Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Pionierzy kosmicznych tras #1 - Łajka - OP8GKJ
Właściciel: snack
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 209 m n.p.m.
 Województwo: Polska > łódzkie
Typ skrzynki: Nietypowa
Wielkość: Mikro
Status: Zarchiwizowana
Data ukrycia: 05-06-2016
Data utworzenia: 05-06-2016
Data opublikowania: 05-06-2016
Ostatnio zmodyfikowano: 10-09-2019
39x znaleziona
1x nieznaleziona
6 komentarze
watchers 3 obserwatorów
108 odwiedzających
35 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
10 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: hobbbysta, Indianapiotrek97, JAsiek., Psikiszek, Safrin, Skyqen, turbulizator, Victor+, Yakub, żeliwny
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Zalecane szukanie nocą  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Weź coś do pisania 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Pionierzy kosmicznych tras #1- Łajka

    

 

     Gwiezdny wyścig pomiędzy ZSRR i USA zaczął się właściwie zaraz po zakończeniu II Wojny Światowej. Zarówno Rosjanie, jak i Amerykanie natychmiast po upadku Rzeszy starali się wszelkimi możliwymi środkami przechwycić ludzi (amerykańska operacja „paperclip”) oraz dokumentację dotyczącą nowej niemieckich broni, w tym rakiet V1 i V2. W wyniku tej operacji wielu nazistowskich naukowców znalazło w USA azyl, wśród nich najważniejszy – Wernher von Braun. Zatem hipotetycznie Amerykanie już na początku mieli przewagę, ale Związek Radziecki miał inżyniera Siergieja Korolowa i jego zespół wybitnych naukowców. To dzięki nim pierwsze gwiezdne osiągnięcia zapisano na koncie ZSRR.

 

 

     To jak zachowa się organizm w przestrzeni kosmicznej, na orbicie, było wówczas wielką niewiadomą. Począwszy od hałasu, drgań, przeciążeń, wysokiej temperatury w czasie startu, przez nieważkość, a kończąc na promieniowaniu kosmicznym, to wszystko mogło mieć ogromny wpływ na zachowanie, zdrowie i nawet życie człowieka podróżującego w statku kosmicznym. Aby zdobyć podstawową wiedzę na temat powyższych czynników najpierw zdecydowano się posyłać w przestrzeń kosmiczną zwierzęta. Łajka – kundelek, o którym słyszał chyba każdy, był pierwszym zwierzęciem umieszczonym na orbicie, ale nie pierwszym jako takim w kosmosie. Loty suborbitalne przed Łajką wykonało wiele organizmów, w tym: myszy, ślimaki, muszki owocówki, mrówki, króliki i inne. Ale najsłynniejsza jest Łajka, mała niepozorna suczka, która tak naprawdę miała na imie Kudriawka (Kędziorek). Imię na to łatwiejsze do zapamiętania zmieniono na krótko przed historycznym lotem...

 

Łajka vel Kudriawka (Kędziorek)

 

     Historia psów-kosmonautów zaczęła się w połowie lat 50' na ulicach Moskwy, gdy pochwycono kilkanaście bezdomnych psów i przekazano do Instytutu Medycyny Lotniczej w celu wykorzystania w badaniach. Naukowcy wybierając do eksperymentów bezpańskie psy kierowali się przekonaniem, że już moskiewskie ulice zahartowały organizmy czworonogów, że lepiej zniosą stres, głód, niekorzystne zmiany warunków niż osobniki które były wychowywane w dobrych warunkach. Pracownicy radzieckiego Instytutu Medycyny Lotniczej do lotu Sputnika 2 przygotowywali 10 psów. Trening polegał na przyzwyczajaniu zwierząt do przebywania w ciasnym pomieszczeniu zasobnika i w ubraniu ochronnym. Była to lekka kamizelka z metalowymi łańcuszkami, które ograniczały psu możliwość ruchu. Pies mógł stać, siedzieć i leżeć, ewentualnie przesunąć się nieco do przodu lub tyłu. Czas przebywania w takich warunkach był stopniowo zwiększany aż do 20 dni. Tylko te psy, które znosiły takie warunki mogły przystąpić do dalszych zadań. W kolejnym etapie badano reakcje psów na wpływ czynników związanych z lotem, m.in. przyspieszenia, wibracji i hałasu.

