Cyklofobia to strach przed rowerami, rowerzystami i jazdą na rowerze.
Nie ma co się bać. Zakładamy kask, ochraniacze, bierzemy rowerek z bocznymi kółkami i jazda.
O keszu:
Kesz na kordach. Jednak do zaliczenia potrzebne będzie jeszcze hasło. Uzyskasz je na podstawie poniższej historii i rekwizytów znalezionych w pudełku. Powodzenia!
Bogdan miał ciężki dzień w pracy i wrócił do domu bez humoru. Dla poprawy nastroju postanowił wybrać się na przejażdżkę rowerową do lasu. Przed tym sprawdził jeszcze stan swojego roweru. Powietrze w oponach jest, lampki świecą, hamulce działają, nic tylko jechać. Na wycieczkę wybrał się piękną, leśną drogą, delektując się widokami. Jedyną niedogodnością były dziury w drodze. Nagle poczuł, że przednie koło bije na boki, więc zatrzymał się i sprawdził co się dzieje. Okazało się, że szprycha pękła. No cóż z jedną uszkodzoną spokojnie pojedzie dalej. Przejażdżka trwała, ptaszki ćwierkały, motylki latały wokół. Podziwiając kolorowe owady Bogdan nie zauważył leżącej na drodze gałęzi. Skończyło się to upadkiem i w konsekwencji tego zerwała się linka od przerzutek. Popsuło to jeszcze bardziej nastrój Bogdanowi, przecież teraz komfort jazdy mu spadnie. Ale nie chciał wracać do domu z powodu takiej błahostki. Jadąc dalej Bogdan pozdrawiał mijanych rowerzystów dzwoniąc dzwonkiem. Cieszył się promieniami słońca, aż niespodziewanie z boku wybiegło stado saren. Wystraszył się, nacisnął na hamulce, skręcił kierownicą i wpadł do rowu. Na szczęście nic mu się nie stało. Otrzepał się z kurzu i chciał jechać dalej. Dopiero po chwili zauważył szkody w rowerze. Odpadł lewy pedał i przerwał się łańcuch. Zaklął pod nosem i ze złością rzucił rowerem o ziemię. To doprowadziło do odpadnięcia przedniego koła. Teraz już dalej nie pojedzie. Bo przecież nie ma sposobu, aby naprawił swój rower w lesie. Wziął na plecy to co mu zostało z roweru i wrócił tą samą drogą, którą przyjechał - po drodze wspominając wszystkie awarie, które go spotkały.
Hasło wpisz dużymi literami.