UWAGA!!! Nie podchodzimy do kesza od strony szczytowej góry, aby historia nie potoczyła się tak, jak ta poniżej.
Historię tę zasłyszałem kilka lat temu. Podobno mała dziewczynka (dziś pewnie miała by 80 lat), pasła krowy na tej górze. W pewnej chwili zorientowała się, że jedna gdzieś zniknęła. Chodziła, szukała, aż w pewnym momencie usłyszała głuchy, cichy, pomrukliwy odgłos krowy. Szła za nim schodząc coraz niżej z partii szczytowej, aż niespodziewanie wpadła do tego szybiku. Szczęście w nieszczęściu, że tam też wylądowała krowa na którą ona spadła, co zamortyzowało upadek i dziewczynka wyszła z tego bez większych obrażeń.
Szyb ma kilkanaście metrów, może więcej, nie udało mi się go do te pory zbadać, jest niezabezpieczony, proszę o rozwagę i szczególną ostrożność. Kesz nie jest ukryty ekstremalnie, ale ze względu na bliskość studni, skrzynkę podejmujesz na własne ryzyko i odpowiedzialność.