Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
[123] Momoty Górne - kościół św. Wojciecha - OP97WP
Właściciel: geokuba
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: m n.p.m.
 Województwo: Polska > lubelskie
Typ skrzynki: Multicache
Wielkość: Normalna
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 28-06-2020
Data utworzenia: 03-07-2020
Data opublikowania: 03-07-2020
Ostatnio zmodyfikowano: 13-10-2022
12x znaleziona
0x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 1 obserwatorów
86 odwiedzających
8 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
4 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: grafen, ronja, Tris, unkas
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Weź coś do pisania  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Kościół św. Wojciecha w Momotach Górnych jest ewenementem w skali krajowej. W całości dzieło jednego człowieka – proboszcza parafii Kazimierza Pińciurka (1928-1999). Wybudowany w początkowych latach 70. XX w. pokątnie, bo władza nie chciała dać pozwolenia na budowę, upiększany do ostatnich dni życia księdza, został wpisany do rejestru zabytków.  

Tak opisuje pracę księdza Jerzy Moskal w tym artykule

„Od 1972 do 1975 roku trwała budowa nowego kościoła na bazie starej kaplicy. Powiększono prezbiterium, poszerzono nawę główną oraz dobudowano fronton kościoła z chórem. Przebudowa odbywała się bez zezwolenia, żadnych planów, bez pomocy fachowców. Pracami wiernych kierował sam proboszcz, który również pracował razem z wiernymi. Od 1975 do 1992 roku ks. Kazimierz Pińciurek sam zajmował się wystrojem świątyni. Zaczął od prezbiterium. Ołtarz główny wyrzeźbił w formie Golgoty. Tam zostało umieszczone tabernakulum. Po obu stronach są płaskorzeźby ze scenami chrztu Pana Jezusa i zmartwychwstania. Sklepienie prezbiterium symbolizuje gwiaździste niebo. Po prawej stronie ołtarza proboszcz umieścił płaskorzeźbę Matki Bożej. Jest to kopia w drewnie wzorowana na cudownym obrazie Matki Bożej Łaskawej z janowskiego sanktuarium. Nad tęczowym łukiem w nawie głównej uwagę przyciąga płaskorzeźba Ostatniej Wieczerzy. Ks. Pińciurek zaprosił wprawdzie do współpracy rzeźbiarzy z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, ci jednak po zapoznaniu się z dotychczasowymi pracami, odmówili w obawie, że świątynia utraci wówczas swój niepowtarzalny charakter i ducha. Zatem cały wystrój kościoła: płaskorzeźby, polichromie, witraże, meble wyszły spod ręki niezwykłego proboszcza – rzeźbiarza-samouka. Sklepienia nawy głównej ozdobił on kasetonami przedstawiającymi tajemnice różańcowe oraz symbole męki i śmierci Chrystusa. W oknach świątyni znajdują się niezwykłe witraże – kolorowe szkło połączone zostało nie metalem, lecz drewnianymi ramkami. Również chrzcielnica, konfesjonał i ławki w świątyni oraz meble w zakrystii to dzieło rąk serca proboszcza artysty.”

 

Fascynujące są fragmenty dziennika, który ksiądz Pińciurek prowadził, a które były publikowane w Janowskich Korzeniach nr 11 i 12, w artykule Marty Startek pt. „Ksiądz niezłomny”, w którym znalazły się obszerne fragmenty pracy na konkurs historyczny „Życie religijne w czasach PRL – jednostka, wspólnota, instytucja" zorganizowany przez Fundację im. Stefana Batorego i Ośrodek KARTA. Praca zdobyła pierwsze wyróżnienie.

„09.09.1972
Najgorsze jest to, że ludzie biedni, że nie można dostać zezwolenia na powiększenie i że w parafii nie ma żadnych fachowców. Od początku wiedziałem, że muszę tę kaplicę powiększyć. Najgorsze, że nie mając zezwolenia muszę wszystko robić „incognito", tzn. nie mogę informować ludzi. Wciąż tylko mówię o wystroju. Chcę przedłużyć kaplicę na północ i w ten sposób prezbiterium byłoby dostosowane do liturgii. Boję się dwóch rzeczy: a) - nie mając zezwolenia w każdej chwili mogę mieć przeszkodę od władz państwowych, bo mogą zabronić i przerwać robotę; b) nie mam fachowców, sam się porywam na to powiększenie. Z obcych parafii nie mogę brać nikogo, bo nie mam zezwolenia. Ale za to mam poparcie od ks. biskupa ordynariusza Kałwy i to mi daje odwagi na rozpoczęcie roboty.

19.10.1973
W dalszym ciągu myślę, jak to poszerzyć, bo nie wiem, jaka jest konstrukcja starej kaplicy, a nie chcę rozbierać, by nie rzucać podejrzeń i trzymać się muszę zasady: stare rozbieram wtedy, jak nowe dobuduję. Tymczasem świadomość, że nie mam odwrotu i muszę poszerzyć, budzi niepokój, niepewność, a może ukryte zdenerwowanie. Już od 1971 roku, jak tylko przyszedłem, nie mam spokoju z tym kościołem. Kiedyś w Janowie przed konferencją ksiądz Karauda z Chrzanowa pyta się: - Co w Momotach słychać? A ja: - A co słychać. Nic nie słychać, bo nie wiem, co robić. A on: - Co robić? Uczyć dzieci, odprawiać. Tak - pomyślałem sobie - to o tym wiem, tylko gorzej, jak nie ma gdzie uczyć, nie ma gdzie normalnie odprawiać.

