Dla starych gdynian nieodłączny element krajobrazu, dla młodszych - obowiązkowa lekcja historii. Kazimierz Małkowski tak pisze o historii tego zabytku:
"...krzyż nazywany przez starych rybaków kaszubskich krzyżem Wendy rzeczywiście postawił inż. Tadeusz Wenda, gdy rozpoczął budowę portu. (Budowę rozpoczęto w 1921 r., krzyż ufundowany przez rybaków i wójta Radtkego stanął w roku 1922 - przyp. S.I. za portalem trojmiasto.pl) Krzyż ten początkowo znajdował się na południowej stronie nasady drewnianego mola, stanowiącego pierwszy, tymczasowy port. (...) Wkrótce jednak, w miarę powstawania nowych inwestycji portowych (...) powstała konieczność przeniesienia go w inne miejsce. Podjął się tego pracownik Stoczni Gdyńskiej i działacz gdyńskiego samorządu pan Rataj wraz z kilkoma kolegami (...) i w 1932 r. krzyż ten postawiono przy morskim brzegu, niedaleko Kolonii Rybackiej, na tzw. Grzybkach, naprzeciwko gmachu Wydziału Techniczno-Budowlanego Urzędu Morskiego (gdzie zatrudniony był aż do przejścia na emeryturę inż. T. Wenda) przy ul. Waszyngtona nr 38. W pierwszych dniach wojny został on przez Niemców zwalony i porąbany na kawałki. Zaraz po zakończeniu działań wojennych z inicjatywy miejscowych rybaków w tym samym miejscu postawiono obecny krzyż, dziś niewidoczny, zaniedbany i zakryty przez stojące na pobliskim parkingu samochody."
Małowski K.: Bedeker Gdyński
Oprócz budowy portu i miejscowych rybaków, krzyż upamiętnia także miejsce, gdzie dziewięćdziesiąt lat temu morze stykało się z lądem; mówiąc kolokwialnie - stąpamy po dawnej plaży. Świadczy o tym także przedwojenna nazwa ulicy Waszyngtona - Nabrzeżna. Rzut oka w kierunku Bulwaru i współczesnej plazy miejskiej wystarczy, aby wyobrazić sobie przebieg dawnego brzegu. Droga do Oksywia (kościół parafialny) była wówczas ponad połowę krótsza od obecnej, a plaża tak zwanej Bożej Zatoczki ciągnęła się lekkim, nieprzerwanym łukiem od Orłowa do wyniosłej Kępy Oksywskiej.
W ciągu zaledwie kilku lat powstał tu supernowoczesny, jak na tamte czasy port morski, po części wychodzący wgłąb morza, a gdzie indziej wcinający się w podmokłe łąki i torfowiska u ujścia Potoku Chylońskiego.
Krzyż wpisany został na listę zabytków ruchomych (zapewne ukłon w stronę deweloperów...) w roku 2006. W przypadku większości obiektów wpisanie na tę listę oznacza powolną dewastację. Miejmy nadzieję, że w przypadku tego miejsca będzie inaczej i krzyż doczeka się godnego wyeksponowania. Bądź co bądź, stąd już tylko kilka kroków do najbardziej reprezentacyjnej części miasta.
Nieopodal krzyża, przy tej samej ulicy znajdują się m.in.:
Podczas niedawnej wizyty w Śródmieściu w pobliżu krzyża, doznałem nagłego ataku refleksji na temat naszego miasta, jego historii i zmian w nim zachodzących. Coraz mniej śladów rybacko-rolniczej osady, także dawna potęga gospodarcza, wybudowana na piaszczystym morskim brzegu, jest już przeszłością. Czym będzie Gdynia, jaką znamy, gdy tony szkła i cementu przesłonią nam widok na morze, obwieszczając erę biznesu i komercyjnego kiczu...? Bóg jeden raczy wiedzieć.
Mam nadzieję, że zdobywaniu kesza towarzyszyć będą równie twórcze przemyśleniaJednocześnie zachęcam do odkrycia (po raz pierwszy lub na nowo) obiektów wymienionych w opisie, a także do sentymentalnego spaceru z użyciem wyobraźni do miejsca, gdzie jeszcze tak niedawno cumowały łodzie i suszyły się sieci, a życie płynęło własnym, spokojnym biegiem.
Fot 1. - Zdjęcie archiwalne z roku 1922. Fotografia zamieszczona w celach naukowych, autor nieznany, źródło: Kitowski S.: Gdynia - Miasto z morza i marzeń.
Fot 2. - Spanish Inquisition: Krzyż Rybacki dziś.
[3.08.2010] Zmiana miejsca ukrycia, aktualizacja opisu i atrybutów,
[4.07.2010] Reanimacja. Ze względu na częste zaginięcia zmniejszamy rozmiary i likwidujemy wskazówki.
Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|
Parking | --- | Ostatni bezpłatny (?) parking w okolicy. |