Współrzędne wskazują miejsce na wodzie z którego widać nabrzeżną kapliczkę , w tym rejonie zatonął wspaniały statek z którego uratował się tyko jeden ludek.
Wiadomo że w tym czasie wiały silne północne wiatry, toteż wszyscy zgodnie twierdzą że rozbitek musiał wylądować na którejś z dzikich plaż na południe od miejsca katastrofy. Nie wrócił na wodę, gdyż w okolicy pływają najgroźniejsze rekiny.
Podobno zrobił jakiś rozpoznawalny znak na skale przy tej plaży. Prawdopodobieństwo, że przeżył do dnia dzisiejszego jest niewielkie. W tych dzikich lasach czyha na człowieka ogrom niebezpieczeństw. Od drapieżnych roślin i owadów przez groźne stada małp na dzikich plemionach skończywszy. Żaden z poszukiwaczy nie wrócił .
Ty na swoje poszukiwania zabierz dobre wyposażenie, nie zapomnij o apteczce, prowiancie na wypadek gdyby silne wiatry odwlekły twój powrót. Udokumentuj swą wyprawę, żeby nikt nie podważył Twojego sukcesu.
Aby dopłynąć we wskazane miejsce możesz wykorzystać wszystkie możliwości, od suchego skafandra i płetw po wodolot, jednak całkiem nieskomplikowanym sposobem jest najęcie jednostki pływającej w którejś z przystani nad rzeczonym akwenem.
Z plazy oznaczonej charakterystycznym znakiem przedzieramy się wąwozem w górę,
mijamy ścieżkę tubylców z fragmentem drewnianej poręczy,
dalej w górę wąwozem , obserwując prawą stronę w poszukiwaniu kamiennego murka
drzewo przy murku powinno mieć znak (patrz uważnie bo czarny)
ten murek to pozostałości po czyimś schronieniu.
Szukaj w pobliżu pozostałości po drugim schronieniu, nad którym rosną dwie pochylone brzozy.
Tam mieszkał i tam to ukrył .
-rozbitek nie miał łopatki, ale zalecam zabranie rękawiczek
-na poziomie gruntu - skrzynka wkładana od góry do schowka
-nie zapomnij o starannym zamaskowaniu
-trudny teren (obuwie!-nie w klapkach, bez dzieci, niedostępna dla niepełnosprawnych)
-czas- po lądowaniu na dzikiej plaży pieszo 15 min
- nie wpływać w żółte bojki (strefa zamknięta elektrowni)
-cumować dobrze szalupy aby prądy i wiatry jej nie zabrały (wypożyczone jednostki pływające nie zawsze mają dość długie cumy- zabrać sznur)
- zabezpieczyć sie przed kleszczami bo spotkać można w tej okolicy
- wieść niesie, że pierwszy znalazca ucieszy się najbardziejObowiązek pochwalenia się fotką nakładam :)
POWODZENIA!!!
PS w dniu dzisiejszym tj 26.04.2015r. wykonaliśmy wizytę serwisową naszej skrzynki. Po 5 latach prawie jak bysmy ponownie odkrywali. Drewniana skrzynia pełna wody i widać że naruszona zębem czasu. Potwierdzamy- nadal gotowa do szukania, (nawet bardziej gdyz uzupełniłem zapas rumu ;)
Proszę nie mylić wyposażenia rozbitka z fantami na wymianę i zachęcam do fotorelacji, oczywiście bez ułatwiania następnym poszukiwaczom.
PS 2
Doceniam nawet 10-cio godzinne poszukiwania skrzynki. Jeżeli ktoś uważa opis za zagmatwany proszę nie psuć zabawy innym umieszczając swoje wskazówki max upraszczajace odnalezienie. To nie ma być szybki keszyk dla podbicia statystyk tylko przygoda. Jak naj bardziej przydały by się zdjęcia z poszukiwań i uwagi co do stanu tak wiekowego skarbu. Prosze nie gniewać się za usunięcie wpisu spoilera.