Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
You have to be logged-in in order to perform operations on this cache.
stats
Show cache statistics
Singletrack /UO/ - OP8H7R
Wspomnienia babci Pelagii
Owner: uhuhu
Please log in to see the coordinates.
Altitude: 171 m. ASL.
 Region: Poland > dolnośląskie
Cache type: Traditional
Size: Micro
Status: Archived
Date hidden: 18-08-2016
Date created: 10-07-2016
Date published: 18-08-2016
Last modification: 01-05-2022
49x Found
1x Not found
0 notes
watchers 1 watchers
60 visitors
39 x rated
Rated as: Excellent
17 x recommended
This cache is recommended by: aniolekdiabelka, art_noise, BikeTeamKalashnikov, d.ana88, Hr. Jan Usz, kitomasz, Lumen, marass1111, MI 888, night_time, noorbi, pati666, ptasznik, ronja, Tisia, Whatever, ygrek
In order to view coordinates and
the map of caches
you must be logged in
Cache attributes

Go geocaching with children  Take something to write  Nature 

Please read the Opencaching attributes article.
Description PL

UO

– Panie Heniu, a jaki tu był wypadek, w lasach tych tu o, z tyłu! Przez dwa lata ino o tym się po wsi gadało! – babcia Pelagia, mieszając mocną herbatę w szklance z koszyczkiem, nagle wyraźnie się ożywia. – Ja wszystko pamiętam, kaj by to wczoraj było! Bo to ciągle jeżdżą tu różne takie pedałowce, nawet niektóre różowe koszuliny noszą i hełmy mają, mój stary podobny po Niemcu w piwnicy trzyma… No i one mają te mutant bajki, mnie wnuk mówił, że to najlepsze rowery są, z importu. I szaleją! Durne to, młode, nie patrzy, że wąsko, że górecki są nieliche tu u nas, ino zasuwa, pieron jeden z drugim, jakby ich same kuse gonili. A ten jeden bidulek, ziemia niech mu lekką będzie, to pono zapieprzał jak czort tym singieltrakiem, no, ścieżką chudą taką, no i nie wyrobił. Na korzenia go pono odbiło i pizgło go w powietrze, nogami się nakrył i kopyrtnął hen, hen aż na zboczu samym, na podkarpaciu takim wylądował. Bajk mu się w harmoszkę pozwijał, szprychy go poprzebijali, zbierać co nie było… Bym panu pokazała to miejsce, bo pan taki ciekawy, ja pamiętam, ale nogi już nie te, podagra, suchoty, khe, khe… To mi wnuczuś rzekł, żebym panu jakiegoś korda dała, bo on to jest jakiś gejokaszer czy inny Indianin Dżons, ino wyciera się po krzakach bez przerwy, pożytku żadnego, no i on mówił, że to się trafi po tym kordzie… Ja tam panie nie wiem, co to za psiajucha ten kord, ale wnuk mój to on kumaty jest, on szkoły porobił i o, tu jakieś cyfry namazał, patrz pan. Pan rozumi coś z tego, panie Heniu?

– Ni w ząb, pani Pelagio…

Pomożecie?

Additional hints
You must be logged-in to see additional hints
Log entries: Found 49x Not found 1x Note 0x All entries Hide deletions