Niedaleko od Krakowa,
stoi niezwykła budowa.
Jest wysoka i drewniana,
przez niewielu dostrzegana.
My parkujemy i wkładamy buty,
potem wyznaczamy potrzebne azymuty
i hyc, w wyższe od nas rośliny,
a na buziach tylko uśmiechnięte miny.
Najpierw ostrożnie, same „kocie ruchy”,
i brną do budowli te dwa leniuchy.
Niby to pole, a jest jak w lesie,
sprawdzamy pozycję na GPSie.
W końcu jesteśmy, pośrodku niczego,
lecz o to właśnie chodzi, kolego!
Słychać tylko suchych liści szelest,
więc drona w dłoń mę czym prędzej bierę,
i pik, bzzz, brum i cyk cyk,też
cóż to za widok tych martwych tyk!
Potem siedzimy na tej ambonie,
jak dwa szczęśliwe, pluszowe słonie.
To jest ten moment, to jest ta chwila,
która ten dzień, i żyćko umila.
Zapraszamy w kukurydzę. Keszynka jest najciekawsza do podjęcia od lipca do października. Poza tym "sezonem" trudność kesza spada o co najmniej jedną gwiazdkę w obydwu kategoriach. Uważajcie, żeby się nie zgubić i nie zniszczyć żadnych roślin po drodze. Nie podejmujcie w trakcie zbiorów.
W przypadku zaginięcia skrzynki nie zgadzam się na jej reaktywację - proszę o powiadomienie.