15 grudnia 1933 r. o godz. 7:27 pociąg osobowy przyjeżdżający do Poznania z Rogoźna zatrzymał się przed semaforem wjazdowym na stację Poznań Główny pokazującym czerwony sygnał "Stój!" Powodem zatrzymania składu były zamarznięte zwrotnice. Tuż po nim nadjechał opóźniony pociąg z Wronek. Wg późniejszych ustaleń Franciszek Wawrzyniak pracujący w nastawni na Jeżycach uznał, że automatyczna blokada wystawiona na mróz uległa awarii i zerwał plombę semafora. Maszynista wronieckiego pociągu we mgle i kłębach pary wydobywającej się z lokomotywy nie zobaczył stojącego przed nim pociągu... W katastrofie na nasypie u zbiegu dzisiejszych ulic Roosevelta i Poznańskiej zginęły dwie osoby, kolejnych sześć zmarło, a kilkadziesiąt zostało rannych. Poszkodowanych przeniesiono do budynku Cyrku Olimpia i Ubezpieczalni Krajowej (współcześnie Szpital Raszei).
Choć największa, nie była to jedyna katastrofa w międzywojennej Wielkopolsce:
w nocy 12 maja 1922 w okolicach Dopiewa z nasypu spadła lokomotywa ciągnąca pociąg Paryż - Warszawa. Zginęły dwie osoby, a jedna została ranna.
9 lutego 1935 na stacji Nowy Tomyśl w czasie przetaczania zginęło dwóch kolejarzy: Franciszek Szymyślik oraz Franciszek Pięta;
1 lipca 1936 pociąg relacji Warszawa - Poznań na stacji w Gułtowach zderzył się z pociągiem "Lux" z Paryża do Moskwy. Zginęły dwie osoby, a dziewięć zostało rannych.
Kesz schowany na sposób leśny pobliżu nastawni PoD, (dawnej Poznań Jeżyce) i feralnego semafora w rozgałęzieniu linii kolejowej nr 354 prowadzącej do Piły (przez Rogoźno) i 351 do Szczecina (przez Wronki). Więcej o tym miejscu w na stronie Baza Kolejowa.
Przybliżone współrzędne miejsca katastrofy w waypointach, w ich pobliżu schowany jest mój pierwszy kesz z serii KzK: PUNK'S NOT DEⒶD!