Działo się to dawno, dawno temu, podczas krwawej wyprawy księcia Racibora na Kungahellę, wielkie straty ponieśli Słowianie, wielu dostało się do niewoli. Jednym z nich był Radosław i gdyby nie miłość pięknej córki łowczego duńskiego władcy, która miała na imię Osa Radosław zginąłby w niewoli. Osa zakochała się z wzajemnością w słowiańskim jeńcu, uprosiła swojego ojca, żeby przyłączył Radosława do swej łowczej drużyny, a potem uciekła z nim na Pomorze, osiedlili się razem pod Szczecinem. Radosław i Osa wzięli ślub, mijały lata, rosły im dzieciaczki, aż tu pewnego dnia przed Osą stanął jakiś nieznany mężczyzna, upewniwszy się że nikt go nie słucha wyjawił Osie swe poselstwo. "Ojciec daruję wam winy i twoją ucieczkę lecz musisz ojcu pomóc opanować Szczecin. Musisz być naszą przewodniczką i doprowadzić bezpiecznie do miasta, a mąż twój musi drużynę naszą wpuścić na wały miejskie".
Drgnęło serce Osy na dźwięk duńskiej mowy, ale przeważyła miłość do Radosława i nowej ojczyzny, zdradziła zamiary ojca swojemu mężowi, ale niestety Radosławowi nie starczyło czasu na zawiadomienie księcia Warcisława o zamierzonym napadzie, zdążył jednak przygotować zasadzkę. Ukryci w krzakach łowcy wybili napastników co do sztuki. Osę uznano za zdrajczynię i przebito jej pierś mieczem, gdy ujrzał to książę Radosław przeszył zabójcę swojej żony oszczepem. Po śmierci Osy zrozpaczony Radosław usypał kurhan na uroczysku i z synami osiedlił się w pobliżu. Na cześć Osy osadę nazwano Osowem, ta nazwa została do dzisiaj.
OPIS SKRZYNKI:
Keszynka ukryła się na kordach, dość wysoko, zawiera tylko logbok.