Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Duszan - OP8GFN
Cmentarz
Właściciel: Sir Black
Ta skrzynka należy do GeoŚcieżki!
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 60 m n.p.m.
 Województwo: Polska > pomorskie
Typ skrzynki: Quiz
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 26-07-2016
Data utworzenia: 29-05-2016
Data opublikowania: 26-07-2016
Ostatnio zmodyfikowano: 21-02-2023
32x znaleziona
0x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 1 obserwatorów
50 odwiedzających
28 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
8 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: Badzia Gadzia - (BG), baloniarz, bamba, crazy_baby, justrad, miha, MPG, Serengeti
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Weź coś do pisania  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Już prawie czuję je na swojej skroni... A może to tylko przywidzenia... Ech, boli mnie czerep, jakbym głową dwa wieki mury burzył. Do wszystkich ciemności wołam! Weźcie mnie już w cholerę i miejmy spokój! Łeb mi pęka. Nie mam już nawet siły jęczeć. Spójrzcie na mnie. Skrzydła mam jak u zdewastowanego kruka, takiego po starciu z jastrzębiem. I to ma być anioł? Żart jakiś. Wiem, że już mało brakuje mi do bycia rekrutem w szatańskich zastępach. Do diabła... ta głowa... No rosną mi rogi jak nic. Ciągle przeglądam się w lustrach kałuży, czy aby nie wyszły już na wierzch, czy aby ogon nie miota się z tyłu. Szaty? Pośmiewisko na pół drugiego piętra nieba. Jakbym tylko co wyszedł z obory. Ludzie! Anioły! Diabły piekielne! Nawet nie wiem kim jestem, bo z moim wyglądem i duszą nigdzie się nie nadaję. Mógłbym straszyć przypadkowych przechodniów - miejsce wszak doskonałe - ale szybciej żal kogoś ogarnie, niż strach na mój widok.
O Panienko wszystkich stworzeń i stworów, a któż to nocą po cmentarzu kroki gubi? Zbliżę się, niech wie, że ktoś tego miejsca strzeże. No już... zdejmij ten kaptur, pokaż swą twarz...
- Jesteś tu? - odezwał się głos. - Nie chowaj się. Wiem, że chodzisz między grobami. Muszę z tobą porozmawiać. Odezwij się.
Czego ona może chcieć? Wystarczająco już namieszała.
- Proszę odezwij się. Rozmawiałam z Sir Blackiem tylko dziś mam szansę cię zobaczyć, usłyszeć i porozmawiać. Wystarczy, że powiesz "tak". Proszę cię powiedz... Uparta jak wół. Pewnie jeszcze więcej problemów mi dołoży. Przeklęta, nawet nie myśli stąd odejść. Znów stracę...
- Tak. Tak! Zgadzam się mów co chcesz i znikaj.
- Jesteś. - Spytaj kto, to ci powiem... bezimienny anioł. Powinienem ci chyba podziękować. To wszystko twoja zasługa.
- Moja?
- A czyja?! Trzeba było normalnie, jak przystało na niewiastę, oddać swą duszę i każdy byłby szczęśliwy.
- A to, że się za Wami wstawiłam? - A co mi z twojego wstawiennictwa. Tkwię tu jak kołek w sercu wampira i zdycham, bo inaczej tego nie nazwę. Zniszczyłaś wszystko, co było we mnie dobre. Przeklinam cię!
- Archanioł mówił, że masz problemy, ale...
- Ty to śmiesz nazywać problemami?! Lepiej stąd idź. Nic dobrego z tego nie będzie.
- Ja właśnie w tej sprawie. W sprawie dobra. Mówią, że chcesz być upadłym...
- Dobrze mówią. Nic mnie tu już nie spotka. Za dobro złem mnie wynagradzają. Przeżyję te sto lat. Dostanę imię i zniknę po drugiej stronie. Będę miał przynajmniej pewność, że to co robię zostanie mi policzone.
- Błagam. Zaklinam na wszystko Anioł nie może się spodlić. Nie ty. Nie ten, co spośród dwudziestu siedmiu splunął w nędzne oblicze szatana. Miej duszę czystszą niż my ludzie. Nie ulegaj słabościom. Nie gnij się przed nim. Przecież on tego chce. Twego upadku. Ja wiem, że taki nie jesteś.
- Nic o mnie nie wiesz. Zjawą ledwo byłem. Może jakimś snem dla ciebie, ale niczym więcej. Rozejrzyj się. Widzisz te mury. Kroku zrobić za nie mogę. Gdy tylko przestąpię nogą z jednego cmentarza, zaraz na drugim się znajduję. Stąd nie ma ucieczki. Wszystko tu jest dziwne, a wy... ludzie szczególnie. Podzieliliście cmentarz na dwa różne: dla szlachetnych głów, włodarzy ziemskich, panów i dla tych mniej ważnych... mieszczan, chłopów, biedoty. I myślicie, że różnią się oni czymś od siebie? Oprócz tego, że za życia jedni mają więcej majętności, to uwierz, że po śmierci są tacy sami. Ich dusze tak samo potrafią błądzić i błagać o wybaczenie. Ech... Dzień jeszcze jakoś zniosę. Ludzie przychodzą. Ktoś na dłużej zawita, ktoś z kimś porozmawia, ale noc... Ta jest paskudą obślizgłą. Same nieczyste dusze. Zmarli z dobrym serce nie witają tutaj. Mało kto ma swoje sprawy do załatwienia. A ci, co błąkają się między grobami, czekają, aż ktoś wymodli dla nich lepszy świat. Nie widzisz tego i nigdy nie zrozumiesz. Takich łatwiej przenieść do podziemi. Mógłbym to robić.
- Mógłbyś też przenosić ich w drugą stronę. Myślisz czemu cię tu zesłano? Ja wiem już wszystko i mam coś dla ciebie. Chcę ci pomóc.
- Klaro daruj te wszystkie przemowy. Więźniem jestem nie aniołem.
- Masz pod swoimi skrzydłami dwa cmentarze. Odkąd tu jesteś nikt nie odbiera dusz. Nie chodzą tu inne anioły, nie zaszywają się diabły. To twoja rola. Odesłać zbłąkane dusze w miejsca, na które zasłużą. Oddaję ci mój pierścień z akwamarynem. W jego błękicie odnajdziesz to, co niebiańskie i odnajdziesz swą drogę. Tylko to da ci szansę na uwolnienie za sto lat, w innym przypadku, nie będziesz nawet godzien, by cię ratowano.
- Więc tak to uknuliście?! Wy... Wy przebiegłe istoty! Niewola! Praca! I mam jeszcze nie mieć szansy na ratunek!? Niech cię wszyscy diabli zabiorą.
- Nałóż go... Proszę...
- Zabieraj się z tym pierścieniem! Zabieraj się stąd!
Chwila minęła nim zrozumiała, że nie mam już o czym z nią rozmawiać. Poszła. Dumna pani. Za kogo śmie się uważać. I jeszcze ten pierścień. Zostawiła go na mogile, jakby myślała, że mnie nim przekupi. No może tylko spojrzę, tak ładnie się mieni. Cały ze złota i kamień... ogromny. Nie godzi się aniołom nosić takich ozdób, ale... ja przecież już prawie nie jestem aniołem.

