2013-04-29 21:11
witeklyko78
(433)
- Gevonden
Wraz z małżonką wyruszyliśmy śladami przyjaciół złomka w poniedziałkowe popołudnie. Wszystko szło pięknie, aż do momentu "kota" (przezabawnie musiało to wyglądać jak 35 letni chłop wisi do góry nogami na trzepaku), już miałem się poddać, gdy nagle moja małżonka znalazła 4 cyfry i dalej to już poszło gładko. Dziękujemy za wspaniałą przygodę, szkoda, że na dzień dzisiejszy są tylko dwie skrytki tego typu we Wrocławiu. razem z beatalyko