15.11.1973
Od rana przymrozek do minus 5 st.. Zaczęliśmy robić od 6.30. Murarz robi słupki przy stodole na szopę. My zakładamy przyciesie na zrobiony wczoraj fundament, szykujemy słupy, wzmacniamy łataną górę. Po obiedzie szalujemy. Mamy 1,5 m ściany i wtedy stało się to, czego się obawiałem. Przyjechało UB [Urząd Bezpieczeństwa]. Od razu z zapytaniem, kto nam, a zwłaszcza mi pozwolił na powiększenie kościoła. Ja tłumaczę: - Jakie powiększenie? Jest to tylko wzmocnienie całego dachu i stropu. Oni znowu: - A dlaczego ksiądz robi to teraz, przed wyborami do rad narodowych ? Ja mu odpowiadam: - W lecie nie mam czasu, bo muszę robić w polu, ogrodzie, na łące, bo parafia mała, muszę z czegoś żyć. - A dlaczego - mówią - ksiądz nie zapytał się o pozwolenie w Powiatowej Radzie? Wtedy ja: - Gdybym brał majstrów i zbierał składki, to bym się pytał, ale ja robię sam i przychodzą mi pomagać. Mówią: - A przepis jest, że wszelkie remonty przy obiektach sakralnych wymagają zezwolenia. Miałem im odpowiedzieć: Akurat, a skutek jest taki, że się nie
otrzyma, bo już 3 lata złożyłem podanie na wykończenie przedsionka i nie mam żadnej odpowiedzi. Ale się powstrzymałem i przyznałem, że tu zrobiłem błąd i mówię: - Co więc mam teraz zrobić, co ja powiem ludziom? Oni: - Trzeba jechać do powiatu i prosić przewodniczącego. Obiecałem, że jutro pojadę i porozmawiam. - Niech ksiądz jakoś z nim załatwi, bo będą kłopoty: kolegium, kara, itd. A dziś, niech ksiądz ich odprawi i powie, że musi jutro jechać do Janowa. Jeszcze raz z szosy pooglądali i odjechali. Ja zaraz wróciłem do roboty. Jeszcze do wieczora oszalowaliśmy całą ścianę zachodnią. Zostało jeszcze 1,5 od zakrystii. Mieli jutro wykończyć, a ja wybieram się jechać. Nie wiem czy dobrze, że tak się stało. Wiadomo, przy budowie kościoła Bóg wymaga ofiar. Na początku załamało się rusztowanie i jeszcze do dziś mnie boli ramię. Dzisiaj bela przygniotła mi palec u lewej ręki, który mi spuchł i boli. Na ten dodatek jeszcze perypetie z władzami, ale muszę to ścierpieć, bo tu potwierdza się powołanie kapłańskie. 16 listopada 1973r. Jestem w powiecie u przewodniczącego. Mówię, jak sprawa stoi. Powiedział, że przyjedzie zobaczyć. Ja tymczasem po przyjeździe z Janowa o 10-tej kończyłem z pomocnikami obijać ściany i łączyć dach. Przyjechali we dwóch po południu. Sądziłem, że tylko z zewnątrz obejrzą, ale licho ich nagnało do kościoła i wtedy zobaczyli, że nie 50 cm, ale ponad 1 m poszerzony. Wymyślają mi jak mogą, i mówią, że łamię przepisy, że gdybym był prostym człowiekiem, to już bym był na kolegium itd. Po tym ich kazaniu zaprosiłem ich na plebanię. Powoli ostygli, zachęcali do włączenia w akcję wyborów, rolniczą, itd. Na pożegnanie oznajmili mi, że kara mnie nie ominie, że się zastanowią. Wstąpili do sąsiada, który jest komendantem ORMO. Tam byli dłuższy czas. O czym mówili, nie wiem. Może dowiem się później. Ja tymczasem po złączeniu dachu zacząłem kryć blachą z Małkiem, który blachę uginał na dole, a ja pasowałem na górze. Pokryłem 4 m i wieczór nas zastał.