***

Uśmiechnął się anioł chytrze i czym prędzej nałożył klejnot na palec. Nie wiedział jednak, że pierścień, mimo, że samej Klary, to jednak ręką Sir Blacka namaszczony. Klejnot miał inny dar wydobyć, a że anioł próżnością się splugawił, tak więc podstęp najprostszym wydawał się rozwiązaniem. Gdy tylko anioł wsunął pierścień na palec, coś się zmieniło. Drzewa zaczęły złowrogo szumieć, chmury przykryły księżyc, a z oddali słychać było ujadanie psów. Z przyjemnej ciszy, która jeszcze przed chwilą otulała świat, wzniósł się wieki grom. Anioł poczuł, jak jego całe jestestwo przenika nieokreślona energia. Cały, od góry do dołu, zaczął mienić się światłem, którego jeszcze nie widział. W jednej chwili, jak ćmy zaczęły zbliżać się do niego zmarłe dusze. Nie mógł uwierzyć, w to co widzi. Teraz zobaczył wszystko. Zobaczył prawdę.
Dusze mogły pleść historie, bajki i bujdy o swoim życiu, o pragnieniu zbawienia, o męce swej i pokucie. Mogły zaklinać się i zarzekać, błagać o pomoc i litość, ale dla anioła nie miało to żadnego znaczenia. Teraz widział wyraźnie. Wiedział kto kłamie. Komu dusza na prawdę krwawi. Kto jakie uczynki w swym życiu popełnił i kto zasługuje na zbawienie. Jego anielskie oblicze pojaśniało. Słysząc w głowie te wszystkie płacze, skomlenia i cierpienie, nie potrafił stać niewzruszony. Od tego dnia zaczął rozprawiać się z każdą szatańską cząstką, uwięzioną w ludzkiej duszy. I nie było to łatwe zadanie. Niektóre dusze potrafiły latami czekać na przejście dalej. Niektórym zajmowało to kilkanaście dni lub tygodni. Największa jednak praca spadła na anioła. Oprócz wysłuchiwania zmarłych i pomocy w załatwianiu niedokończonych spraw, robił też jeszcze jedną, najważniejszą rzecz. Bo nie wiem czy wiesz, ale po śmierci już tylko ci, co zostali przy życiu, mogą modlitwą wyprosić zmarłym łaski. O ile po pochówku jeszcze pamiętano o nich, o tyle im dalej czas leciał, tym trudniej było wspomnieć duszyczkę w modlitwie. Dlatego anioł dokładał wszelkich starań, by na przykład dmuchnięciem w kark przechodniów przypomnieć o zmarłym. Wysyłał nocą sny z prośbą o modlitwę. Stawiał na drodze bliskich rzeczy, by ciągle przypominać, tych, których już nie ma.
Anioł przechadzał się co dzień po między mogiłami. Patrzył na dusze i pytał jak idą postępy. Każdy wtedy pokazywał skrzynię, w której zbierał modlitwy za siebie. W zależności od tego, kto jakie życie przed śmiercią prowadził, czy bogobojne, czy może hulaszcze, tyle skrzyń winien nazbierać.

