Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Legenda o Wybrykach Masona Zeisinga- DOLIWA - OP88S2
625 lat miasta Murowana Goślina
Właściciel: kuczol
Ta skrzynka należy do GeoŚcieżki!
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 90 m n.p.m.
 Województwo: Polska > wielkopolskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 02-05-2015
Data utworzenia: 30-04-2015
Data opublikowania: 02-05-2015
Ostatnio zmodyfikowano: 02-05-2015
57x znaleziona
0x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 1 obserwatorów
30 odwiedzających
39 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
1 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: Max-Ka
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Wymagany dodatkowy sprzęt  Weź coś do pisania  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Dostępna tylko pieszo 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

KESZ

Skrzynka znajduje się na kordach w maskowaniu leśnym. Do podjęcia pojemnika przyda się woda, w pobliżu kordów znajduje się "punkt czerpania wody", jednak ja bym mu nie ufał.

Teren leśny, współrzędne określone z dokładnością 10 metrów.

WYBRYKI MASONA ZEISINGA

Kto go znał lub widział, mówił dziwak. Ludzie mówili też o nim mason, chociaż nikt nie potrafił wytłumaczyć co to znaczy. Był to pruski hrabia Zeising, który zamieszkał w goślińskim pałacu. Należały też do niego przylegające do miasta majątki. Mimo, że był to pan bardzo bogaty, miał tylko jednego służącego. Służący to też dziwna postać: wysoki, przeraźliwie chudy, ponury, nigdy się nie uśmiechał, mało mówił. Widziano go czasami w parku, jak grabił alejki, wysypywał je żwirem, przycinał krzewy. Nikogo nie dopuszczał do swojego pana. Bardzo rzadko do pałacu przyjeżdżali goście. Nie organizował hrabia bali. Nikt nie wiedział co się tam dzieje. Czyżby tylko ci daj dziwacy go zamieszkiwali? Co oni tam robią? A ludzie byli ciekawi. Przekupki na targu różne rzeczy opowiadały. Pewnego razu Piotrek i Franek postanowili zajrzeć do pałacu. Gdy się ściemniło, przeszli przez mur otaczający park, zbliżyli się do okien i....Służący złapał ich za kołnierz i zaprowadził do swojego pana. Przez tydzień chłopców nie było w domu, nikt nie wiedział co się z nimi stało. Aż tu po tygodniu gruchnęła wieść, że byli w pałacu. Zleciały się ludziska do chłopaków, żeby dowiedzieć się czegoś o dziwnych mieszkańcach. A oni nic, tylko milczą. Kiedy przyszedł dzień targowy, przekupki obstąpiły matki Piotrka i Franka i nuż wypytywać co tam w pałacu. To co mówiły było przerażające. Miał on podobno w piwnicy salę. Cala wmalowana była na czarno, na ścianach wisiały trupie czaszki i zdechłe kruki. Katownię tę wypełniały narzędzia tortur: ława do rozciągania nieszczęśników, koło do łamania kości, "dziewica norymberska"... Dalej już niczego się nie dowiedziały. Pomiędzy stragany wjechał powóz zaprzężony w sześć siwków. Hrabia batogiem rozpędził plotkujące baby, porozbijał naczynia, wypuścił z klatek kury i prosiaki, poprzewracał stragany i śmiał się głośno. Kiedy już wszystko zniszczył, odjechał. Baby lamentowały na okrutnika i jeszcze bardziej się go bały. Nadszedł kolejny dzień targowy. Kobiety z okolicznych wsi przyszły na targ z masłem, serem, jajkami i warzywami. Wdały się w rozmowy z miejscowymi, żeby usłyszeć o nowych dziwactwach hrabiego. Długo nie poplotkowały, kiedy zobaczyły znajome siwki. Ruszyły do swoich straganów pilnować towaru. A to co? Hrabia wysiadł z powozu, wszedł między stragany i zapłacił za wyrządzone szkody. Toż się baby zdziwiły, aż gęby otworzyły. Hrabia Zeising codziennie objeżdżał swoje majątki by sprawdzić jak ludzie pracują. Pewnego razu zobaczył dzieci w mieście, które biły się o kromkę chleba. Następnego dnia pojawił się na rynku, zatrzymał karetę, zbiegły się ciekawskie dzieciaki co nowego pan zrobi. A on - rozdał im chleb i rozrzucił pieniądze. A ludzie mówili i mówią, że był to dziwny człowiek.

Tekst pochodzi ze zbiorów Izby Regionalnej Ziemi Goślińskiej.

Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obrazki/zdjęcia
Spojler