Co zwykle wiemy o Szarych Szeregach?
Ci którzy przeczytali lekturę szkolną „Kamienie na szaniec”, znają „Zośkę”, „Alka” i „Rudego”. Zdarza się, że ci, którzy zetknęli się z poezją Krzysztofa Baczyńskiego, wiedzą, że i on był w Szarych Szeregach. Niektórzy bardziej zainteresowani kojarzą różne akcje dywersyjne z udziałem chłopaków z Szarych Szeregów. Jest jednak wielu Bohaterów, których próżno by szukać w Alei Brzozowych Krzyży. Często milczy o nich Internet. Kiedyś śpiewaliśmy w drużynie pieśń o Szarych Szeregach, która kończyła się tak:
„Miał lat 13 – nieznany,
Miała lat 16 – sanitariuszka,
Miał lat 20 – nieznany,
Nieznane, nieznani…”
No właśnie – „nieznani”. Ale czy tak musi być? Przecież każdy z Nich miał swoje Imię, swoją Historię. To Im chciałbym poświęcić tę wirtualną skrzynkę.
Na potrzeby tego cache’a przedstawiam tylko trzy fragmenty – mam nadzieję, że uda mi się Was zachęcić do dalszych własnych poszukiwań.
1. Ostatnia walka „Orlika” (Wiesława Perlikowskiego) wg meldunku komendanta „Prochowni” hm. Mirowskiego z 31 V 1944 miała następujący przebieg:
„Dn. 18 V o godz. 18.25 na rogu Al. Jerozolimskich i Nowego Światu został zatrzymany przez pojedynczego Werkschutza drużynowy BS z OC niejaki Orlik. O. miał przy sobie 3 pistolety (2 Pb 9 mm i 1 FN 7,65 10-strzałowy). O. oddał 6 strzałów zabijając Werkschutza i ostrzeliwując się uciekał Alejami Jerozolimskimi, Bracką, Nowogrodzką, schował się w ruinach domu Krucza-Nowogrodzka, skąd przeszedł na podwórze domu Krucza 46. W domu tym ukrył się na 3 piętrze i stamtąd bronił się do godz. 19.30, wiążąc w walce kilkudziesięciu żandarmów i żołnierzy uzbrojonych w broń krótką, maszynową oraz granaty. Po wyczerpaniu własnych środków obrony O. skoczył z trzeciego piętra zabijając się na miejscu. Zwłoki przewiezione do Medycyny Sądowej miały: postrzał w głowę, w piersi i urwaną stopę (…)”
Ten chłopak miał 16 lat…
2. „O godzinie 13 wybuchł pożar w gimnazjum Staszica, któryś z chłopców zaalarmował patrol. Natychmiast wybiegło dziewięciu chłopców. Podzielili się sprawnie na trzy grupy, obroną kierował „Placek” (Przewłocki Józef). Młodzieńcza energia okazała się mocniejsza niż czerwone języki ognia. Pożar stłumiono. Wtedy przez ażurową ścianę szczytową wpadły pociski artyleryjskie. Widocznie Niemcy zauważyli małe postacie wśród ognia. Zabity został szesnastoletni „Jacek” (Przewłocki Zygmunt, brat bliźniak „Placka”, kawaler Krzyża Walecznych) (…)
Zupełnie spokojnie i cicho leżał „Jacek” w trumnie. Cicho i spokojnie krzątał się koło niego brat. Chciał, by „Jacek” miał wszystko, by ostatnia posługa braterska silna była i serdeczna (…)
Nad skromnym drewnianym krzyżem pochyliły się sztandary, a szef „Pasieki” odczytał pośmiertny awans na podharcmistrza. Na skromnym drewnianym krzyżu zawiśnie niewątpliwie odznaczenie wojskowe dla najlepszego zwiadowcy Warszawy walczącej (…)”
Krzyże Walecznych otrzymali z bratem za przedarcie się z rozkazami przez linie wroga do oddziałów w lasach chojnowskich i powrót do walczącej stolicy.
3. „Zastęp łączników podzielił się na dwie grupy. Jedna ruszyła w stronę alei 3 Maja z listami dla tamtejszych mieszkańców oraz z zadaniem rozpoznania terenu na styku z nieprzyjacielem, druga zaś grupa ze Zbyszkiem Banasiem udała się na Smolną. Przejście przez mur na skarpie było bardzo niebezpieczne. Wszędzie widniały napisy „Uwaga, ostrzał z mostu”. Poruszać się należało ostrożnie, z wyczekaniem odpowiedniej chwili, błyskawicznymi skokami. Jeden z łączników, „Myszołów”, skoczył pierwszy. Już zniknął za murem. Cisza, spokój! Za nim poderwał się Zbyszek i… zwinąwszy się nagle wpół, zaczął toczyć się w dół skarpy. Nikt nie słyszał tego strzału niemieckiego snajpera ukrytego w wieżyczce mostu (…) Natychmiast pośpieszono z apteczką polową i noszami na pomoc Zbyszkowi. Nie sposób jednak było dotrzeć do niego, gdyż Niemcy prowadzili wściekły ogień po całej skarpie (…) Dopiero nazajutrz z pomocą żołnierzy od „Krybara” udało się zdjąć Zbyszka ze skarpy. Miał przestrzeloną szyję, był zwinięty w kłębek, w kurczowo zaciśniętych dłoniach tkwiła torba pocztowa z listami.
Tak zginął Zbyszek Banaś, łącznik-listonosz, trzynastoletni chłopak z warszawskiego Powiśla, który zasłynął także jako znakomity zwiadowca.
Warszawo! Kiedy czerwoną skrzynkę opróżnia chłopiec, wiedz, że to nie jest zwykły urzędnik spełniający swoje obowiązki. Wiedz, że to mały, cichy bohater i podziękuj mu za to najpiękniejszym ze swoich uśmiechów.”
CHWAŁA BOHATEROM
Aby zdobyć ten wirtual trzeba:
Ad. 1) znaleźć tablicę o drużynie „Orlika”w kościele o współrzędnych jak w opisie cache’a (52° 13,167’ N, 20° 58,997’ E) przy krzyżu z napisem „Zawsze wierni Bogu i Polsce” i spisać drugi wyraz z trzeciego wersu
Ad. 2) spisać pierwszy wyraz z piątego wersu tablicy wiszącej na budynku o współrzędnych 52° 13,279’ N, 21° 00,628’ E (to właśnie tu zginął „Jacek”)
Ad. 3) spisać drugi wyraz z siódmego wersu tablicy wiszącej na budynku o współrzędnych 52° 13,462’ N, 21° 00,849’ E, a jeśli jesteś z Warszawy i przeczytałeś fragment o Zbyszku do końca, to wiesz, co jeszcze powinieneś zrobić.
Hasłem do logu są pisane razem w podanej kolejności małymi literami bez polskich znaków spisane fragmenty z poszczególnych etapów.