cała postać hrabiego wyłania się z okna i zaczyna pełznąć po zamkowej ścianie w przerażającą otchłań, głową w dół. Peleryna rozpościerała się wokół niego na podobieństwo ogromnych skrzydeł. W pierwszej chwili nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Pomyślałem, że to złudzenie wywołane przez światło księżyca albo jakaś dziwna gra cieni. Ale kiedy patrzyłem dalej, nie mogło już być mowy o złudzeniu. Widziałem jak palce rąk i stóp czepiają się kamieni, spomiędzy których czas wykruszył już całą zaprawę; w ten sposób, wykorzystując każdy występ i nierówność muru, hrabia posuwał się bardzo sprawnie w dół, zupełnie jak pełznąca po ścianie jaszczurka.
Bram Stoker Drakula