 


 

 skafandry używane w lotach suborbitalnych

 

     Z początkowej grupy wybrano sześć psów, które przystąpiły do testów w hermetycznej kapsule. Badano reakcje zwierząt na zmiany ciśnienia, temperatury i składu gazów, w wirówkach testowano zachowanie pzy dużych przeciążeniach. W kolejnym etapie przyzwyczajano zwierzęta do urządzenia umożliwiającego wypróżnianie. Do lotu wybrano tylko suczki, gdyż urządzenie odbierające było zaprojektowane jedynie dla płci żeńskiej. Pokarm i woda były dawkowane w ilościach zaspokajających podstawowe potrzeby organizmu. Każdy naukowiec pracujący w programie treningowym sporządził własny raport o fizjologicznych reakcjach każdego psa w poszczególnych etapach treningu. Wyniki zestawiono i porównano z wynikami badań weterynaryjnych. Ostateczny wybór padł na suczkę o sympatycznym imieniu Kudriawka, czyli właśnie Łajkę . Jednak osiągnięte przez nią wyniki nie należały do najlepszych. Była spokojna, dobrze się przystosowywała do zmieniających się warunków, ale przynajmniej jeden z pozostałych psów – Albina – była lepszym kandydatem do lotu. Ale Albina była lubiana przez personel, poza tym urodziła szczenięta i naukowcy nie chcieli jej od nich oddzielać.

 

 

 

     Zatem to Łajkę umieszczono w hermetycznym, aluminiowym pojemniku zaopatrzonym w podajnik karmy i wody (w formie żelu) oraz odbiór odchodów. Miał umożliwić przeżycie zwierzęcia przez kilka dni, więc był również zaopatrzony w system dostarczania tlenu i odbioru pary wodnej i dwutlenku węgla. Gdy temperatura wzrastała powyżej 21°C załączał się wentylator. Pojemnik został z kolei umieszczony w jednym z przedziałów statku Sputnik-2. Od początku nie planowano sprowadzenia psa na Ziemię – było to trudne technicznie, nie było jeszcze opracowanych metod schodzenia z orbity i lądowania. Jeżeli suczka przeżyłaby pierwszy etap lotu, po 10 dniach miała otrzymać zatrutą porcję pożywienia. Tylko na taki okres wystarczał zapas żywności i tlenu ograniczony pojemnością kapsuły i nośnością rakiety. Na kilka dni przed lotem jeden z naukowców wziął Łajkę do domu, aby choć troche pobawiła się z jego dziećmi - „Chciałem zrobić coś miłego dla niej. Miała już tak mało czasu do przeżycia.” - tłumaczył.

    Rakieta z Łajką w Sputniku umieszczonym na szczycie wystrzelono 3 listopada 1957 roku z kosmodromu Bajkonur w dzisiejszym Kazachstanie. Pierwotnie, ze względów propagandowych, podano, że pies przeżył kilka dni i zmarł bez bólu. Prawdę ujawniono dopiero w 2002 roku: Łajka zginęła już po 5-7h lotu z powodu przegrzania i stresu, prawdopodobnie w męczarniach. Nieodczepienie się ostatniego członu rakiety nośnej spowodowało wzrost temperatury wewnątrz kapsuły do ponad 40 °C. Zdołała wykonać tylko 4 okrążenia na orbicie. Sputnik z martwą suczką wykonał jeszcze ponad 2500 okrążeń Ziemi przez kilka miesięcy i dopiero pod koniec kwietnia 1958 spłonął w atmosferze.

 

model sputnika-2

 

     Badania przeprowadzone w czasie startu, lotu na orbicie w stanie nieważkości (miała wszczepione pod skórę przez chirurgów czujniki) nie wykazały nieprawidłowości w przebiegu fizjologicznych funkcji organizmu psa. Misja Sputnika 2 pozwoliła na uzyskanie pierwszych danych o zachowaniu żywego organizmu w środowisku przestrzeni kosmicznej. Telemetria przekazywała na Ziemię dane dotyczące zachowania psa m.in. tempo oddychania i bicia serca, ciśnienie tętnicze oraz informacje o ruchach zwierzęcia. Przyrządy wykazały silny stres spowodowany prawdopodobnie nadmiernym hałasem, wibracjami i przyspieszeniem. Tętno wzrosło w czasie startu trzykrotnie ponad to mierzone w spoczynku. Niestety podczas czwartego okrążenia Ziemi, gdy sputnik przelatywał nad terytorium ZSRR, zanikły funkcje życiowe Łajki. Nie stwierdzono jednakże negatywnego wpływu promieniowania kosmicznego i przebywania w stanie nieważkości.

