Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Legendy Góry i okolic – strażnik widmo - OP9FJ0
Właściciel: corcia2
Ta skrzynka należy do GeoŚcieżki!
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: m n.p.m.
 Województwo: Polska > dolnośląskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 16-11-2021
Data utworzenia: 06-10-2021
Data opublikowania: 16-11-2021
Ostatnio zmodyfikowano: 22-01-2022
11x znaleziona
1x nieznaleziona
0 komentarze
watchers 1 obserwatorów
28 odwiedzających
7 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Kesz (bez certyfikatów!) to pojemnik po „pluszszaku” ukryty na podanych kordach w miejscu, gdzie miały miejsce opisane wydarzenia. Zawiera ołówek i logbook, w którym - szanowni keszerzy - własnoręcznym podpisem potwierdzacie, iż na własne uszy i oczy zapoznaliście się z historią tego miejsca. 


„Legendy Góry i okolic” to seria keszy poświęconych podaniom, opowieściom i miejscom legendarnym związanym z miejscowościami powiatu górowskiego. Do tej pory zarówno Góra jak i jej okolica pozostawała białą plamą na geokeszerskiej mapie ale okazuje się, że ma się czym pochwalić - również przed geokeszerską bracią. „Legendy” wraz z inną serią („Zapomniane Perły”), postarają się tą białą plamę wypełnić. W zebranych podaniach pochodzących z okolicznych miejscowości przeplatają się nietypowe i tragiczne życiorysy, paniczne lęki, siły tajemne, nienawiść czy wielka miłość. I nie ważne ile w danej opowieści jest z prawdy a ile z fikcji, czy to, że niektóre z nich trącają „myszką” lub trzeba je traktować z przymrużeniem oka. Istotne jest, że przetrwały w pamięci potomnych do dziś i choćby z tego względu warto je przytoczyć jako integralną cześć historii regionu. Niech przyciągają i „straszą” małych, może też pobudzą do refleksji, a starszych niech zapraszają do zapoznania się z wybranymi, zapomnianymi niejednokrotnie już miejscami. Tak więc znacie? Nie? To przeczytajcie…

 

 

Jadąc piaszczystą drogą przez las z Ryczenia do Lubowa, w połowie drogi napotkamy na niewielkim, porośniętym trzciną i sitowiem potoku Świernia, most. Woda w nim nie jest głęboka chociaż w okresie deszczowym potrafi znacznie się podnieść. Z tego to powodu, dla łatwiejszej przeprawy, wybudowano nad nim drewniany most (obecnie jest on murowany, wręcz nieciekawy, nijaki - ponoć, choć biały, miejscowi nazywali go czerwonym mostem). Dawniej miejsce to nazywano rowem Faudelbacha, a konstrukcję spinającą oba brzegi – mostem Follacha. Co ciekawe, tuż obok mostu, w samym strumieniu stał niegdyś drewniany krzyż. Skąd się wziął i dlaczego, to jedna z tajemnic tego miejsca.

Mówiono, że wokół mostu krążyły złe moce. A zaczęło się to od czasu kiedy dawny strażnik graniczny zamordował w tym miejscu bogu ducha winnego wędrowca. Jakiś czas od tego wydarzenia ci, którzy około północy próbowali przejścia przez ten most, zwykle spotykali w ciemnościach dwie pary święcących oczu. Jedną wyżej, a drugą niżej. Ponoć należały one do strażnika granicznego i jego psa. Po śmierci jako widmo nadal przemierzającego niegdyś wyznaczony mu obszar. Ale to nie wszystko... Zwykle posłuszne i potulne konie w tym miejscu odmawiały przejścia zatrzymując się przed mostem. I nie było takiej siły, która by je przeciągnęła na drugą stronę.

Odnośnie końskich reakcji i irracjonalnego zachowania tych zwierząt podczas próby przejścia przez rzeczony most, zachowała się nawet pewna anegdota:

Otóż pewien mocno podchmielony chłop wracał do rodzinnej wsi zaprzęgiem. I kiedy konie zatrzymały się przed przeprawą odmawiając dalszego przejścia, chłop ów myśląc, że jest już na miejscu, wyprzągł zwierzęta, przywiązał do balustrady i sam ułożył się na trawie do snu. Zarówno anegdota jak i stara legenda dalej jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mimo upływu czasu, nadal można spotkać osoby, które klną się, że w nocy wciąż można natknąć się na dwie pary świetlistych oczu które „patrolują” okolice nieopodal mostu. A i konie, ponoć jeszcze długo, długo po wojnie, nie chciały pokonywać tej tajemniczej przeprawy.

 

Źródło:

Przeszłość w legendach zamknięta, s. 67.

Ryc. Pinterest

Zasady reaktywacji Reaktywacja jest możliwa, o ile istnieje pewność, że skrzynka zaginęła
Przeczytaj więcej o reaktywacji skrzynek TUTAJ
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Wpisy do logu: znaleziona 11x nieznaleziona 1x komentarz 0x Wszystkie wpisy