Hitlerowska armia niemiecka 20 maja 1941 r. rozpoczyna inwazję na wyspę (Kretę). Powietrzny atak, (znany również jako operacja Merkury), spotkał się z olbrzymim oporem kreteńskiej ludności cywilnej.
Niemieccy spadochroniarze ponieśli duże straty podczas inwazji. Można się o tym przekonać w innym keszu na Krecie:
OP71E9 .

Po stronie niemieckiej było ponad 3300 zabitych i ponad 2600 rannych. Straty okazały się na tyle duże, że Hitler nigdy w późniejszym czasie nie wydał zgody na przeprowadzenie podobnych ataków z użyciem sił powietrzno-desantowych na tak dużą skalę. Wielu historyków uważa, że była to jedna z najbardziej heroicznych bitew podczas II WŚ. Pomimo wielkich strat po stronie niemieckiej, udaje im się zająć lotnisko w Malame i przerzucić na wyspę swoje wojska. Po 11-u dniach cała Kreta została opanowana, a broniący jej alianci zostali zabici lub zmuszeni do ewakuacji. Część wojsk niemieckich zostaje przeniesiona do Platanias, gdzie pojawiają się pomysły nad wykorzystaniem miejscowego wzgórza jako strategiczny punkt do kontrolowania zarówno lądu jak i morza. Oficerowie zajmują najlepsze domy, a dla reszty zwykłych żołnierzy buduje się koszary. Na miejsce do przechowywania amunicji i sprzętu wojskowego zostają wybudowane podziemne tunele w różnych lokalizacjach. Jeden z nich właśnie tutaj, na wzgórzu, w sąsiedztwie głównego kościoła wioski (Agios Dimitrios w Platanias), którego bliskość miała chronić tę konstrukcję przed atakami aliantów. Dodatkowo występujący na miejscu miękki wapień był łatwym materiałem do drążenia w skale. Do pracy wykorzystano przymusowych niewolników i w ciągu pół roku stworzono 120 m tuneli. Początkowo służył on jako schron, później został wykorzystany jako miejsce składowania broni i amunicji.
Przed wejściem do muzeum znajduje się słynne drzewo oliwne w odpowiednią tabliczką. Wiąże się z nim pewna historia. Otóż kiedy pojawiła się informacja o drążeniu tuneli w tym miejscu, okoliczna ludność była przerażona. Podczas niedawnej potyczki o Kretę zmarł w Platanias ciężko ranny niemiecki pilot. Pomimo zapewnienia mu doskonałej pomocy medycznej nie udało się go uratować, Bojąc się represji ze strony Niemców (w postaci egzekucji na niewinnych cywilach), lokalna ludność postanowiła potajemnie pochować żołnierza w tym miejscu, poza cmentarzem, tuż obok kościoła Św. Demetriusza. Pech chciał, że dokładnie to miejsce wybrali Niemcy jako rozpoczęcie prac pod budowę schronu. Mieszkańcy obawiali się, że podczas prac Niemcy odnajdą zwłoki zabitego pilota i spotka ich za to sroga kara. Jednak dzięki interwencji komisarza kościelnego Michalisa Stamatakisa, który przekonał Niemców do przesunięcia punktu początkowego wykopów o 3 metry, udało się zapobiec tragedii. Przekonał on wroga, że oliwki ze "świętego" drzewa znajdującego się w tym miejscu są wykorzystywane podczas obrzędów religijnych. Jeśli wykop miałby się zaczynać w miejscu wskazanym przez niemieckiego oficera to drzewo należałoby wyciąć. Niemiecki oficer dał się przekonać, a miejsce wykopu zostało przesunięte o kilka metrów.
Tuż po wojnie, przez wiele lat tunele pełniły funkcję spichlerza. Panująca tam temperatura była odpowiednia żeby trzymać tam owoce i warzywa. 60 lat później Komitet Kościoła wraz z mieszkańcami postanowili zrobić muzeum w tym miejscu i tym samym oddać hołd poległym podczas bitwy o Kretę (przede wszystkim Kreteńskiemu Ruchowi Oporu wobec okupacji hitlerowskiej).
O keszu:
Wstęp do muzeum płatny 3 euro za osobę (dane na dzień powstania kesza). Tunele są otwarte w godzinach: 10-12 oraz 17.30-19.45 (lepiej wcześniej sprawdzić na stronie www). Wejście do muzeum nie jest konieczne do zaliczenia kesza. Dodatkowy waypoint wskazuje wejście do muzeum.
Sam kesz ukryty na uboczu z ładnymi widoczkami. Starajcie się maskować w podobny sposób i nie za głęboko coby nie było widać po drugiej stronie muru

Jako, że to kesz wakacyjny, a ja sam raczej prędko tu nie wrócę to proszę o dbanie o skrzynkę jak o swoją własną.