Historia Placu Grzybowskiego sięga wczesnych lat XVII wieku. Jego nazwa pochodzi od nazwiska właściciela tych terenów Jana Grzybowskiego. Około 1820 roku plac obudowano klasycystycznymi kamieniczkami. Od 1830 roku nazywano go Rynkiem Grzybowskim. Wygląd placu nabrał nowego charakteru w drugiej połowie XIX w., gdy zbudowano kościół Wszystkich Świętych projektu Henryka Marconiego.
Plac Grzybowski od końca XIX wieku do 1945 r. stanowił ważny węzeł komunikacji tramwajowej. Po wojnie torowisko służyło do awaryjnych zjazdów tramwajów, aby zepsute wozy nie blokowały ruchu na ciągach ulic Marchlewskiego (ob. Jana Pawła II) i Marszałkowskiej. Niestety to praktyczne rozwiązanie nie spodobało się któremuś z decydentów i w 1985 r. trakcja została rozebrana. Resztki torów możemy podziwiać do dziś. Z awaryjnego torowiska z równą chęcią korzystali polscy filmowcy. W "Nie lubię poniedziałku" do tramwaju wskakiwał tam piesek starszej pani, w "Misiu" sznur unieruchomionych tramwajów przypominał, że "piechotą zdrowiej", oraz był pretekstem do organizacji "Dnia pieszego pasażera". Czujni widzowie "Zmienników" wychwycili natomiast, że w pierwszym odcinku serialu tramwaj odjeżdża z Placu Grzybowskiego, poźniej widać jak jedzie załadowany przez Marszałkowską, po czym zatrzymuje sie ponownie na Grzybowskim.
Keszyk z widokiem na Kościół schowany jest na skwerze pod jednym z nielicznych drzew. Łopata nie jest potrzebna. W środku drobiazg dla prawdziwego mężczyzny.