 

W zbiorze „Piękne zakątki otaczającej nas przyrody w pracach laureatów konkursu krajoznawczego „Poznajemy ojcowiznę” (Biłgoraj, 2006) ukazała się praca „Wspaniały człowiek, życie i twórczość ks. Kazimierza Pińciurka” autorstwa Anny Kulik, Nataszy Czacharowskiej, Agnieszki Łukaszczyk i Agaty Kluz, gdzie można znaleźć jeszcze takie ciekawostki:

„Podczas nocnego montażu ścian nawy nastąpiła pomyłka w pomiarach i budynek utracił symetrię i poprzez to zyskał na wdzięku. Lewa strona kościoła jest szersza od prawej. Te nierówności maskują obrazy: z prawej – matki Bożej Różańcowej, z lewej – św. Wojciecha, które dają wrażenie symetrii. (…)
Kolejnym etapem prac był wystrój wnętrza. Ksiądz Kazimierz nigdy jeszcze w swoim życiu nie przeciął nawet deski. (…) Ksiądz K. Pińciurek zajął się dekorowaniem sklepienia. (…) Gdy Kuria Biskupia  Lublinie dowiedziała się, że ks. Pińciurek rozbudował starą kaplicę i zajął się dekorowaniem przysłano komisję do oceny pracy. Specjaliści orzekli, że prace są naiwne i proste. Po przerwie w pracy nad sklepieniem powrócił do niej z nowym pomysłem. W prezbiterium na sklepieniu wykonał 95 kasetonów. Gdy ks. Kazimierz zauważył, że ręce zaczynały mu drżeć postanowił zatrudnić rzeźbiarzy. Przyjechał specjalnie na prośbę proboszcza Stanisław Kulon z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie ze swoim kolegą. Po obejrzeniu planów i kościoła stwierdzili, że mogą dokonać wystroju wnętrza, lecz nie będzie to miało wartości takich jak wykonane ręką księdza. Po jakimś czasie S. Kulon napisał do księdza, że prace związane z wystrojem idą w dobrym kierunku. Cały wystrój wnętrza, jego klimat ma księdza w swojej duszy.”

 

Obok kościoła znajdują się groby mieszkańców pomordowanych podczas pacyfikacji, kapliczki z upamiętnieniem nazwisk pomordowanych, piękna drewniana dzwonnica, amfiteatr, a także fontanna płacząca ze św. Wojciechem, która ma przypominać łzy żołnierzy składających broń w 1939 r. i Grota Zniewolenia – symbolizująca wydarzenia z czasów okupacji oraz Grota Wyzwolenia, która powstała na pamiątkę wydarzeń z 1989 roku.

Obok kościelnego placu pomnik pułkownika Tadeusza Zieleniewskiego.

 

Można by długo opowiadać o kościele w Momotach Górnych, ale już inni zrobili to lepiej ode mnie; bardziej autorsko i od serca, wystarczy poszukać w Internecie. Najważniejsze to samemu odwiedzić to miejsce i przekonać się naocznie jak ono wygląda. Do czego serdecznie zapraszam.

 

Uwaga, podane współrzędne tej skrzynki nie oznaczają jej miejsca ukrycia. Żeby odnaleźć tę skrzynkę wymagane jest wcześniejsze odnalezienie następujących skrzynek:

- OP91PQ – Flisy – okopy z I wojny światowej,
- OP91LG – Flisy – rezerwat przyrody Lasy Janowskie,
- OP91XL – Flisy – wyżynny jodłowy bór mieszany,
- OP91ZG – Ruda – dąb: pomnik przyrody,
- OP91F7 – Flisy – dąb: pomnik przyrody,
- OP91JL – Szklarnia – wieś w sercu Lasów Janowskich,
- OP91RL – Ruda – rębnia gniazdowa

W logbookach ww. skrzynek na ich ostatnich stronach znajdowały się zapisane słownie cyfry, które mieliście sobie przepisać i gromadzić. Teraz, jeżeli podstawicie te cyferki w poniższym wzorze w miejsce oznaczeń skrzynek (dla odróżnienia – w nawiasach), uzyskacie współrzędne niniejszego kesza.

N = 50o 35,(OP91ZG)(OP91PQ)0’   

E = 22o 24,(OP91F7)(A)(OP91LG)

Przy czym „A” równa się działaniu: (OP91XL) - (OP91RL) – (OP91JL) – (OP91PQ)

 

Kesz to normalny pojemnik plastikowy. Po zaginięciu pierwotnej skrzynki reaktywację umieściłem blisko miejsca jej dawnego ukrycia, bo inaczej byłaby nadal narażona na zniszczenie. Po prostu moje maskowanie ktoś przeznaczył do innych celów. Skrzynkę jest dalej na tych samych współrzędnych tylko delikatnie obok wcześniejszego miejsca, mniej więcej na tej samej wysokości co dawne maskowanie.

 

Zawsze zajrzyj na ostatnią stronę logbooka, możesz tam znaleźć wpisaną słownie cyfrę. Zanotuj ją. Przyda się później na zakończenie geościeżki.

Zasady reaktywacji Reaktywacja jest możliwa, o ile istnieje pewność, że skrzynka zaginęła
Przeczytaj więcej o reaktywacji skrzynek TUTAJ
OpenSprawdzacz
Autor tej skrzynki umożliwił sprawdzenie poprawności rozwiązania zagadki (współrzędnych pojemnika finałowego).
Statystyki: prób: 44 razy, trafień: 5 razy.
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obrazki/zdjęcia
Kościół
Wnętrze kościoła
Sufit
Wpisy do logu: znaleziona 12x nieznaleziona 0x komentarz 1x Wszystkie wpisy