„O czym jest ta piosenka?
Ten wierszyk milutki?
Tego nikt nie pamięta”
W Poznaniu na Podgórnej, pod numerem 6 (dawniej 7) stoi niepozorna, najskromniejsza na tej ulicy neoklasycystyczna jednopiętrowa kamieniczka. Niech Was nie zmyli wygląd, bo to miejsce ważne nie tylko dla naszego miasta ale śmiało można powiedzieć, że zapisało się w historii świata. Przy bramie można obejrzeć tablicę poświęconą Karolowi Marcinkowskiemu, niestrudzonemu lekarzowi, społecznikowi i filantropowi, który tu mieszkał w latach 1837 - 1846. Rok później urodził się tu Paul von Hindenburg, niemiecki dowódca w czasie Wielkiej Wojny, późniejszy prezydent Republiki Weimarskiej.
Już w roku 1916 Niemcy na cześć feldmarszałka zmienili nazwę ulicy na Hindenburgstrasse, a w domu próbowali urządzić Hindenburgmuseum, co z racji tego, że od roku 1900 nieruchomość miała polskich właścicieli się nie powiodło. W czasie okupacji powieszono jedynie tablicę mu poświęconą. Wśród wojskowych dokonań Hindenburga wymienić trzeba bitwę pod Tannenbergiem, gdzie doszczętnie rozbito wojska rosyjskie. Zwycięstwo okrzyknięto w Niemczech drugą bitwą pod Grunwaldem i postrzegano tam jako wielki rewanż za klęskę w roku 1410. Straty stron były nieporównywalne, Niemcy stracili 5 tysięcy zabitych, podczas gdy po stronie rosyjskiej zginęło od 30 do 60 (wg źródeł rosyjskich) tysięcy żołnierzy, a wziętych do niewoli wywieziono 60 pociągami. O znaczeniu bitwy może świadczyć fakt, że porównuje się ją do "bitwy trzech cesarzy" stoczonej przez Napoleona pod Austerlitz.
Nie wszyscy się zgadzają co do tego, że właśnie Hindenburg był architektem zwycięstwa, krąży anegdota o jego roli w walkach opowiadana przez jednego z oficerów Sztabu Generalnego: "W tym oto miejscu feldmarszałek spał przed bitwą; tu właśnie spał po bitwie; a tutaj spał podczas bitwy". Część historyków uważa, że zwycięstwo nie było by możliwe bez innego poznaniaka, bliskiego współpracownika Hindenburga, jednego z autorów Aktu 5 listopada; twórcy doktryny "wojny totalnej" jako koncepcji wojny, która miała być podstawowym środkiem do osiągnięcia założeń i celów politycznych państwa, a nawet celem istnienia państwa; entuzjasty alchemii i kontrkandydata feldmarszałka w wyborach prezydenckich. O kogo chodzi?
Po krótkiej przejażdżce (od 20 min. do 1 godz. w zależności od środka transportu: samochodem lub rowerem; piesza wędrówka też może być przyjemna, a przy okazji obfita w dodatkowe znalezienia) wystarczy, że znajdziesz dom (dwór), w którym drugi poznaniak się urodził, a stąd drogę do skrzynki wskaże rysunek.
Kesz to pojemnik o pojemności 1,2 litra ukryty na sposób leśny w pozostałościach (po-)dworskiego parku. W pobliżu znajduje się pasieka toteż do standardowo naprzykrzających się w podobnych miejscach komarów i kleszczy dołączyć mogą pszczoły. Możliwy drive-in. W keszu oprócz logbooka znajduje się wkładka z kilkoma historycznymi fotami. Na pierwszych znalazców czekają cztery numerowane certyfikaty i dziewięć kolejnych na pociechę.