Jeden z licznych kamieniołomów na obrzeżach Krakowa, od stuleci nieczynny. Rozległy, wysoki płaskowyż poprzecinany kilkudziesięciometrowej głębokości wyrobiskami o niemalże pionowych ścianach. Strome, wysokoe wzgórza odrzuconej ziemi, porośnięte trawą, mogą spokojnie konkurować z krakowskimi Kopcami, rozciąga się z nich też piękny widok i w stronę centrum, gdzie da się jeszcze dojrzeć Kościół Mariacki, i na pasmo wzgórz z oboma kopcami, i na Balice, gdzie widać schodzące do lądowania samoloty, i na rozległe stawy w Mydlnikach, nieomalże na wyciągnięcie ręki. Miejsce bardzo malownicze ale praktycznie zapomniane, ze ścieżkami i na niedzielny spacer i na wspinaczkę górską.
Sama skrzynka nie jest w miejscu specjalnie trudnym ani niebezpiecznym. Rzut beretem od przystanku "Mydlniki Stawy", ścieżką wyraźną choć wyboistą i bez wspinaczki na szczyty, tylko ostatni odcinek to ze dwa metry wspinaczki trawiastą stromizną.