Pałac w Bożympolu Małym jest to miejsce, w którm niegdyś tętniło życiem, a dokładnie w latach 90 ubiegłego wieku.Niegdyś był to majątek który należał do pobliskiego w ówczesnych czasach PGR-u. Po jego rozwiązaniu, mieszkańców przesiedlono do bloków w Bożympolu Wielkim, a pałac został przejęty przez kurię biskupią.Wprowadzony został wówczas gruntowny remont. Istniało wiele planów na to miejsce: miał być dom spokojnej starości, miało być lokum do wynajęcia..aż w końcu miejsce to zostało zdewastowane i rozkradzione.
Mam szczególny sentyment do tego miejsca ponieważ mieszkałem tam do 6-tego roku życia. Mój ojciec pracował w PGR jako kierownik i z racji tego, że miał łeb na karku mógł tam mieszkać ze swoją rodziną. Pamiętam, że była to duża posiadłość. Z tyłu za pałacem były chlewy i kurniki dla zwierząt gospodarskich, które później już zostały przerobione na garaże. Z przodu po lewej stronie był sad, a po prawej ogród, natomiast na środku przed pałacem był wielki okrągły kwiecisty klomb, o który dbała moja mama oraz sąsiadka, która również mieszkała w tym pałacu. Budynek był podzielony na 4 mieszkania: 2 na dole i 2 u góry. Na strychu podobno spłonął w pożarze pianista. Mi i braciom zabraniano tam chodzić. Przez te opowieści o tym zdarzeniu czasami słyszałem jak w nocy gra pianino.
Może już wystarczy o tym miejscu i czas przejść do kesza. Skrzynka znajduje się w moim dawnym pokoju przy oknie, teoretycznie pod kordami z mojego keszfonaMożna wejść do środka ale nie polecam wchodzenia na sama górę. Budynek jest tak zdewastowany że nie chciałem robić skrzynki na strychu. Nie ma żadnych barierek, a chwila nieuwagi mogłaby się skończyć tragedią. Nie zdziwcie się jak na miejscu spotkacie bezdomnych. Skrzynkę trzeba wykopać w środku budynku w narożniku przy trzecim oknie od lewej. Ze względu na dużą ilość szkła na ziemi zalecana ostrożność, rękawiczki i latarka.