Najpierw słów kilka o niebanalnej kapliczce.
Po lewej stronie drogi nr 724 z Konstancina do Góry Kalwarii, przed Moczydłowem, pomiędzy brzozami stoi biało tynkowana słupowa kapliczka. Wzniesiono ją prawdopodobnie w drugiej połowie XVIII w. na skraju skarpy wiślanej. Pięknie stąd widać pola uprawne, łąki i sady w dolinie Wisły.
W szeroką prostopadłościenną podstawę kapliczki wmurowano kamienną płytę z wyrytymi 12 wierszami tekstu. Zapis nie ma charakteru religijnego. To rymowany opis przebiegu granicy pomiędzy dobrami dwóch właścicieli, do których należały wsie Wola (dziś Wólka) Załęska i Moczydłów. Należy przypuszczać, że kapliczkę postawiono na jednym z kopców granicznych, o których mowa w inskrypcji. Po wskazaniu dwóch innych kopców (pod Baniochą i nad Wisłą, naprzeciw wsi Glinki) następuje klarowne wyjaśnienie:
"Linija od pierwszego
Prosto położona,
Gdy drugiego dociągnie
uż rozgraniczona
Wola Załęska od Wsi
Moczydłow..."
Tablica z Moczydłowa należy do nielicznych w Polsce ocalałych i zidentyfikowanych znaków stosowanych w przeszłości do rozgraniczania ziemskich włości.
Więcej: http://konstancinjeziorna.blox.pl/2013/12/Kapliczka-w-Moczydlowie.html
Naprzeciwko kapliczki, w sosnowym lesie znajduje się zaniedbany cmentarz żołnierski z I wojny światowej. Cmentarz to za dużo powiedziane.Obiekt został rozkopany. Pierwotnie miał kształt kurhanu. Według przekazów miejscowej ludności na cmentarzu tym pochowano kilka tysięcy rosyjskich poległych, co wydaje się mało prawdopodobne.
Na mogile ustawiony jest kamień pamiątkowy z napisem: "Tu spoczywają żołnierze rosyjscy polegli w czasie I wojny światowej". Nieopodal mogiły przy brzozie stoi drewniany prawosławny krzyż z tabliczką, na której z trudem można odczytać resztki napisu: „Mogiła żołnierzy carskich...”
Cmentarz jest śladem bitwy na pierścieniu warszawskim, która rozegrała się jesienią 1914 roku, gdy przez te ziemie przebiegała liniia frontu. Groby takie znajdziemy na linii skarpy wiślanej aż do Jeziorny i w kierunku Nowych Falęt. Natarcie zostało zatrzymane wówczas na linii rzeki Jeziorki, a nieopodal Zalesia wciąż znaleźć można zachowane okopy.
Keszowóz można zatrzymać na ulicy Ku Słońcu.
Koordy wskazują kapliczkę. Po kesza przejdź na drugą stronę ulicy.
W środku, na starcie, certyfikaty dla pierwszych znalazców, parę fantów i 2 krety.