Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Tyrolczycy i historia Mysłakowic - DOMY TYROLSKIE (1) - OP4701
DOMY TYROLSKIE
Właściciel: LABER TEAM
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 392 m n.p.m.
 Województwo: Polska > dolnośląskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Zarchiwizowana
Czas: 1:30 h    Długość trasy: 3.00 km
Data ukrycia: 09-01-2012
Data utworzenia: 09-01-2012
Data opublikowania: 09-01-2012
Ostatnio zmodyfikowano: 12-08-2016
91x znaleziona
0x nieznaleziona
12 komentarze
watchers 4 obserwatorów
5 odwiedzających
64 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
5 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: baloniarz, bezmiar, I&F, marass1111, martuś
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Weź coś do pisania  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL
OPIS MIEJSCA:
 

 

Bardzo ważnym wydarzeniem dla Mysłakowic-wówczas Erdmannsdorf- było przybycie Tyrolczyków, a z nimi ich kultury i zwyczajów.
Zanim osiedlili się w Mysłakowicach, żyli w Austrii w Tyrolu nad rzeką Ziller. Cesarz Austriacki był niechętny protestantom w katolickim Tyrolu, dlatego 12 stycznia 1837 r. wydał zarządzenie, zgodnie z którym innowiercy musieli zdecydować, czy przechodzą na katolicyzm, czy zostają przy swojej wierze i opuszczają Austrię. W maju tego roku przywódca Tyrolczyków J. Fleidl po podróży do Prus otrzymał od króla Fr. Wilhelma III list zezwalający na osiedlenie się na Śląsku. Rozpoczęto przygotowania do wyjazdu, sprzedając domy, dobytek i grunty, a kupując konie, wozy i plandeki potrzebne do dalekiej podróży.

,,Jest ostatni dzień sierpnia 1837 roku. Wczesny ranek, słońce dopiero zdołało wznieść ponad wał niedostępnych szczytów. Ale w centrum wsi panuje ogromny zgiełk. Nadjeżdżają w kolejności wozy, wypełnione po dachy dobytkiem. Mężczyźni dyskutują, kobiety próbują sadowić w środku niesforne dzieci. Chyba te mają największą uciechę.  
 
W ciągu ustawiło się trzynaście wozów zaprzężonych w konie, pozostałe mniejsze w osły, tyleż samo małych ręcznych wózków.Wszyscy zostali przeliczeni- w sumie 119 osób. Johann Fleidl, oficjalny przywódca ewangelickich Tyrolczyków, daje wreszcie znak do modlitwy.
Teraz Johann Fleidl (on pojedzie w drugiej turze, dziś chce pobłogosławić wyruszających ) odczytuje pewnym , donośnym głosem tekst modlitwy, wierni powtarzają z nabożeństwem, nawet dzieci wyglądające z wozów ucichły.
Chrystian Gruber - przyjaciel Fleidla dał znak do pierwszego wozu.
Droga wiodła przez Salzburg, później Linz. Przemierzali ją w ciszy i skupieniu. Ludzie wychodzili im na drogę, dawali wodę i chleb, błogosławili.
 
Osobliwie wyglądał ich pochód. Na czele szli mężczyźni ubrani w swoje charakterystyczne, wysokie kapelusze. W rękach mieli parasole wykorzystywane jako wędrowne laski. Prezentowali się godnie i okazale. Widać było, że na tę podróż sprawili sobie dobrego gatunku ubrania. Zabrali ze sobą tradycyjne jedzenie, twarde sery i dobre, wędzone mięso. Codziennie przemierzali od trzydziestu do czterdziestu kilometrów. Szli przez Austrię, Czechy ciąglę kierując się do Przełęczy Lubawskiej, najniższego miejsca w Sudetach.
 
Dwudziestego dnia września 1837 roku pierwsza grupa wkroczyła do nowej ojczyzny. Szli przez Krzeszów do Miszkowic, których mieszkańcy zgotowali pierwszym 120 przybyszom uroczyste powitanie na śląskiej ziemi. Jeszcze będą musieli wznieść się na przełęcz dzielącą Karkonosze i Rudawy Janowickie, apotem wprost do Kowar, gdzie czekają już kwatery.
 
Ostatnia grupa uchodźców dotarła na Śląsk 18 października 1837 roku. Exodus został zakończony. W sumię przybyło 416 osób, które pierwszą zimę spędziły w powizorycznych kwaterach w Kowarach. Wszystkie pracę koordynował specjalny komitet, któremu przewodniczyła sześćdziesięciotrzyletnia Fryderyka von Reden z Bukowca. Niestety, Fryderyka choć nie szczędziła środków, czasu i pomysłowości, nie była w stanie wszystkich uszczęśliwić. Wszystko to doprowadziło do rozłamu. Wielu przybyszy wiedziało już, że nie są w stanie pozostać na Śląsku. W sumie prawie jedna czwarta wyruszyła dalej. Jedni do Bawarii, drudzy do Ameryki Północnej , do Chile,a nawet do Australii.Trzy czwarte zostało jednak w Kotlinie Jeleniogórskiej.
 
Wreszcie zaczęła powstawać kolonia domów tyrolskich. Kwestię architektury zabudowań rozwiązano po mistrzowsku. Najpierw wybudowany został na parceli nr 1 tak zwany dom wzorcowy(dziś restauracja”Pod kasztanami”) Zainteresowan mogli go oglądać i zgłaszać indywidualne propozycje zmian, które należało uwzględnić przy realizacji kolejnych.
Pod koniec lata, w 1838 roku, do 45 nowych domów wprowadzili się ich tyrolscy mieszkańcy. Ostatecznie w Mysłakowicach i ich okolicy, przeważnie na płaskim terenie, powstało 66 zagród ewangelickich imigrantów, zamieszkałych przez 297 osób.
 
W ten sposób pojawił się w Kotlinie Jeleniogórskiej pewien egzotyczny element. Domy wyróżniały się spośród śląskich swoją odmienną architekturą,ludzie - strojem, mową i obyczajami.
W miarę upływu czasu Tyrolczycy wtopili się w pruską społeczność. Ostatni z emigrantów zmarł w 1922 roku.”


OPIS SKRZYNKI:

 
Skrzynka zawiera mały zwinięty logbook .
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obrazki/zdjęcia
blisko
Wpisy do logu: znaleziona 91x nieznaleziona 0x komentarz 12x Wszystkie wpisy Pokazuj usunięcia