Przy wyjściu z lasu, od strony źródła, naszą uwagę przykuło pole. Niby normalne, ale coś tu nie pasuje. Po pierwsze skąd tu nagle fragment uprawnego pola w środku knieji, przy opuszczonej dawno osadzie. Po drugie pole wprawdzie ogrodzone, ale specjalnie pozostawiane otwarte „bramy”, którymi nawet słoń by się zmieścił. Czyli jednak chyba nie ma to służyć zabezpieczeniu przed dziką zwierzyną, chyba, że odwrotnie… Chyba musiał by tu wypowiedzieć się jakiś leśniczy. Nie mniej piękny stąd widok na całą nieistniejącą wieś.
No i leśniczy się wypowiedział: <<Pole to: to "Poletko łowieckie" zgryzowe dla zwierzyny. Ogrodzone w celu zabezpieczenia przed zwierzyną, żeby za wcześnie nie zniszczyła uprawy. Najpierw się sieje czeka aż roślinki urosną odpowiednio i wtedy otwiera się bramy, aby zwierzyna mogła się paść.>> i wszystko jasne. Dzięki Gajowy-Marucha !
Kesz umieszczony w pewnym oddaleniu od drogi, przy narożniku pola, nad rzeką.