W poniedziałek 8 lutego 1909 roku zginął w lawinie pod Małym Kościelcem Mieczysław Karłowicz, wielki kompozytor i równie wielki miłośnik Tatr, które fotografował i o których napisał wiele artykułów. W miejscu gdzie go znaleziono, jego przyjaciele postawili pamiątkowy kamień (wantę) z napisem, pod którym umieścili rozpowszechniony od dawna na Podhalu krzyżyk niespodziany, ulubiony przez Karłowicza znak szczęścia.
O samym krzyżu mówi cytat z książki Barbary Wachowicz «To „Zośki” wiara!», czwartej części cyklu „Wierna rzeka harcerstwa”:
«Jeszcze wtedy, gdy chłopcy pisali ten list [24 lipca 1939, czyli przeszło 30 lat po śmierci Karłowicza - przyp. nasz], swastyka, acz powiewająca już na hitlerowskich sztandarach, nie miała tak złowrogiego znaczenia. Wbrew twierdzeniom Niemców - nie miała rodowodu germańskiego, a jej załamane pod kątem prostym ramiona krzyża były symbolem ruchu już 2000 lat temu przed naszą erą. „Swastyki astralne” - bo symbolizowały też cykliczność pór roku słonecznego, w Chinach były symbolem kręgów nieba, w Indiach - pieczęcią na sercu Buddy, w Tybecie - znakiem szczęścia. Jako taki właśnie symbol - Ognia i Szczęścia - były uważane w harcerstwie.» (część 1, str. 430)
Kesz: Pojemnik w maskowaniu naturalnym. NIE TRZEBA i NIE WOLNO schodzić ze szlaku.