Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
EM-137 Upiorny pies z Psar - OP4311
Bestiariusz Zagłębiowski #2
Właściciel: etna&mars
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 293 m n.p.m.
 Województwo: Polska > śląskie
Typ skrzynki: Multicache
Wielkość: Mała
Status: Zarchiwizowana
Data ukrycia: 30-10-2011
Data utworzenia: 30-10-2011
Data opublikowania: 30-10-2011
Ostatnio zmodyfikowano: 08-08-2014
52x znaleziona
3x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 2 obserwatorów
8 odwiedzających
45 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
6 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: coosiek, fishu, KEISOR, Mensor, rubin, shah
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Miejsce historyczne  Dostępna tylko pieszo 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Bestiariusz Zagłębiowski

Było to w czasach, gdy Pasry były niewielką osadą, w której zaledwie kilka chałup stało. Działo się tak, że na trakcie przez osadę wiodącym, gdzie stała mała drewniana kpliczka, licho straszyć poczęło. Upiór jakowyś, kształt psa przybraszy, gonił podróżnych obok kaplicy przechodzących. Był to pies piekielny, a straszliwy: wielki i masywny, wilka przypominający. Gdy bestia biegła, jej łapy dotykały ziemi, pazury aż skry krzesały. Bestia była zajadła, goniła swe ofiary zawzięcie, choć nie oddalała się zbytnio od kapliczki.
Początkowo, widywano go rzadko, z czasem zaczął pojawiać się niemal każdego dnia, gdy słońce chyliło się ku zachodowi. Zebrali się starsi wioski. Długo radzili i zdecydowali, że do wiedzącej po radę iść trzeba. Na ochotnika zgłosił się Przemko, znany z odwagi syn kowala. Chłopak wziął ze sobą sakiewkę, wypchaną groszem i ruszył w drogę. Nie bał się, bo wcześnie jeszcze było, a pies zjawiał się dopiero, gdy słońce chyliło się ku zachodowi i zmrok zapadał.

Gdy dotarł na miejsce, drzwi otworzyła mu pochylona przez wiek kobieta. Jej popielate włosy przeplatały pasma siwizny, jednak wzrok miała bystry, a w spojrzeniu mądrość się kryła. Zaprosiła młodzieńca do izby, w której u powały zioła różne wisiały, woń swą wokół rozsiewając. Przyniosła wody w glinianym naczyniu, po czym uważnie opowieści jego wysłuchała.



Gdy skończył, głową w zadumie pokiwała i rzekła:
- Powiem, ci, tedy co robić należy. Kiedy upiora spotkasz, powiedz mu:
"Wszelki duch Pana Boga chwali!"
Gdy gonić cię spróbuje, by go zatrzymać, rzeknij mu: "Stań jak woda stanęła w Jordanie, kiedy święty Jan Pana Jezusa chrzcił"
W imię Pana stanąć będzie musiał. Na koniec odeślij go słowami: "Czyja droga pierwsza, niech idzie pierw!"
- Niech was Bóg błogosławi, dobra kobieto. A to zapłata za radę.
Przyjęła sakiewkę i skinęła mu głową na pożegnanie.
Przemko ruszył w drogę powrotną.

Zmierzch już zapadał. Z dala kapliczkę zobaczył. W chwilę potem przy kaplicy kształt widmowy zamajaczał i pojawił się upiorny pies. Zawył dziko, kły obnażając straszliwe. Przemko zbladł ze strachu, ale zrobił, jak wiedząca mu poradziła.

- Wszelki duch Pana Boga chwali! - zawołał w stronę widma.
Pies warknął głucho i ruszył w jego stronę.
- Stań jak woda stanęła w Jordanie, kiedy święty Jan Pana Jezusa krzcił- zawołał zdjęty trwogą młodzieniec.
Bestia zawyła dziko, ale stanęła posłusznie.
- Czyja droga pierwsza, niech idzie pierw!
Pies po raz ostatni zawył przejmująco i rozpłynął się we mgle.
Przemko wrócił do wsi i następnego dnia o wszystkim czego się dowiedział i co przeżył, starszym osady pośpiesznie opowiedział.

Choć mieszkańcy Psar wiedzieli już, co przy spotkaniu z duchem czynić należy, pies wciąż się pojawiał strasząc przy kaplicy przyjezdnych z dalekich stron. Bali się tedy podróżni zapuszczać w te strony. Po raz kolejny Przemko, zaopatrzony w sakiewkę z groszem świecącym ruszył do wiedzącej o radę prosić. Opowiedział jak się ma sprawa i ponownie o radę prosił.
- W miejsce kaplicy kościół należy zbudować, a upiory i insze duchy straszyć na drodze przestaną - poradziła wiedząca.

Za radę podziękował, sakiewkę z groszem mądrej staruszce zostawił i ruszył w drogę powrotną. Mieszkańcy Psar rady kobiety posłuchali. Gdy w miejsce kapliczki wybudowano kościół, upiorny pies przestał nawiedzać trakty. Podróżni przestali bać się podróżować przez Psary i osada zaczęła się rozwijać.

Źródło: "Historie i Legendy Ziemi Będzińskiej", autor tekstu: Karina Stefaniak