Wyszło to losowanie z kapelusza całkiem zaskakująco. I co teraz ? Wielkanocna tradycja, rodem ze świętokrzyskiego ... nijak ją umieścić w „granicach administracyjnych” KzK. Ale zaraz ! Jest taki jeden Pan, co to ma swoje wojsko w całym kraju. A właśnie to wojsko w Koprzywnicy, raz do roku, wkłada nogi w swe specjalne kalosze (pogoda na Wielkanoc bywa coraz bardziej kapryśna) i leci bziukać, niczym Smok Wawelski albo inny miotacz ognia. Wypadki przy tym bywają, woda się czasem przydaje. Tradycja to chlubna, wszystkie oddziały wojskowe - jak wokół spojrzeć - chciałyby się podpiąć pod nią, ale wiadomo: tradycja to jest … coś ekstra (nie mylić z ekstradycją) ! Skoro więc bziukania u nas nie zobaczysz, to chociaż odszukaj jedną z komend Pana, a z pomocą tajemniczej mapki schowanego tam kesza. Kalosze mogą się przydać