Lutkówka – wieś w Polsce położona w województwie mazowieckim, w powiecie żyrardowskim, w gminie Mszczonów. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie skierniewickim.
Na terenie wsi znajduje się drewniany Kościół Parafialny pw. Świętej Trójcy, zaliczany do najstarszych obiektów sakralnych na Mazowszu. Obecny budynek kościoła został wzniesiony w 1744 roku, wnętrze barokowe. Innym godnym wzmianki budynkiem w Lutkówce jest dom parafialny z początków XX wieku. Na cmentarzu i terenie przykościelnym zachowało się kilka zabytkowych nagrobków.
Historia parafii
Parafia w Lutkówce należy do Diecezji Łowickiej. Erygowana prawdopodobnie w XIV wieku (inne źródła podają, że istniała dużo wcześniej), najstarsze wzmianki z początków XIX wieku podają wiek kościoła na około 400 lat. W roku 1896 dzięki staraniom ówczesnego proboszcza księdza Stanisława Wołowskiego parafia zakupiła od Żydów 18 mórg ziemi, które następnie obsadzono lasem sosnowym, do dziś otaczającym kościół. W roku 1919 ks. proboszcz Wacław Wolski zakłada w Lutkówce szkołę podstawową dla dzieci z okolicznych wiosek. W 1922 roku zostaje wybudowane ogrodzenie wokół przykościelnego cmentarza. W następnych latach dzięki wysiłkom kolejnych proboszczów zostaje wybudowana plebania (1924 rok, odnowiona później w 1997 roku).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lutk%C3%B3wka_(wojew%C3%B3dztwo_mazowieckie)
Tyle Wiki.
Postanowiłam założyć tu skrzynkę nie tylko ze względu na walory kościółka, ale też ze względu na to, że jest on nieodłączną częścią historii mojej rodziny. Zarówno ze strony mamy, jak i taty.
W owym kościele pobierały się wręcz hordy prapra- , pra- , i po prostu dziadków, ciotek itd. Mnóstwo z nich zostało później rezydentami znajdującego się tu cmentarza.
A w 1946 roku zima była straszna. Konie przedzierały się przez pola, kłębami rozgarniając śnieg. Spieszono się tu, by dowieźć do chrztu pewną malutką, nowonarodzoną dziewczynkę, która strasznie była słaba. Po dotarciu na miejsce ksiądz odmówił udzielenia sakramentu, tłumacząc, że trupa, niestety ochrzcić się nie da.... Babcia dziecka więc zaczęła je cucić na wszelkie sposoby, małą zakwiliła, no i ksiądz ochrzcił. Dostała na imiona Danuta Maria. To była moja mama :) Od tamtej pory wykazuje się końskim zdrowiem :)