Pierwsza wzmianka o wsi Żabno pochodzi z XIV w., gdy należała do dobr rycerskie w komturstwie tucholskim. W 1344 r. komtur Konrad Vullekop nadał na prawie chełmińskim Konradowi Splitstosenowi oraz jego spadkobiercom 20 łanów zwanych Żabno. Właścicielami tych dóbr byli: J. Żabiński (1575 r.), Józef Prądzyński, J. Lewald- Jezierski. Kolejnym właścicielem był Krzysztof Łukowicz - Stolnik Koronny. Był bezdzietny, więc dobra odziedziczył jego bratanek - Józef, który po wykupieniu udziału Prądzyńskiego został w 1812 r. jedynym właścicielem Żabna. Józef zmarł w 1829 r. zapisawszy majątek córce, co było sprzeczne z obowiązującymi wówczas prawami. Testament unieważniono, a majątek został podzielony. Dobra te jako pierwsze i nieliczne w tej okolicy przeszły na kilkadziesiąt lat w ręce pruskie. Kolejnymi właścicielami była rodzina Raschke. W 1859 r. ówczesny właściciel Gustaw Raschke wybudował tu istniejący dwór. Kolejnym właścicielem majątku był Walenty Rożek z pobliskich Czyczków (1891 r.). Jego synem był Józef, ur. w 1895 r. Zamieszkał we dworze dopiero po zostaniu wójtem w 1921 r. Majątek liczył wówczas 492 ha. Majątek zaczął przeżywać trudności. Józef postanowił spłacić długi dochodami z parcelacji, która trwała od 1920 do 1936 r. W 1937 r. Poznańskie Ziemstwo Kredytowe ogłosiło licytację majątku. W czasie wojny wraz z synem Antonim, który był harcerzem zostali aresztowani i zamordowani przez hitlerowców. Po II wojnie światowej na mocy reformy rolnej, majątek ten rozparcelowano między 26 rodzin chłopskich. W latach 1953-1956 istniała tu Spółdzielnia Produkcyjna. Później we dworze mieściły się mieszkania komunalne. W 2 poł. XX w. właścicielem był Franciszek Urbaniak, który tu prowadził sklep. Zmarł w 2005 r. Istnieje 6 spadkobierców ś.p. Franciszka, którym nic nie zapisał. Obecnie dwór stoi opustoszały.
Skrzynka na kordach przy głównych schodach, w szczelinie w murku (tym bez balustrady). Szczelin jest w dworze na 10000 keszy, ale mam nadzieję, że określiłem w miarę jednoznacznie pole poszukiwań (nie trzeba kuć!). Do zaliczenia kesza trzeba jeszcze odszukać hasło w miejscu może mało reprezentacyjnym, ale widocznym. To rok budowy. Ważny jest cały napis (bez spacji). Wskazówka: wystarczy jeden raz obejść budowlę z spojrzeniem „lunetkowym”, zgodnie z ruchem wskazówek zegara lub przeciwnie (krócej lub dłużej będziemy brodzić w chaszczach).
Kto zainteresuje się tą budowlą w początkowej fazie ruinienia, to może ja sobie kupić za milion złotych (nie euro!).
Uwaga: boczne wejście w zaawansowanym stanie ruinienia, więc ostrzegam przed próbami wewnętrznej penetracji!