"Szczecińskie katastrofy" jest to nowa seria skrzynek, która pokazuje największe tragiczne zdarzenia powojennego Szczecina, niektóre były ukrywane nawet przez kilkadziesiąt lat, dopiero po obaleniu komuny wyszły na światło dzienne. Starałam się je uporządkować chronologicznie, mam nadzieję, że pamięć o osobach tragicznie zmarłych nigdy nie zaginie.
Katastrofa kolejowa na stacji Szczecin Turzyn – wydarzyła się 4 października 1946 roku ok. godz. 0:25. Zginęło w niej siedem osób, kolejne siedem zostało ciężko rannych, 30 odniosło lżejsze obrażenia. Ówczesna prasa nie poświęciła tej tragedii dużej uwagi, jedynie dość lakoniczną notatkę. Wynika z niej, że przyczyną wypadku było najechanie pociągu zbiorowego nr 171 na stojący inny pociąg zbiorowy nr 4291, skutkiem czego zniszczeniu uległy dwa wagony, jeden wykoleił się, a dwa spiętrzyły się na torze. Za winnych wypadku prokuratura uznała wstępnie dyżurnego ruchu ze stacji Wzgórze Hetmańskie oraz maszynistę i pomocnika maszynisty pociągu nr 171, którzy zostali aresztowani. Ofiary katastrofy pochowano na szczecińskim Cmentarzu Centralnym.
OPIS SKRZYNKI:
Wyjątkowo skrzynka nie znajduje się na miejscu tragicznej katastrofy, tylko w miejscu pochówku osób, ofiar tego zdarzenia. Keszyk to mikrusek, fajnie zamaskowany i ukryty, keszyk w żaden sposób nie narusza powagi cmentarza. Proszę go podejmować rozważnie, nigdzie nie trzeba grzebać tylko patrzeć, myśleć i kombinować, nerwy nie pomogą w szukaniu.