"Szczecińskie katastrofy" jest to nowa seria skrzynek, która pokazuje największe, tragiczne zdarzenia powojennego Szczecina, niektóre były ukrywane nawet przez kilkadziesiąt lat, dopiero po obaleniu komuny wyszły na światło dzienne. Starałam się je dodawać chronologicznie, mam nadzieję, że pamięć o osobach tragicznie zmarłych nigdy nie zaginie.
A miało być tak pięknie, jak co roku zresztą, kiedyś Dni Morza miały inną rangę niż obecnie, była to praktycznie jedyna taka impreza w Szczecinie, pomijając pochody pierwszomajowe, gdzie zbierały się tłumy ludzi i godzinami obserwowało się paradę statków na Odrze, z niecierpliwością czekało się na pokaz sztucznych ogni.
W 1972 roku obchody postanowiono dodatkowo uczcić wystrzałem z zabytkowej armaty, która mieściła się na Zamku Książąt Pomorskich. Niestety huczne świętowanie zakończyło się tragicznym wybuchem zabytku i śmiercią 2 osób. Byłam naocznym świadkiem tego wydarzenia, poszliśmy całą rodzinką pod zamek, tam wtedy była jeszcze fosa, w której stał tłum ludzi i czekał na wystrzały, czekałam i ja... Huk wystrzału się rozniósł, ku zadowoleniu zebranego tłumu... była godzina 19, w pewnej chwili zorientowaliśmy się, że coś poszło nie tak, nagle siostra zaczęła krzyczeć: Patrz ręka leci... za moment zobaczyliśmy urwaną nogę... mimo. że minęło tyle lat i wówczas byłam dzieckiem nigdy nie zapomnę tego widoku, nigdy.
Dopiero na drugi dzień dowiedzieliśmy się, że podczas oficjalnego odpalania ładunku nastąpiło rozerwanie lufy. 14 osób zostało rannych – wiele z nich ciężko, jedna osoba zginęła na miejscu, druga zmarła w drodze do szpitala. Dwóch żołnierzy zginęło, Tadeusz O. - żołnierz, stracił lewą rękę, Henryk G. miał uszkodzone oczy. Wśród ciężko rannych byli także cywile. Ewa W., 19-latka miała złamane obie nogi, Irena L. Niespełna 50-letnia kobieta straciła nogę. Pozostali odnieśli mniejsze obrażenia. Biegli z pracowni balistyki Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia oraz Pracowni Analiz i Ekspertyz Chemicznych stwierdzili, że prawdopodobnie przyczyną rozerwania lufy było nadmierne ciśnienie.
OPIS SKRZYNKI:
Keszyk ukrył się na kordach, zawiera logbook i ołówek, bardzo proszę obchodzić się z nim delikatnie, dobrze zamknąć pojemnik, potem odłożyć na miejsce, żeby nie było go widać z żadnej strony. Proponuję wejście skarpą z dołu albo przeskoczenie ogrodzenia.
Proszę bezwzględnie dostosować się do opisu kesza, nie podejmować gdy ktoś jest w okolicy, odkładać na swoje miejsce, a nie byle gdzie.