Jest w Luboniu ulica Powstańców Wielkopolskich, znajduje się na niej kilka firm, komisariat policji i wiele domków mieszkalnych. A pomiędzy nimi pusta działka z dość zdemolowanym płotem. I to właśnie w tym rejonie skrył się nasz tytułowy kesz. Jednak to nie ta działka wzbudziła moje zainteresowanie... Kiedy namierzycie miejsce ukrycia i podejmiecie kesza (albo nawet przed) odwróćcie się i spójrzcie na drugą stronę ulicy, na jeden z domów, a konkretnie na ogródek znajdujący się przed nim. W ciągu dnia wygląda on bardzo oryginalnie, a w nocy? To jest prawdziwy szok, dlatego tym bardziej zapraszam w to miejsce w godzinach wieczornych lub nocnych.
A co do samego kesza? Nie jest on już magnetykiem (!!!), ukrył się w promieniu 5 metrów od starej skrytki. Przy jego podejmowaniu bądźcie bardzo ostrożni, uważajcie na "snajperów" w oknach, kręcące się dzieciaki i przejeżdżające samochody. Niby spokojna okolica, ale ona nigdy nie śpi. A do wyciągnięcia logbooka potrzebne będzie narzędzie.