Natychmiast po okrzepnięciu na nowych, nietrwałych, francuskich posadach, władze emigracyjne przesłały do okupowanej Polski odpowiednie instrukcje i fundusze na ich realizację. Nawet na moment nie zapomniano o "przyszłości Narodu". Zlikwidowanych przez okupanta przedmiotów nakazano uczyć dzieci na tajnych kompletach, po szkole. Dodatkowo, kiedy tylko w jakiejś książce pojawiało się słowo Kraków, opowiadano po cichu, że to dawna stolica, szeptano o królach, insygniach, utraconej niepodległości. Odtąd w klasach szumiało od szeptów i dygresji.
Wkrótce, oprócz douczania najmłodszych, utworzono też tajne licea pod przykrywką szkół zawodowych, a później tajne uniwersytety pod przykrywką dokształcania zawodowego. Nagle wszyscy zaczęli chcieć się uczyć, robić maturę, studiować! O ile licea ogólnokształcące działały jeszcze czasem w dawnych szkolnych budynkach pod różnymi pozorami, o tyle studenci spotykali się z wykładowcami już tylko i wyłącznie w prywatnych mieszkaniach. Matury oficjalnie już nie zdawano, nie pisano, ani nie broniono dyplomów. Wszystko to organizowali nauczyciele z własnej inicjatywy i często za własne pieniądze.
Gromadzono się więc co raz, to w innym mieszkaniu, dzwoniono butelkami i rozmawiano o Mickiewiczu. Z zewnątrz - polskie chamstwo chleje bimber u Józka; wewnątrz - prof. Józef prowadzi wykład. Wszystko było zgrane, zorganizowane i lojalne - to właśnie w tej dziedzinie Polskie Państwo Podziemne notowało najmniej wsyp.
Na podkreślenie należy fakt, że niemieckie władze zwolniły większość polskich nauczycieli, a pozostałym obniżyły uposażenia do poziomu, który nie pozwalał na przeżycie. Niemiecki nauczyciel zarabiał dobrze ponad 1000 zł, w czasie gdy dużo lepiej wykształcony Polak za tę samą pracę otrzymywał 200 zł. Polscy nauczyciele, oprócz swej - wystarczająco już ciężkiej - pracy, dorabiali gdzie się dało, a wieczorami ryzykowali życie, ucząc na tajnych kompletach. Ponieważ jednak nadal duża część kolegów nie miała z czego żyć, polscy nauczyciele opodatkowali swoje znikome dochody i przekazywali je na zapomogi. Również Państwo Podziemne wypłacało im skromne pensje za tajne nauczanie.
W miejscu ukrycia skrzynki, w prywatnym domu rodziny Chrzczonowiczów, znajdowała się jedna z licznych tajnych szkół. Realizowała ona kompletny przedwojenny program szkoły podstawowej, posiadała strukturę, wyodrębnione kilkuosobowe klasy, odbywające się regularnie kompletne szkolne zajęcia.
Historia polskiego nauczyciela:
Uczył w owej szkole między innymi młody plastyk i harcerz, druh Janusz Włodarski. Został aresztowany 30 grudnia 1941 r. Znaleziono przy nim konspiracyjną prasę i fałszywe recepty (Harcerze zdobywali z różnych źródeł recepty na leki, które nie były dostępne dla Polaków, realizowali je i dostarczali owe leki do polskich lekarzy).
Był poddany okrutnemu śledztwu. Osadzono go najpierw w więzieniu przy ul. Kopernika, był przesłuchiwany w siedzibie gestapo przy ul. Anstadta, tam ciężko pobity. W lutym 1942 r. został przewieziony do więzienia policyjnego na Radogoszczu, dalej torturowany, następnie osadzony w więzieniu przy ul. Sterlinga 16. Tu, w wyniku tortur, zmarł 17 listopada 1942 r. Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Walecznych.
Tysiące polskich nauczycieli, pracując w czasie okupacji praktycznie za darmo, nie dopuściło do zmarnowania pięciu lat - w czasie okupacji - mimo surowych zakazów, aresztowań, wyroków i likwidowania szkół - nie zmniejszyła się liczba polskich maturzystów! A warto pamiętać, że przedwojenni maturzyści umieli tyle samo, co dzisiejsi magistrowie...
Gdyby nie poświęcenie nauczycieli, Narodowi mogłoby nie starczyć sił umysłowych na walkę z okupantem, który dopiero miał nadejść...
Gloria Victis
24.10.2014 Nowy kesz i miejsce ukrycia.
Kesz widoczny - magnetyk - nie kopiemy, nie macamy.
Wypatrz, podejdź śmiało, weź i odejdź kawałek aby dopełnić formalności.
Proszę otwierać i zamykać delikatnie.
Proszę uważać na pobliskich mieszkańców.
Ważne: Odkładać dokładnie na to samo miejsce!