***

Dwa lata minęły, a może już dwa? Znów pogrzeb. Kondukt żałobny, woale i płacz. Odszedł ktoś ważny, dostojny, a jednak cienie wokół niego latają. Znów sporo pracy przede mną. Zbliżę się nieco. Może dojrzę nieszczęsną duszę. Spośród dziesiątek twarzy tylko jedną znałem tak dobrze. To była ona... Klara. Kogóż to chowa? Ojca czy matkę? Płacze tak rzewnie.
- Męża - słychać za mymi skrzydłami.
- Męża? - powtarzam z obawą, bo wiem, że nie człowiek szepną te słowa.
- Karl von Gamp kłaniam się nisko.
Patrzę na niego podejrzliwie i myślę: Kochał? Tak kochał. To czemu tu został. Może jakaś sprawa niezałatwiona? Nie, wszystko w porządku. Coś w duszy jego ciemnym się mieni. O Panie! Nie wierzę. Żyjąc przez 72 lata można zgrzeszyć, ale odpokutować za te występki... Módl się za niego. Klara... muszę znaleźć Klarę. Tylko ona może mu jeszcze pomóc. Jest, ale mnie nie widzi, nie słyszy. Stoi wpatrzona w grób. Ludzie składają kondolencje, odchodzą, a ja? Nawet nie mogę szepnąć.Nie mogę powiedzieć co zrobić ma. Klaro, sama modlitwa to jednak za mało. Pamięć! Jemu pamięć potrzebna i tobie. Och Klaro, nie słyszysz mnie i nie czujesz. Już wiem. Mam przecież coś, co ci przypomni... Zdjąłem wtedy pierścień i rzuciłem pod jej stopy, z nadzieją, że go zobaczy. Zobaczyła. Ujęła go w dłonie lecz nic nie rzekła. Oby wiedziała o co mi chodzi....
Mijały kolejne miesiące, a Karl nadal tkwił przy swoim nagrobku. Czasem Klara przychodziła. Modliła się, a potem błądziła oczami po cmentarzu. Wiedziałem, że mnie szuka, ale nie mogłem pojąć dlaczego nie czuje powiewu mych skrzydeł, nie słyszy podszeptów, nie widzi znaków. Każdy żywy to czuł, a ona jak kamień. Widziałem, miała na palcu swój klejnot. Gładziła go ciągle, czasem płakała. Nie miałem już siły. Znów coś we mnie rosło. Znów jakieś podszepty złe, jakieś obawy. Staliśmy troje wpatrzeni w kupkę piachu i krzyż z tabliczką. Zamyślona Klara, trzymająca w dłoni pierścień. Po jej lewej stronie Karl, a po prawej ja. Słyszałem jak dusza Karla prosiła mnie, bym uczynił cud. By w końcu usłyszała, by była... Wzbierało wciąż we mnie. Moja bezsilność i słabość. Chciałem wykrzyczeć swój ból. Chciałem zapaść się pod ziemie i zniknąć, gdy nagle Klara wyciągnęła dłoń, jakby chciała, by ktoś ją pocieszył. Na środku mienił się pierścień z akwamarynem, nie myśląc długo chwyciłem ją i zacisnąłem jej dłoń. Czułem jak wzdrygnęła. Czyli czuła. Nareszcie! Poczuła mnie! Może usłyszy! Zacząłem szeptać jej różne słowa. Słuchała mnie. Gdy skończyłem, zniknęła. Zjawiła się znów po kilku miesiącach z całym zapleczem ludzi. Ku pamięci męża postawiła wielki pomnik zamyślonego mężczyzny. "Upokorzyony" mówili, dla mnie niemal "upadły", jak ja. Widać go było z daleka. Teraz każdy kto spojrzał w tamtym kierunku cicho szeptał "pokój jego duszy". Byłem spokojny. Za jakiś czas Karl napełnił swoje skrzynie i mógł odejść. Klara odwiedzała cmentarz dość rzadko. Ostatni raz była tuż przed swoją śmiercią. Była słaba i ledwo szeptała, ale nie musiała nic mówić. Czułem jej duszę. Wiedziałem, że widzę ją po raz ostatni. Jej dusza nie będzie się błąkać między mogiłami. Nie będę załatwiał niedokończonych spraw, nawet skrzynie będzie napełniać w całkiem innym miejscu. Wiedziałem to wszystko, choć ona nie miała pojęcia. Czułem tylko jej strach.
- Ostatnie lata spędziłam samotnie. Ludzi było dużo, a ja jak bezludna wyspa... samotna i zapomniana. Słuchałem tych słów w wielkim przejęciu. Bała się zapomnienia. Nie chciała być tylko nagrobkiem. Marzyła, by świat wspominał jej imię, choć chwilę dłużej. Pamiętała pomnik postawiony dla Karla i przez lata słyszała, jak go wspominają. A co z nią?
- Przecież jak ktoś spojrzy na pomnik wspomni i ciebie. Czemu się boisz? Czemu chcesz być aż tak pamiętana? Przecież nie to życie jest tutaj najważniejsze.
- Anioł tego nie pojmie... A co jak zniknie i pomnik. I ja zniknę i moja historia.
- Pomogę ci. Jeśli przed moim uwolnienie zniknie pomnik z cmentarza, zrobię co w mem mocy, by imię twe przetrwało.
- A w zamian?
- W zamian nic nie chcę. Ty kiedyś wstawiłaś się za mną, ja wstawię się za tobą. To będzie sprawiedliwy układ.

