Do założenia tej skrytki zainspirowała mnie skrytka Meli - ta z kanałem. Ja jednak nie będę zachęcać nikogo do wchodzenia w podziemne czeluści.
Okazuje się, że jakże często nieświadomie depczemy po czymś, co jest świadectwem bardzo odległej historii. Przykładem jest ten oto wylot kanalizacyjny na jednej z ulic Warszawy, który pamięta rok 1934. Wydaje się to nieprawdopodobne, żeby była to oryginalna kanalizacja z tego okresu. Może ten kawał żeliwa przeleżał tylko sporo w jakimś magazynie zanim go użyto. Nie mniej, jest do dość atrakcyjne pod względem poznawczym miejsce. BTW, nie wiem, czy oprócz kolekcji benchmarków (http://strony.aster.pl/jdolin/) nie zacznę kolekcjonować też takich właśnie znalezisk jak to.
Do zliczenia kesza należy wpisać napis ze słupka znajdującego się po drugiej stronie wejścia do lasu.