Zdarzyło się, że dwa wagony importowanych na święta jako bakalie pięknych tunezyjskich daktyli stały się łupem maleńkiego pajęczaka z rodziny roztoczy, zwanego rozkruszkiem. Dostawca reklamację przyjął, zwrotu towaru sobie nie życzył, więc otrzymała go do przerobu na spirytus gorzelnia doświadczalna CLPR w Radziejowicach koło Mszczonowa, której działalnością opiekowałem się jako konsultant. Daktyle mają skład chemiczny bardzo podobny do miodu i ich przerób na spirytus jest niezwykle łatwy. Wystarczy dodać odpowiednią ilość wody, zagotować, ostudzić, dodać drożdże i po dwudniowej fermentacji oddestylować. Spirytus daktylowy był świetny, poszedł na wódki gatunkowe, a daktylówka dojrzewana parę lat na własne potrzeby w Centralnym Laboratorium, smakowała jak najlepsza brandy. Najlepszy interes zrobił jednak na daktylach kierownik gorzelni. Nabył doniczki, zasadził 2000 pestek, sprzedał po roku palemki i kupił sobie za to marzenie tamtych czasów – syrenkę.- Źródło
Skrzynka ukryta na pierwszym piętrze budynku, do którego można wejść na dwa sposoby. Ja polecam niewielkie okienko w jednym z przedsionków na parterze. Ruina stoi sobie grzecznie ładnych parę lat. W środku pojawia się woda, ale póki co jest w miarę bezpiecznie(jak na urbex), jednak z każdym rokiem coraz gorzej. Dziura ze skrzynką jest bardzo łatwa do odnalezienia, przynajmniej dopóki stoi tam kuchenka. Potem może być trudniej, kordy mniej więcej pokazują właściwe miejsce.
Nie parkujemy pod gorzelnią. Parkujemy pod pałacem i tu wbijamy się pieszo. Na przeciwko mieszkają ludzie i wolałabym, by nie wiedzieli że ktoś się kręci po budynku.
Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|
Parking | --- | Tu zostawiamy samochód. :) |