarniami mieliśmy dylermat czy któreś nie ominęliśmy,ale udało się i liczby następnie zostały zliczone przez żeńską stronę,a potem już dalej w drogę:)
Najbardziej podobało się miejsce przy 3etapie,tutaj spędziliśmy więcej czasu,następni znalazcy zrozumieją dlaczego:)
Co do finału,to dzieci lepiej nie zabierać,niech zostaną przy etapie poprzednim,bo można uznać to miejsce za niebezpieczne:)
i o na tyle pozdrawiam i dziękuje Towarzyszom za spacer:)
Założycielowi oczywiście za całość!:)

Zdobyta tradycyjnie pieszo, za drugim podejściem. Za pierwszym razem przy czwartej latarni przeszkodziła mi potężna burza z oberwaniem chmury, która uwięzila mnie pod Dellem. Za drugą próbą się udało, choć trochę mi zeszło przy etapie III. TTF zgarnięty:) To mój pierwszy certyfikat.

Trafiliśmy dzięki podpowiedzi- po trzy godzinnym szukaniu tablicy :)

Po 1. gratuluję pierwszym znalazcom! Fajne uczucie jak ktoś znajdzie skrzynkę, w którą włożyło się sporo pracy i poświęciło dużo czasu :)
Po 2. dziękuję za rekomendację! To naprawdę wielki zaszczyt otrzymać gwiazdkę i to od samego mistrza darkmoor'a!
Po 3. współrzędne w etapie drugim ciągle są na swoim miejscu, dziś sprawdzałem. Należy dokładnie obejrzeć ów "przedmiot"Swoją drogą ciekawe, w jaki sposób trafiliście do etapu 3 bez tych współrzędnych? :>
Powodzenia i pozdrawiam!

Świetna zabawa na dobre kilka godzin. Finalnie udało się znaleźć.

Nadal jednak nie rozumiemy etpatu II, na którym miały znaleźć się współrzędne do etapu III. Na owym przedmiocie nie bardzo mogliśmy znalezć te współrzędne.

Pozdr

Skrzynka znaleziona oczywiście rowerowo. Na dwa razy bo przy trzecim etapie musiałem przerwać poszukiwania. Dziś rano wznowiłem poszukiwania. I pomimo śladów zdeptanej trawy przy wszystkich etapach byłem pierwszy przy finale. 

Bardzo udany debiut. Dziękuję za skrzynkę.

 

Skrzynka została zaakceptowana przez COG