Było to w czasach, gdy Pasry były niewielką osadą, w której zaledwie kilka chałup stało. Działo się tak, że na trakcie przez osadę wiodącym, gdzie stała mała drewniana kpliczka, licho straszyć poczęło. Upiór jakowyś, kształt psa przybraszy, gonił podróżnych obok kaplicy przechodzących. Był to pies piekielny, a straszliwy: wielki i masywny, wilka przypominający. Gdy bestia biegła, jej łapy dotykały ziemi, pazury aż skry krzesały. Bestia była zajadła, goniła swe ofiary zawzięcie, choć nie oddalała się zbytnio od kapliczki.
Początkowo, widywano go rzadko, z czasem zaczął pojawiać się niemal każdego dnia, gdy słońce chyliło się ku zachodowi. Zebrali się starsi wioski. Długo radzili i zdecydowali, że do wiedzącej po radę iść trzeba. Na ochotnika zgłosił się Przemko, znany z odwagi syn kowala. Chłopak wziął ze sobą sakiewkę, wypchaną groszem i ruszył w drogę. Nie bał się, bo wcześnie jeszcze było, a pies zjawiał się dopiero, gdy słońce chyliło się ku zachodowi i zmrok zapadał.
Gdy dotarł na miejsce, drzwi otworzyła mu pochylona przez wiek kobieta. Jej popielate włosy przeplatały pasma siwizny, jednak wzrok miała bystry, a w spojrzeniu mądrość się kryła. Zaprosiła młodzieńca do izby, w której u powały zioła różne wisiały, woń swą wokół rozsiewając. Przyniosła wody w glinianym naczyniu, po czym uważnie opowieści jego wysłuchała.
Choć mieszkańcy Psar wiedzieli już, co przy spotkaniu z duchem czynić należy, pies wciąż się pojawiał strasząc przy kaplicy przyjezdnych z dalekich stron. Bali się tedy podróżni zapuszczać w te strony. Po raz kolejny Przemko, zaopatrzony w sakiewkę z groszem świecącym ruszył do wiedzącej o radę prosić. Opowiedział jak się ma sprawa i ponownie o radę prosił.
- W miejsce kaplicy kościół należy zbudować, a upiory i insze duchy straszyć na drodze przestaną - poradziła wiedząca.
Za radę podziękował, sakiewkę z groszem mądrej staruszce zostawił i ruszył w drogę powrotną. Mieszkańcy Psar rady kobiety posłuchali. Gdy w miejsce kapliczki wybudowano kościół, upiorny pies przestał nawiedzać trakty. Podróżni przestali bać się podróżować przez Psary i osada zaczęła się rozwijać.
Źródło: "Historie i Legendy Ziemi Będzińskiej", autor tekstu: Karina Stefaniak