W czasach, gdy Jagiellonia pałętała się po niższych szczeblach rozgrywek piłkarskich, a stadion mieścił się przy ulicy Jurowieckiej 21, fani piłki kopanej (którzy niekoniecznie chcieli płacić za bilety) mogli obejrzeć mecz na żywo na kilka sposobów. Ci z nich, którzy mieli rodziny lub znajomych w wieżowcu przy Włókienniczej 1, mogli oglądać rozgrywki z balkonów na wyższych piętrach. Ci natomiast, którzy takiej opcji nie mieli korzystali z tajnego przejścia. Często się zdarzało, że przeprawa po rurze okazywała się dużo trudniejsza niż zakładał przechodzący – takich delikwentów pojawiających się na stadionie cechowały mokre do kolan spodnie i niekoniecznie przyjemny zapach. Trudność przejścia potęgował fakt wątpliwej trzeźwości owych kibiców. No cóż, stare dobre czasy…
Wam taką przeprawę odradzam. Oprócz zamoczenia mogą grozić dużo poważniejsze konsekwencje.
Co do samej skrzynki, to po pierwsze wcale nie jest taka mała, a po drugie proszę o precyzyjne odkładanie. Dla pierwszych trzech znalazców – certyfikaty w postaci biletów z tamtych czasów. Odbiór osobisty, do skrzynki się nie zmieszczą.
Kordy mogą lekko pływać.