Nigdy nie widziałem matki ojczyzny. Przywędrowałem do niej i spełniłem swój twardy dług Polaka.
Rankiem 14 sierpnia 1920 r. bolszewicki 58. Pułk zajął Bobrowniki. Artyleria urządziła niebawem swoje stanowiska ogniowe na wysokich skarpach wiślanych, nazywanych Polami Bobrownickimi. Ze wzniesienia doskonale widoczny był tor kolejowy łączący Toruń z Włocławkiem oraz nasyp kolejowy w parowie we wsi Włoszyca po lewej stronie Wisły. W pewnym momencie zatrzymał się tam przejeżdżający parowóz z trzema wagonami. Doszło do wymiany ognia, który jednak dla obydwu stron okazał się nieskuteczny.
Nieprzyjaciel, zgromadziwszy swoje główne siły w samej wsi, ostrzeliwał lewy brzeg Wisły, starając się w ten sposób ustalić wielkość sił polskich, jako że dowódca 10. Dywizji Kawalerii nie posiadał wiedzy o sile i rozmieszczeniu sił polskich na lewym brzegu rzeki. Na Wiśle, na odcinku między Toruniem a Włocławkiem znalazły się dwa statki z 2. Dywizjonu Statków Uzbrojonych: „Moniuszko” (1 działo i 4 CKM-y), „Neptun” (4 CKM-y) oraz holownik „Lubecki”. W dniu 14 sierpnia „Moniuszko”, dowodzony przez ppor. mar. Jerzego Pieszkańskiego, wypłynął z Torunia w górę rzeki i mimo ostrzeżeń ze strony załogi prywatnego holownika „Lubecki” o okopywaniu się bolszewików w rejonie Bobrownik, postanowił kontynuować rejs. Statkiem transportowano amunicję dla obrońców Twierdzy Modlin. Bolszewicy natychmiast podjęli ostrzał statku, w czasie którego pociskiem karabinowym trafiony został cywilny kapitan statku, Antoni Mizera (vel Miszer), który zmarł na pokładzie. Trzech innych marynarzy zostało rannych. Poległy kapitan został natychmiast zastąpiony przez dowódcę statku, ppor. Pieszkańskiego, który niebawem także został ranny w brzuch. Mimo to, po odczepieniu berlinek z minami, zdołał jednak doprowadzić statek do lewego brzegu rzeki. Na brzegu ppor. Pieszkański zdołał jeszcze zorganizować obronę. Przy pomocy por. mar. Stanisława Kalinowskiego oraz plut. mar. Lipeckiego, przeniósł na ląd dwa karabiny. W tym czasie Rosjanie dobiegli do stojących przy brzegu łodzi rybackich i podjęli próbę przeprawy przez Wisłę. Marynarze oddali w ich kierunku kilka strzałów. Spowodowało to wyraźny popłoch wśród płynących łodziami Rosjan. Mimo to dwie łodzie zdołały przepłynąć rzekę, reszta zawróciła do Bobrownik.
Łodzie z bolszewikami, spychane z kursu nurtem rzeki, wylądowały we Włoszycy (Kociej Górze). Tam, już na kujawskiej ziemi, bolszewicy przystąpili do grabieży koni. W międzyczasie dowódca statku rozkazał ucieczką ratować się dwom pozostałym marynarzom. Załoga drugiej łodzi z bolszewikami zajęła lewy brzeg Wisły i na brzegu dopadła rannego ppor. Pieszkańskiego. Najpierw zastrzelili go, a następnie jego ciało przekłuli bagnetem. Do niewoli bolszewickiej trafił pchor. Widawski.
Świadkami śmierci dowódcy statku „Moniuszko”, por. mar. J. Pieszkańskiego były dwie kobiety. Jedną z nich była sympatia por. Pieszkańskiego, przedstawiająca się jako jego siostra i przebywała z nim na statku. Rannego sprowadziła na ląd, ale kiedy widziała zbliżających się trzech bolszewików, musiała opuścić swego przyjaciela i skryła się w błotnistych zaroślach. Bolszewicy, wracając do brzegu rzeki, zauważyli leżącą w błocie kobietę, która udając nieżywą, zdołała uniknąć rozstrzelania. Inną kobietą-świadkiem zabójstwa Pieszkańskiego była wieśniaczka, Wiśniewska, z pochodzenia Rosjanka. Była ona żoną Stanisława Wiśniewskiego z Włoszycy, który, odbywając służbę w wojsku carskim jeszcze w okresie przedwojennym, poznał ją i powrócił do rodzinnej wsi jako z żoną. Pamiętnego dnia, widząc rannego marynarza, zabrała z domu prześcieradło i pobiegła nad rzekę, aby tam udzielić pierwszej pomocy rannemu dowódcy. Bolszewicy dowiedziawszy się, że jest Rosjanką, oskarżyli ją o zdradę i zastrzelili.
prof. M. Krajewski
miroslawkrajewski.blog.onet.pl
SU Moniuszko - III Dywizjon Floty Wiślanej
Dowódca Kpt. Antoni Mizera 1881-1920
D-ca wojskowy ppor. Jerzy Pieszkański 1900-1920 - absolwent Morskiego Korpusu w Petersburgu. Awansowany pośmiertnie do stopnia porucznika, kawaler orderu Virtuti Militari.
1 działo kaliber 37 mm i 4 CKM’y 7,92 mm
Silnik parowy F.Schichau,Elbing z 1880r o mocy 100 KM.
Skierowany do patrolowania odcinka Płock – Włocławek.
Zatopiony 14.08.1920r.
Kesz ukryty w miejscu gdzie najprawdopodobniej wycofywali się marynarze SU Moniuszko.Skrzynka znajduje się pod powierzchnią ziemi choć nie została zakopana. Zawiera:
Nie na wymianę:
Dziennik pokładowy
Ołówek, gumkę i temperówkę
Fanty:
Order Virtuti Militari wzór 1919r. - replika
Pagon ppor. marynarki
Orzełka marynarki
100 Marek Polskich z 1919 - falsyfikat
Bardzo proszę o zachowanie historyczno-militarnego charakteru skrzynki w czasie wymiany fantów.
„Na stopa” – GK Rubel Naddniestrzański
Dla pierwszych trzech znalazców – certyfikaty.
Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|
Interesujące miejsce | --- | Obelisk | |
Interesujące miejsce | --- | Cmentarz |