Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Runa Othala - OP8H41
Wilżańskie pokaini
Właściciel: LadyMoon
Ta skrzynka należy do GeoŚcieżki!
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 139 m n.p.m.
 Województwo: Polska > mazowieckie
Typ skrzynki: Nietypowa
Wielkość: Duża
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 03-07-2016
Data utworzenia: 04-07-2016
Data opublikowania: 04-07-2016
Ostatnio zmodyfikowano: 04-06-2023
13x znaleziona
2x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 7 obserwatorów
148 odwiedzających
11 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
9 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: bamba, Charon7, Dombie, dzejbi, jatar, michael50, Michu4000, mototramp, Serengeti
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Miejsce historyczne  Dostępna tylko pieszo  Potrzebne hasło do logu! 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

 

Wilga, 24 luty 2016

Mototramp pewnego razu oznajmia mi,  że podobno gdzieś tu u niego w okolicy jest jakiś tajemniczy kamień, z wyrytymi znakami, służący niegdyś jako stół ofiarny. Miejsce niemal jak pokaini  - twierdzi - i  proponuje mi okeszowanie go. Jestem za.

Nadstawiam ciekawie uszu, by usłyszeć mroczną historię, ale niestety, niewiele o nim wiadomo. Mototramp obiecuje zebrać informacje i przede wszystkim odnaleźć ów kamień w terenie.

Opuszczam więc Wilgę prosząc gospodarza, by odnalazł  kamień na mój ponowny przyjazd.

 

Wilga, 1 lipiec 2016

Kamienia mototramp nie zdążył znaleźć , więc zaproponował byśmy we troje wraz Charonem spróbowali go namierzyć, zwłaszcza,  że posiada dokładne współrzędne. Nie jest daleko.  Okolice wsi Cyganówka, czyli rzut beretem od Wilgi. Jedziemy więc na poszukiwania. Samochód zostawiamy przy szosie i dalej leśną drogą wchodzimy do lasu. Dochodzimy na podane współrzędne, ale tam kamienia nie ma. Szukamy, rozglądamy się. Niestety, pusto. Trochę zaczynamy się irytować, bo przecież to nie jest kamyczek tylko wielki kamień, którego powinno już być widać z daleka. No co jest, do licha ???...

Jeszcze raz analizujemy dwie mapki, którymi dysponuje mototramp  z zaznaczonym  na obu punktem. Mapki się nie zgadzają, każda pokazuje punkt w innym miejscu. Hm... I jak teraz odnaleźć ten nieszczęsny kamień ?

Nie wiem czemu, ale poszliśmy dalej w las drogą.  Potem dopiero okazało się, że poszliśmy we właściwym kierunku.

Rozeszliśmy się każdy w swoją stronę. Jak na grzybobraniu  

Dobrze, że jest dzień i świeci słońce to wszystko dobrze widać. Analizujemy też zdjęcia kamienia, drzewa dookoła niego, podłoże. Dobrze, że jesteśmy keszerami i mamy  dzięki temu wyrobiony już zmysł poszukiwawczy na podstawie spojlerów czyli dokładna analiza terenu na podstawie zdjęć. 

Nie zgadza się nam teren, zatem szukamy zgodności. Minęliśmy wielką łąkę i ponownie zagłębiliśmy się w las. Ja przeszłam na lewą stronę drogi i usiałam na pieńku, by wreszcie odpocząć. Chyba już z godzinę szukamy, albo i dłużej. Zaczynam się martwić, że nie możemy znaleźć, albo że on jest tak tajemniczy że nie da się go ot tak odnaleźć w lesie, pomimo jego słusznej wielkości. Zastanawiam się co robić dalej ?

Nagle słyszę wołanie. Oho, to mototramp nareszcie znalazł kamień!  Ufff.... kamień nomen omen z serca. 

Biegnę na miejsce. Jest faktycznie wielki, obrośnięty mchem, z wyrytymi na nim i odciśniętymi tajemniczymi znakami. Robię mu bogatą sesję fotograficzną. Zamyślam się nad jego istnieniem, tu w tym - jak się okazuje - niewielkim lasku, otoczonym z obu stron łąkami, ponad 400 m od kordów, na których powinien się rzekomo znajdować. Czy to celowe zmylenie czy kamień nie chcę się ujawniać byle komu ?

Zastanawiające są te znaki na nim. Pierwszy raz widzę takie ślady. Dają mocno do myślenia, co tu się działo kiedyś. Czy faktycznie był to stół ofiarny? I ta RUNA wyryta, wciąż pomimo setek lat bardzo dobrze widoczna tuż obok wizerunku Księżyca. Czuję przez to jakąś bliskość z tym kamieniem, jakąś pozytywną aurę od niego bijącą. Jest klimat takiej tajemniczości. To bardzo lubię. Nie czuć tu złej energii, wręcz przeciwnie. Nic złego nie wyczuwam, jedynie pozytyw. Może to ta runa to sprawia?  Wszak Othala symbolizuje miejsce, w którym czujemy się bezpiecznie, w którym jesteśmy sobą i niczego nie musimy udawać. Jest powrotem do korzeni, tam, gdzie jest nam najlepiej. 

Dlatego tu, przy kamieniu,  czuję się bardzo dobrze. Tak,  zdecydowanie muszę mieć tu kesza. Już postanowione.

Żeby okeszować miejsce muszę je "czuć", jeśli nie ma tej chemii na linii ja- miejscówka - to nic z tego nie wyniknie. Na szczęście tu czuję jej sporo.

Robię rekonesans terenowy na skrzynkę, obmyślam ukrycie, rodzaj skrzynki i jej typ, mierzymy garminem prawidłowe współrzędne, ostatni raz spoglądam na kamień i udajemy się w drogę powrotną. Teraz czeka mnie tylko uszykowanie pojemnika i ukrycie go w terenie.

