Fajtłapski siedział przy biurku i się nudził. Lubił się nudzić. Skoro się nudził, to znaczy że w mieście jest spokojnie. Spokój koił jego zszargane nerwy. Ruch na niebie znacznie się zmniejszył. Obcy pojawiają się rzadko. Po ostatnich zmasowanych nalotach kosmo-keszerów wprowadzono licencje na poszukiwania skrytek. Można było keszować co najwyżej 3 dni i to nie częściej niż raz na kwartał. Zabroniono używania jakiegokolwiek pozaziemskiego sprzętu keszującego, ponieważ uznano to za sprzeczne z ideą geocachingu. Dozwolone wyposażenie obejmowało tylko: 1 kompas, 2 ołówki i po 2 karki papieru formatu A4 w kratkę na każdy dzień keszowania. Mapy tylko w wersji papierowej! Poszukiwanie skrytek bez pozwolenia wiązało się z poważnymi konsekwencjami. W najlżejszych przypadkach można było stracić sprzęt keszujący. W rażących sprawach, zwłaszcza wobec recydywistów, orzekano nawet przepadek latających spodków. Wiązało się to zwykle z koniecznością powrotu do domu UFO-stopem, ponieważ regularne połączenia przed wrota czasu zaplanowane są dopiero na koniec września przyszłego roku.

Fajtłapski miał władzę. Sądy niechętnie zajmowały się przybyszami z racji niejednoznacznych uregulowań prawnych. Większość problemów Fajtłapski załatwiał sam. No może nie całkiem sam. Miał przecież ludzi od brudnej roboty.

Wprowadzenie ograniczeń było niezbędne. Nadmiar latających spodków powodował straszny hałas. Inspektor miał dosyć ciągłych skarg mieszkańców. Zanotowano nawet kilka zgłoszeń popękanych szyb w blokach przy ulicy Kolejowej. Krowy z okolic Sianowa podobno dawały zielone mleko. Były też inne problemy. Otóż stado bocianów z Mielna, zdezorientowane obecnością na niebie dodatkowych obiektów, pomyliło trasę lotu. Zamiast odlecieć na zimę do Maroka, wylądowały w Skarżysku-Kamiennej.

To już jednak historia.

Z głębokiej zadumy wyrwał Fajtłapskiego dzwonek telefonu. Przeraźliwy, jak zawsze.

-Tu mówi aspirant Roztropny. Inspektorze! Złapaliśmy dwóch kosmo-keszerów. Właśnie wylądowali w okolicach Lubiatowa. Nie dosyć, że nie mają licencji, to jeszcze spodki obładowane taki sprzętem, że ho, ho!

-No tak, trzeba będzie ich przykładnie ukarać. Za 10 minut chcę mieć na biurku fax z wykazem nielegalnego wyposażenia!

Inspektor odłożył słuchawkę i włączył stoper.

Zanim upłynęło 10 minut fax wypluł 2 strony tekstu.

STRONA 1

Keszer z planety βορράς

*Sonar do wykrywania keszy w wysokiej trawie, typ klasyczny.......2 zestawy

*Mazidło odstraszające kleszcze i ogry, zapach ogórkowy (przeterminowane).......4 baniaki

*Dzidy laserowe średniego zasięgu, szczekające.......1 pęczek

*Płyn umożliwiający zobaczenie kesza przez ścianę, smak porzeczkowy.......5 antałków

*kilka pustych pojemników, prawdopodobnie na zrabowane fanty

*Fukadło do fukania na dzikie koty i oswojone jeże, wersja eksperymentalna.......1 komplet

*Napój owocowo-siarkowy do obłaskawiania tubylców, wzmocniony.......3 słoiki

STRONA 2

 Keszer z planety Ανατολή

*Drabiny liofilizowane, różne długości.......6 fiolek

*Strzały do polowania na komary, napęd atomowy.......4 wiązki

*kilka pustych wiader (prawdopodobnie do rabunku)

*Anteny dalekiego zasięgu do wykrywania magnetyków, różowe i żółte......1 paczka

*Most pontonowy, wersja kieszonkowa.......1 komplet

*Maść na odciski, lawendowa.......1 beczka

*Detektor do wykrywania nieopublikowanych keszy, prototyp.......2 zestawy

Fajtłapski zadzwonił do aspirantów i nakazał:

-Sprzęt odebrać i zdeponować w policyjnym magazynie. Maść na odciski możecie im zostawić. Zielonych odesłać z 3-letnim zakazem keszowania. Wykonać natychmiast! Fajtłapski odłożył słuchawkę i zaczął bacznie studiować fax.

Wypożyczę ten sprzęt z magazynu, pomyślał. Do celów naukowych, rzecz jasna. Uśmiechnął się szyderczo. Zanim jednak sprzęt znajdzie się w magazynie trzeba się czymś zająć. Może jakiegoś kesza zmajstrować?

Po chwili namysłu chwycił pierwszą kartkę z faxem i pociął w poprzeczne paski. Każdy pasek zawierał informacje dotyczące jednego rodzaju zarekwirowanego sprzętu. Ułożył je w innej niż pierwotnie kolejności, według wymyślonego przez siebie klucza. To samo zrobił z drugą kartką.

Teraz już miał współrzędne nowej skrytki. To będzie chyba gdzieś pomiędzy ratuszem a rondem Solidarności, mruknął. Wychodząc z gabinetu, zabrał kluczyki od skody.

Czy Ty już wiesz, dokąd pojechał Fajtłapski? Czy znajdziesz tego kesza?