GO WRO: Kaplica Przebudzonego
Skrzynka jest częścią projektu "Geocachingowa Obwodnica Wrocławia"
wzdłuż żółtego szlaku dookoła Wrocławia im. dr Bronisława Turonia
Starodawne przekazy ustne głoszą, iż w zamierzchłych czasach, zanim święte dęby w borach zaczęły być dla naszych przodków święte, a nawet zanim przodkowie nasi pojawili się w tej części kraju, którą dziś zwiemy mianem wrocławskiego osiedla Leśnica na terenie tym osiedlili się wygnani z daleka heretycy. Mówi się, że przybyli ze Wschodu. Mówi się także, że wycinali w pień miejscową ludność, niewolili mężczyzn, brzuchacili ich kobiety, że żelazem i ogniem wprowadzali swój przeklęty kult na naszych ziemiach. Ich własny naród przegnał ich precz, w porę zauważył bowiem, w jak niebezpiecznym kierunku zmierzają wyznawcy tego nurtu. Ich ideologia przeżarta na wskroś cierpieniem, nieludzką udręką, torturami i wszechobecną śmiercią stała wszak w opozycji do powszechnie wyznawanego kultu Przebudzonego. Szczęśliwie i na naszych ziemiach garstka odszczepieńców nie znalazła posłuchu. Początkowo ciemiężyciele wygrywali z tubylcami, budując na podbitych terenach świątynie Czarnego Przebudzonego. Lecz z czasem uciśniony lud podniósł kajdany i rzucił się do gardła swoim wrogom. Nieprzebrane masy ludzkie poczęły organizować się w większe grupy i siłą usuwały zarówno oznaki mrocznej wiary jak i wyznających ją mnichów. Reakcja była tak silna, że w zdumiewająco krótkim czasie po obłudnych heretykach zaginął ślad, a z ich ponurych świątyń pozostał tylko kamień na kamieniu. A z czasem i ruiny fundamentów zmurszały i skruszyły się na dobre. Po Czarnym Przebudzonym nie pozostał na naszych ziemiach ślad, a w dalekiej Azji dobrzy ludzie czcili jego postać jeszcze długo, lecz wiązali jego moc z pozytywnymi aspektami - dobrem, ładem, pokojem. Ja jako jedyny z żyjących słyszałem owe przekazy z dawnych lat, a i nie bez przyczyny dzielę się nimi z Wami. Podczas jednej z mych pieszych wędrówek natknąłem się na zapomniany relikt z bardzo odległej i mrocznej przeszłości. To nie powinno istnieć obecnie, niemniej jednak jest realne, namacalne i co najgorsze - intencjonalnie umiejscowione w chałupniczo stworzonym miejscu kultu! Czyżby jednak na naszych ziemiach w jakiś nieprawdopodobny sposób mógł przetrwać choćby zalążek kultu zła? Ja okazałem się człekiem zbyt małej wiary, by uporać się z bijącymi od kapliczki falami nienawiści, beznadziei i nihilizmu. Proszę Was, znajdźcie źródło zła, zniszczcie raz na zawsze każdy przejaw herezji!