***

"Pamięć za pamięć" powtarzał anioł. Mimo, że mogło mu to narobić problemów nie wahał się. Miał nadzieję, że dzień ten nie nadejdzie, jednak w 1970 roku faktycznie pomnik zniknął. I tak jak obiecał, pamięć o Klarze nie zaginęła. Wraz z przeniesieniem pomnika narodziła się jej nowa historia. "Pamięć za pamięć". Wiedział, że jeśli jedno przetrwa, drugie musi pójść w otchłań. Tak oto pamięć o aniele tego dnia umarła. I mimo, że nadal robił "co trzeba", nikt już nie czuł jego oddechu, nie widział znaków, nie słyszał podszeptów. Teraz, jak głoszą legendy, włóczy się między grobami i modli się już nie tylko o dusze zmarłych, lecz także o swoją. Bo gdy przyjdzie czas zakończenia kary, nie chce by mówiono o dwudziestu sześciu aniołach. Chce się narodzić się na nowo. Tego dnia zrozumiał dokładnie, dlaczego zesłano go na cmentarz. Tam na górze wiedzieli, jak potoczą się jego losy. On był jak ci ludzie na cmentarzu... niby są, a jednak już ich nie ma. Odchodzą w zapomnienie, choć gdzieś został po nich ślad. A cmentarz, to idealne miejsce na koniec i na początek. Na nowe narodziny, nawet dla anioła.

Autor tekstu: Albert Jarus

 

ZANIM WYRUSZYSZ NA TRASĘ KONIECZNIE PRZECZYTAJ OPIS GEOŚCIEŻKI !!!

 

Skrzynka

Aby otrzymać informacje o miejscu ukrycia wszystkich skrzynek z projektu, musisz mi odpowiedzieć na pytanie: Ilu aniołów mieści się na ostrzu szpilki?

Skrzynka "nietypowa", ponieważ znajduje się około 50 m od kordów i trzeba umówić się ze mną aby ją podjąć.

W okolicy znajduje się skrzynka "Drzewo krzyża - OP86NF", kolegi gokglowczyce, który wyraził zgodę na umieszczenie kolejnej skrzynki w pobliżu.

Zasady reaktywacji Reaktywacja jest zabroniona i nie ma od tego wyjątków.
Przeczytaj więcej o reaktywacji skrzynek TUTAJ
Wpisy do logu: znaleziona 32x nieznaleziona 0x komentarz 1x Wszystkie wpisy