Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
LOC #07 - Prawdziwa opowieść - OP8NXU
Eigenaar: Slimaki39
Deze cache maakt deel uit van GeoPath!
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: 88 meter NAP
 Provincie: Polen > wielkopolskie
Cache soort: Traditionele Cache
Grootte: Micro
Status: Kan gezocht worden
Geplaatst op: 09-09-2017
Gemaakt op: 09-09-2017
Gepubliceerd op: 09-09-2017
Laatste verandering: 25-10-2021
85x Gevonden
0x Niet gevonden
3 Opmerkingen
watchers 2 Volgers
111 x Bekeken
57 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: uitstekend
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Nature 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

Legendy Okolic Czempinia

 

 

Legendy okolic Czempinia

#7 - Prawdziwa opowieść

Pociąg osobowy z Leszna do Poznania jechał bardzo powoli, zatrzymując się długo na każdej stacji. Nie zwracając uwagi na to, że zapada zmrok, a cienie nocy rozpościerają się nad uroczym krajobrazem, jadąca tym pociągiem młoda Cyganka, nie odczuwała niepokoju, że resztę drogi z Oborzysk do Czempinia przyjdzie jej przejść pieszo.  Mała stacyjka obok ciemnego lasu i ta sapiąca lokomotywa napawały jednak strachem i obawą. Dochodziła godzina 21, z nieba mżył drobny deszcz, ciemność zapadającej nocy rysowała się podstępnie i ta tajemnicza otchłań tchnęła przerażeniem. Na malutkiej  stacyjne, prócz zawiadowcy i telegrafisty w jednej osobie oraz dróżnika – nie było żywej duszy. Cyganka spytała dróżnika jak daleko jest do następnej stacji. Ten podrapał się po głowie, pomyślał i odrzekł, że będzie dobrych pięć kilometrów przez las, a do tego błotnista, polna droga. Pytała więc o możliwość podwiezienia jej, ale niestety – ani zawiadowca, ani dróżnik nie mogli spełnić jej prośby. Poradzili jej, aby zaczekała do rana. Cyganka jednak grzecznie podziękowała, opięła szczelnie swój gumowy płaszcz i zapytała jeszcze raz o powrotną drogę Mężczyźni nie mogli uwierzyć swoim uszom:

- Pani chce iść o tej porze przez las, gdzie grasują bandyci i złodzieje?

- Idę! – odpowiedziała kobieta.

Obaj próbowali wyperswadować ten plan kobiecie, tłumacząc grożące jej niebezpieczeństwa, że mogą napaść, obrabować i nie daj Boże coś gorszego zrobić! Lecz Cyganka tylko uśmiechnęła się zagadkowo i powiedziała:

- Nie mnie!

Kolejarze chcą nadal protestować, otwierają usta… ale nie mogą z nich wydobyć ani słowa! Przed nimi bowiem zamiast smukłej i eleganckiej panny, stała stara i pomarszczona baba z tobołkiem na plecach i kosturem w ręku. Raptem i ona znikłą. Przed nimi próżnia, za to obydwaj odczuwają dziki i nieopanowany strach.

Dróżnik zrobił znak krzyża, zawiadowca przetarł ręką zwilgotniałe od ziemnego potu czoło i skierowali się do swoich obowiązków.

Tymczasem kobieta odważnie zapuściła się w głąb lasu, a w lesie ciemność nieprzejednana, utrudniająca drogę. Gałęzie krzewów smagają ją po twarzy, drapią po rękach, nogi grzęzną w miękkim błocie. Nagle od pnia drzewa odrywają się dwa wysokie cienie i idą za nią. Kobieta słyszy przyciszone, czające się za nią kroki grzęznące w błocie i zduszone oddechy. Cyganka nie zatrzymuje się i idzie dalej, przyciskając silnie ręką rozdygotane strachem serce, a drugą gruby kostuch.

Nagle wysoki cień zabiega jej drogę i lampką świeci prosto w oczy oślepiając ją. Cyganka cofa się gwałtownie, ale jednocześnie rozlega się szyderczy śmiech jej przyszłych oprawców. W kręgu światła latarki – puste miejsce – kobieta zniknęła… Światełko latarki migoce dookoła, lecz Cyganki ani śladu! Drugi drab robi to samo i również bezskutecznie. Tchórze zlękli się i rezygnują z dalszego szukania.

- Nieczysta siła! – klnąc siarczyście uciekli w panice w głąb lasu.

Tymczasem kobieta stoi oparta o pień bardzo starej i spróchniałej wierzby, dysząc ciężko, z oczami rozszerzonymi i dziwnym wyrazem twarzy bladej jak płótno. Stoi jeszcze przez jakiś czas, nasłuchując, czy kroki ucichną na dobre w gęstwinie lasu. Wtedy oddycha z ulgą i idzie dalej obok Piaskowej Górki.

Wtem ogromny czarny pies zabiega jej drogę – świeci głodnymi oczami, szczerząc ostre kły. Cyganka zatrzymuje się i ruchem ręki odgania nacierającego psa. Zwierzę cofa się ze zjeżoną sierścią i ginie w ciemności.

Ona idzie dalej przed siebie, potykając się często i z trudem wyciągając przemoczone buty z rozmokłej ziemi. Gdy las się skończył i wyszła na pole, na wschodzie szarzało i widać było kontury czempińskiego kościoła. Deszcz przestał padać i wstawał pogodny poranek. Nasiąknięte ubranie, przemoczone buty i zmęczenie ciała dają znać o sobie. Na coraz bardziej senne oczy opadają powieki, a tu jeszcze kawałek drogi do celu. Wlecze się kobieta powoli i ociężale po błotnistej drodze, trzęsąc się z zimna i zmęczenia.

Niezdolna dłużej utrzymywać się na nogach w końcu dociera do bramy czempińskiej świątyni, padając ze zmęczenia na kamienną posadzkę, szepcząc przy tym modlitwę w języku romskim. Zasnęła kamiennym snem. Tam odnajduje ją młody wikariusz, który udzielił jej schronienia i poczęstował ciepłą strawą.

Spisano na podstawie opowiadań dyżurnego ruchu PKP w Oborzyskach Starych.

 

Źródło: K. Marciniak-Helińska, S. Wiśniewski „Prawdy i legendy z Czempinia i okolic”, Czempiń/Kościan 2013

O keszu:

Pojemnik ok 150 ml, zawiera logbook, ołówek i certyfikaty.

UWAGA: Spisz litero-cyfrę potrzebną do podjęcia finału LOC.

Rules of reactivation Reaktywacja jest możliwa tylko po bezpośrednim kontakcie z autorem/właścicielem skrzynki
Read more about reactivation of geocaches here
Extra hints
Je moet ingelogd zijn om de hints te zien