Stare Zoo w Poznaniu – jeden z dwóch najstarszych ogrodów zoologicznych w Polsce, którego początki sięgają XIX w. Ogród jako przykład zabudowy wiwaryjnej został wpisany do rejestru zabytków w 1978 roku.
Jako jedyny działa bez przerwy i zmian przeznaczenia od dnia założenia, wobec czego może być uznany za najstarszy działający bez przerwy polski ogród zoologiczny.
Wraz z Nowym Zoo, tworzy integralną całość pod nazwą Ogród Zoologiczny w Poznaniu, zarządzanym przez jedną dyrekcję. Od 10 stycznia 2016 dyrektorem Zoo jest Ewa Zgrabczyńska.
Tyle wikipedia... Ja wybrałem się wraz z Agusiałke do Poznania specjalnie po to, by zwiedzić za jednym zamachem (hehe) obydwa ogrody zoologiczne. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy od wizyty w małym, ale niezwykle klimatycznym Starym ZOO. Zwierząt tu może i niewiele w porównaniu do Nowego ZOO, ale sam układ pawilonów, wybiegów, różnorakich budynków oraz elementów botanicznych ładnie się komponuje i dla mnie sprawia wrażenie ponadczasowego.
Conieco o keszu.
TOTALNY SPONTAN.
Wziąłem do Poznania mikrusa z maskowaniem z myślą, że może gdzieś będzie okazja go zasadzić. No i się nadarzyła! Także keszowych purystów pragnę poinformować, że kesz powstał przypadkowo i gdybym miał więcej czasu i rekwizytów, to byłby na pewno staranniejszy:)
To teraz do rzeczy:
Koordynaty wskazują wejście do ZOO. Tam kesza nie szukamy. Samo wejście na teren ogrodu jest bezpłatne, fakultatywnie można za niewielką opłatą zwiedzić fantastyczny pawilon zwierząt zmiennocieplnych. Zdobywając kesza poruszasz się po terenie darmowo dostępnym.
GODZINY OTWARCIA | |||
Wstęp wolny. PAWILON ZMIENNOCIEPLNYCH: normalny 8 zł ulgowy 6 zł |
listopada - luty marzec i październik kwiecień - wrzesień |
9.00 - 16.00 (kasa 9.00 - 15.00) 9.00 - 17.00 (kasa 9.00 - 16.00) 9.00 - 19.00 (kasa 9.00 - 17.30) |
Wchodzimy sobie elegancko, a naszym zadaniem są odwiedziny u Rumcajsa! Rumcajs to zwierz ciekawy, specyficzny, ale całkiem uroczy i śliczny. Od jego domku do kryjówki kesza odległość nie przekracza 10 metrów. Kesza szukać należy przy końcu niziutkiego "żywopłotu" z bukszpanu, obok iglaka. Absolutnie nie trzeba wchodzić w miejsca niedostępne, kesz do podjęcia ze ścieżki. Z racji umiejscowienia zalecana delikatna konspiracja. Poglądowe spojlery z rzutem oka na najbliższą okolicę kesza mogą zepsuć radość z samodzielnych poszukiwań, niemniej jednak udokumentowałem na nich miejsce ukrycia. Dla desperatów podaję kodowaną podpowiedź:)