Pomnik „Boża Męka” z napisem „Idź za mną” pochodzi z I połowy XVIII wieku i jest świadectwem epidemii dżumy z lat 1708-1710.
Olsztyn w swej historii był nękany przez różne zarazy. W 1708 roku spłonął podpalony przez Szwedów. Wkrótce potem na miasto spadła epidemia dżumy, która całkowicie je wyludniła.
W opisie miasta z 1783 roku, liczba ofiar została oszacowana na 2 tysiące. W dwóch wsiach należących wówczas do Olsztyna: Sądytach i Wsi Miejskiej wymarła cała ludność. Obszary te po dziś dzień porasta Las Miejski.
Pomnik „Boża Męka” został wzniesiony jako ofiara i zadośćuczynienie dla Boga za grzechy Olsztynian, które spowodowały gniew Boży i ściagnęły na miasto liczne zarazy doprowadzając Olsztyn do upadku.
Pomnik miał być przestrogą dla przyszłych pokoleń. Godny uwagi jest napis w języku polskim: „Idź za mną”, który świadczy zarówno o pamięci klęsk dawnych czasów jak i o polskości stolicy warmii.
Pomnik początkowo ustawiony był poza murami miasta w miejscu zwanym Targiem Końskim. Nazwę swą plac zawdzięczał targom na remonty (konie kupowane przez wojsko). Obecnie nosi nazwę Plac Roosvelta, obok baru szybkiej obsługi McDonald's. Przetrwał w tym miejscu do roku 1937.
W wyniku antypolskich działań Niemców w 1937 roku pomnik został usunięty z Targu Końskiego i przeniesiony na obecne miejsce przy zbiegu ulic Warszawskiej i Jagiellończyka.
W 1936 roku władze rejencji olsztyńskiej wzmogły akcję usuwania napisów w języku polskim z miejsc publicznych. Prezydent Prus Wschodnich, Erach Koch wydał zarządzenie o germanizacji nazw miejscowości, jezior, rzek, łącznie z oznaczeniami administracyjnymi. Polski napis na pomniku zadawał kłam twierdzeniom Niemców, że Olsztyn i ziemia warmińska są niemieckie.
Pomnik obecnie jest pod opieką uczniów Gimnazjum nr 6 przy ul. Jagiellończyka.
Współrzędne wskazują wyłącznie skrzyżowanie przy którym stoi pomnik.
Skrzynka ukryta na górce za pomnikiem, w odległości ok 10m, przy dużym drzewie na poziomie gruntu, pod cegłą.
UWAGA ZMIANA LOKALIZACJI!!!!!
Z uwagi, że skrzynka w poprzedniej lokalizacji często ginęła, została ukryta w innym miejscu. Obecnie kesz siedzi sobie w bliskiej okolicy poprzedniego ukrycia, w małej, krzywej jabłonce, w niskiej „dziupli”. Trzeba grzebnąć.
Przez to że skrzynka jest tradycyja, a wsp. nie wskazywały dokladnie miejsca ukrycia i wzbudzało to wątpliwości, zostały one poprawione.