Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
Kmina Ochweśnicka (WLKP TEJ!) - OP65DF
Czyli tajemny język z pogranicza Wielkopolski.
Eigenaar: ronja
Deze cache maakt deel uit van GeoPath!
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: 134 meter NAP
 Provincie: Polen > wielkopolskie
Cache soort: Traditionele Cache
Grootte: Normaal
Status: Kan gezocht worden
Geplaatst op: 28-04-2013
Gemaakt op: 28-04-2013
Gepubliceerd op: 28-04-2013
Laatste verandering: 30-09-2018
128x Gevonden
4x Niet gevonden
3 Opmerkingen
watchers 0 Volgers
39 x Bekeken
104 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: goed
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Go geocaching with children  Take something to write  Nature 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

B934546A-454E-29AB-3F89-C075EA92887F.jpg

 

Kmina Ochweśnicka

 

Czy przemierzając wzdłuż i wszerz Polskę spotkaliście kiedyś na swojej drodze ochweśnika ? A kto to jest, zapytacie ? W XIX wieku mieszkańcy wielkopolskiego Skulska i Ślesina specjalizowali się w handlu obrazami świętych. Stworzyli oni swój własny język „zawodowy”, dzięki któremu mogli ukryć przed konkurencją tajemnice handlowe. „Kmina” to mowa, „ochwest” to obraz. Ochweśnicy sprzedawali także dewocjonalia, modlitewniki. W Skulsku powstały zakłady wytwarzające te pożądane produkty. A ponieważ popyt był wielki, opracowano metodę seryjnej produkcji obrazów. Tym samym walory artystyczne zeszły na dalszy plan. Może to spore uogólnienie, ale do dzisiaj po wsiach możemy zobaczyć na ścianach bardzo proste obrazy religijne (o dużej wartości emocjonalnej dla ich właścicieli), które po wojnie były sprzedawane przez takich właśnie „potomków” ochweśników. Ale wróćmy do kminy. Szczególne położenie tych dwóch miejscowości sprawiło, że mieszkańcy parali się nie tylko handlem obrazami, ale też przemytem i zbójnictwem. Nie pozostało to bez wpływu na język i obyczajowość. Wiele słów wywodzi swój rodowód z języka rosyjskiego (tędy biegła granica zaborów), pojawiają się pojęcia zaczerpnięte z niemieckiego lub łaciny. Jednak w podświadomości kmina kojarzy się z językiem złodziejskim i nic na to czytelniku nie poradzisz Wink  Z biegiem lat postępy poligrafii wyparły taśmówkę ochweśników. Musieli się więc przebranżowić. Co wymyślili ? Zaczęli handlować medykamentami (czyli przemycać je między zaborami). Sprzedawali je we dwie osoby – jedna była lekarzem, druga aptekarzem. Ciekawie musiało się dziać po wsiach … Własny język chronił przed zdemaskowaniem, a przy tym wzmacniał autorytet sprzedających. Chłop był wtedy ciemny … Po I WŚ nastąpił kolejny zwrot i ochweśnicy zaczęli handlować Agatami, o… przepraszam, gęsiami. Gdzież oni ich nie kupowali ! Zapędzali się nawet na wileńszczyznę, Wołyń i Podole. Potem wieźli do Kutna – tu kończyły się wschodnie tory, pędzili „z buta” do najbliższego cywilizowanego węzła kolejowego i wywozili do Niemiec. Nie ma się więc co dziwić, że w latach 80-tych XX wieku tak dobrze szło nam w handlu wszystkim i niczym na wielu targowiskach Europy Smile Kminę załatwiły przemiany ustrojowe po II WŚ. Tereny te zostały zasiedlone ludźmi z całej Polski, którzy zasilili szeregi pracowników kopalni węgla brunatnego, huty aluminium i zespołu elektrociepłowni. W takiej rzeczywistości nie było miejsca dla wałęsających się handlarzy i ich tajemnego żargonu. Władza ludowa zadbała o prawomyślność. Dzisiaj nikt już nie używa „literackiej” kminy ochweśnickiej, ale wiele słów pozostało w codziennej mowie.

By pokazać jak inny był to język (a wystarczyło niewiele ponad 700 słów do powiedzenia wszystkiego), dołączam poniżej fragment zapisu kminy wraz z tłumaczeniem, Pochodzi on ze strony www.profesor.pl , autorem jest Pan Grzegorz Piasecki, a artykuł nosi tytuł „Kultura "ochweśnicka" - zajęcia, język i obyczaje mieszkańców Ślesina”:

 

Oto próbka tekstu w żargonie ochweśnickim (wg. pana Dorywalskiego ze Ślesina):

"Skiciuchna, manusa jary wyjardolił i mancy nie siwro biteras, czy przyjardoli. Psulili manusowi, że wyjardolił posy kumat do Szułanów. Psulili manusowi, że wyjardolił aż na Carnośnom Dylke. Bitam zakłowali. Jarus manusa zatachcił opulnik i psulił, że ślir manusów nie woli kłowić. Bite Szułanki wolom sie miniaczyć z mancymi skitrami, a niejumna karyszka wiezie sie klawa, hopków mija poso, no i makuwa klawa..." 

 

oraz tłumaczenie:

 

"Koleżko, mój ojciec wyjechał i ja nie wiem teraz, czy przyjedzie. Mówili mi , że wyjechał daleko do Rosji. Mówili mi, że wyjechał aż nad Morze Czarne. Tam zarabiali. Mój ojciec założył sklep i mówi, że naszego handlu nie chce prowadzić. Rosjanki chcą wychodzić za mąż za naszych chłopaków, a niejedna dziewczyna jest ładna, pieniędzy ma dużo, no i głowę ma dobrą..." >>>

 

I co ? Potraficie już „szwardolić po obraźnicku” ?

33CAF2E3-DEA7-2E57-C035-913907EFBD7F.jpg

 

Kesz

 

Miejsce położone przy głównym trakcie komunikacyjnym. Może kiedyś jakiś ochweśnik wędrował tędy do Nekielki ? Kesz schatrany na kordach sposobem t_e_d`a , sprawdzonym w wielu leśnych lokacjach :)  Niniejszym pozdrawiam t_e_d`a – nigdy go nie spotkałem, ale dla mnie jest ważnym „kawałkiem” historii OCPL.

Pamiętajcie o spisaniu kodu, niezbędnego do znalezienia RONJI . Bez tego kesza wyprawa po Polonię Maior staje się niebezpieczną drogą przez nieznane tereny !


Zmiany w keszu:

30.09.2018 - dodanie logo Projektu, bo gdzieś je wcięło.
22.09.2013 - serwis, wymiana pojemnika.