Łajka zajęła istotne miejsce w eksploracji kosmosu, dowodząc iż ziemski organizm może przetrwać dłuższy pobyt w stanie nieważkości na orbicie. Szlak dla człowieka został przetarty.....

 


 

 

Pionierzy kosmicznych tras #1- Łajka to pierwszy z planowanych trzech kosmokeszy. Powstaną jeszcze multi i quiz, no chyba że się Łajka nie spodoba, to nie powstaną....

 

Ktoś może spyta co ma wspólnego Łódź z podbojem kosmosu? Z Łajką? Niewiele, prawie nic, właściwie tylko jedno: Ary Sternfeld. Był jednym z pionierów kosmonautyki, nazywano go „Nawigatorem kosmicznych tras” – obliczał orbity sztucznych ciał niebieskich, rakiet, satelitów. Z wykształcenia inżynier mechanik. Przez kilka lat mieszkał w Łodzi, a mnie zainspirował do stworzenia skrzynek o początkach kosmonautyki

 

 

Biografia Arego Sternfelda jest bardzo bogata, w skrócie:

Urodzony w Sieradzu, między 1914 a 1924 mieszkał z rodzicami w Łodzi w kamienicy przy dzisiejszej ul.Więckowskiego 21. Następnie wyjechał na studia do Francji, a w 1932 powrócił do Łodzi, gdzie napisał, w języku francuskim, „Wstęp do kosmonautyki”. Dzieło nie spotkało się w Polsce z zainteresowaniem, doceniono je we Francji a później również w Rosji gdzie rozpoczął pracę w Naukowo-Badawczym Instytucie Napędu Odrzutowego RNII.

 

tablica pamiątkowa przy ul.Więckowskiego

tablica pamiątkowa na kamienicy przy Więckowskiego 21 (róg Wólczańskiej), obecnie zdemontowana

 

     Ary Sternfeld to bardzo ważna osoba w radzieckim programie rakietowym tworzącym rakiety międzykontynentalne pod skrzydłami Siergieja Korolowa. Był autorem teorii lotu rakiet wielostopniowych, opracował zasady przelotu rakiet przez atmosferę, obliczał trajektorie lotów międzyplanetarnych (w czasie, gdy nie było jeszcze ani jednego sztucznego satelity Ziemi) i optymalizował je ze względu na zużycie paliwa, siłę ciągu silnika, przeciążenia i inne parametry. Obliczył prędkości kosmiczne i wiele orbit sztucznych satelitów Ziemi, między innymi te, na które w 1957 roku wyniesiono Sputnika-1 i Sputnika-2 z Łajką na pokładzie. Różnice (błędy) obliczeń z realizowanymi w rzeczywistości orbitami są mniejsze niż 1%.

Z Polską utrzymywał kontakt, głównie korespondencyjny. Kilkukrotnie też odwiedził kraj rodzinny z odczytami, ostatni raz w 1976. Zmarł w 1980 roku w Moskwie.

 

 


 

Co do samego kesza, to miał być umieszczony obok schroniska dla zwierząt przy ul.Marmurowej. To tak w hołdzie bezpańskim psom. Ale w okolicy są prowadzone duże roboty drogowe, wodociągowe itd. i stwierdziłem, że nie byłby bezpieczny. W efekcie kesza usadowiłem zupełnie gdzie indziej...tak na wszelki wypadek...

Kesz ani mały, ani duży, taki w sam raz. Koniecznie zabierz coś do pisania, a krety zostaw w domu, nie wejdą. Jest tylko logbook i kilka certyfikatów (śmiało rwij). Logbook jest z tyłu przyczepiony niczym rzep do psiego ogona, wsadź rękę, odczep a potem przyczep tak jak było! Zamykaj dokładnie! Konstrukcja raczej delikatna, więc działaj z wyczuciem.