W drodze powrotnej w lesie spotykamy dziwnego czarnego psa, wyglądającego na bezpańskiego, który na grzbiecie ma dziwne ślady jakby po goleniu mu sierści. Czy to ma jakiś związek z tajemniczym kamieniem i tym miejscem ? Tego nie wiemy....ale zdecydowanie nie chcemy, by nas np. pogryzł. Pospiesznie więc opuszczamy las.

Następnego dnia wieczorem jedziemy do kamienia z pojemnikiem. Po raz kolejny robię mu zdjęcia, tym razem w aurze nocnej, bo się w międzyczasie ściemniło. Ukrywamy pojemnik. Udaje mi się w tych ciemnościach wypatrzeć mnóstwo grzybów ( piękne kozaczki) , może dlatego, że mam bardzo dobrą czołówkę z mocnym światłem  no i obecność kamienia dodaje mi mocy  

Ostatnie chwile przy kamieniu, spojrzenie na RUNĘ i Księżyc, dotknięcie zimnej, omszonej powierzchni i wracamy. 

Jestem szczęśliwa i spełniona. Kamień odnaleziony niemalże cudem ( tu wielkie podziękowania należą się mototrampowi ), porządnie okeszowany , sesja foto wykonana, a ja mogę z czystym sumieniem wracać do Gdyni. 

 

 

 Imponujący Księżyc a nad nim  - wedle wierzeń - dość wyraźna Runa ;)

 

 

 

Tyle z mojego bloga a teraz dość istotne informacje, jakie  o kamieniu udało się zdobyć: 

 

Cyganówka nad Wilgą, a w głębi lasu kolejny głaz narzutowy zwany też Czarcią Stopką, bo jak łatwo się domyślić odcisk swego kopyta pozostawił na nim czart jakowyś :) Głaz niezwykły, bo nieznana ręka z epoki brązu (lub mezolitu) wyryła na nim symbole w kształcie słońca i księżyca. Prawdopodobnie był ołtarzem ofiarnym, wykorzystywanym, pod kierunkiem kapłana, przez wspólnotę rodzinną lub miejscowe plemię. (...) Poza znakami z epoki brązu, głaz zdobią XXI wieczne znaki kredowe (na szczęście), symbole miłości (...).
Nasuwa się podejrzenie, że na Mazowszu każdy olbrzymi głaz narzutowy mógł być ołtarzem ofiarnym. Przyznajmy, takie dzieło natury robi wrażenie na nas, a co dopiero na ludziach z epoki brązu :)

                                                                            Facebook - Regnum Barbaricum

 

 Kamień z szarego granitu znajdujący się ok. 500 m na północ od zabudowań wsi, na wzgórzu, po prawej stronie drogi prowadzącej do Huty Garwolińskiej.

Wydaje się, że znaczna część kamienia jest zagłębiona w ziemi, jego górna powierzchnia jest płaska i nachylona w kierunku ziemi pod kątem ok. 40°. Na jej powierzchni widoczne są naturalne zagłębienia interpretowane przez miejscową ludność jako ślady stóp, ślad łapy zwierzęcia oraz podkowy (wedle miejscowego podania ślady na kamieniu miały być pozostawione przez Matkę Boską oraz jej osiołka, podczas ucieczki do Egiptu. Na kamieniu widoczne są ślady po próbach jego odłupywania.

 

                                                               

 

                                                                      

 

  www.bozestopki.pl

 

Z książki Zbigniewa Węgrzynka na temat Wilgi i jej tajemnic dowiadujemy się iż prawdopodobnie był to ołtarz ofiarny. W koronie kamienia znajduje się widoczna inskrypcja runiczna - jak twierdzą badacze kamienia. Bez wątpienia wyryta jest tu runa Othala, mówiąca o przodkach, jacy tu byli, o ich rodzie, plemieniu. Inne napisy - jeśli da się je odczytać  - wskażą korzenie, skąd przyszli. Mogą też świadczyć o ważności roli tego kamienia. Każda runa na nim umieszczona jest wieloznaczną opowieścią. Mech, który pokrył kamień może dać informację, w jakim okresie wyryte zostały runy. Możliwe, że nawet tysiąc lat temu...

 

Niemniej, jest to prawdziwy, choć niemy, świadek historii i tego co się działo kiedyś, dawno. Jak mawia jeden z badaczy kamienia - to pieczęć naszych przodków, o którą powinniśmy dbać nie zapominając o historycznej przeszłości. 

 

O skrzynce:

 

Współrzędne wskazują kamień.

Od niego idź około 90m, na wzniesienie,  w kierunku: wschód

Po zdobyciu skrzynki  - proszę - zamaskuj wszystko dokładnie, by nie wpadła w niepowołane ręce. Miejsce jest teoretycznie odludne, ale może tamtędy przechodzić leśnik, grzybiarz czy badacz kamieni runicznych i dobrze gdyby nie trafił na keszyka.

We wnętrzu skrzynki znajdują się dary lasu oraz "kamień szczęścia" - nie zabieraj go.

Dla pierwszych 3 znalazców wyjątkowe certyfikaty.

Hasłem do logu jest kształt, w jakim jest wykonany logbook. Pisane z polskimi znakami, z małych liter.

POWODZENIA!!!!

 

Podziękowania dla mototrampa i Charona7  za pomoc w przygotowaniu skrzynki.

 

Zasady reaktywacji Reaktywacja jest zabroniona i nie ma od tego wyjątków.
Przeczytaj więcej o reaktywacji skrzynek TUTAJ
Obrazki/zdjęcia
.
.
.
.
.
.
.
.
Fotospojler